Sparingowe ostatki w Szwecji
Ligi Świat

Sparingowe ostatki w Szwecji

Nowa formuła Pucharu Szwecji wprowadziła nieco zmian do krajowego terminarza, a jedną z nich było dość znaczące skrócenie okresu przygotowawczego, podczas którego rozgrywa się wyłącznie mecze towarzyskie. W tym roku, szesnastu wciąż pozostałych w grze szczęśliwców jeszcze przed końcem drugiej dekady lutego będzie miało za sobą dwa mecze o stawkę, których pod żadnym pozorem nie można potraktować szkoleniowo, jeśli oczywiście marzy się o awansie do fazy pucharowej. Nic więc dziwnego, że w miniony weekend mogliśmy obejrzeć w akcji właściwie całą szwedzką czołówkę i choć gra tym razem jeszcze nie toczyła się o bezcenne punkty, poziom emocji i zaangażowania wydawał się być wyraźnie wyższy niż zazwyczaj miało to miejsce na przełomie stycznia i lutego. Oto przegląd piłkarskich wydarzeń od Skanii po Laponię:

Mistrzynie z Linköping postanowiły odwiedzić stolicę i pod wodzą nowego trenera Marcusa Walfridsona sprawdziły swoje aktualne umiejętności na tle Djurgården. Interesujący pojedynek zakończył się ostatecznie remisem 1-1 (gole Sørensen oraz Jalkerud), choć o żadnej z jego połów nie można powiedzieć, że była wyrównana. W pierwszej dominowały sztokholmianki, które już bez Schmidt, ale za to z Diaz i Helin, wciąż mogą pochwalić się jedną z najlepszych drugich linii w Damallsvenskan. Po przerwie, zdecydowanie więcej pracy miała za to Gudbjörg Gunnarsdottir, którą próbowała niepokoić między innymi powoli odnajdująca zagubioną gdzieś jesienią formę Marija Banusic. Wydaje się jednak, że rozegrany – co godne podkreślenia – na bardzo przyzwoitym tempie sparing okazał się niezwykle pożyteczny dla obu stron.

Bardzo podobny przebieg miało także starcie Rosengård i Brøndby, które zresztą zakończyło się identycznym wynikiem. Do przerwy podopieczne Jonasa Eidevalla całkowicie kontrolowały boiskowe wydarzenia, ale po niej (oraz po dokonaniu przez obie ekipy wymiany niemal całych jedenastek) do głosu coraz wyraźniej dochodzić zaczęły mistrzynie Danii. Warto podkreślić, że w barwach Brøndby wystąpiły w tym meczu aż cztery szwedzkie piłkarki i każda z nich reprezentowała w przeszłości zespół z Malmö. Drobne niepowodzenie w pierwszym sparingu, Rosengård powetował sobie z nawiązką kilka dni później, gromiąc aż 8-1 beniaminka z Kalmar. Łupem bramkowym podzieliły się Troelsgaard, Mittag, Utland (obiecujące wejście do drużyny doświadczonej Norweżki), Björn oraz Harrysson, ale mnóstwo pochwał za swoją grę zebrały także zaskakująco łatwo odnajdujące się na placu Ali Riley i Fiona Brown. W ostatnich minutach honorowe trafienie dla osłabionej tego dnia brakiem chociażby Dieke, Pratt, czy Johansson Prakt ekipy znad Bałtyku zapisała na swoim koncie Bergkvist, ale trudno nie zgodzić się w wygłoszoną tuż po końcowym gwizdku przez Elsę Karlsson opinią, że potyczka z FCR była dla jej drużyny bolesną lekcją pierwszoligowej piłki.

Intensywny okres mają za sobą także w Hammarby, ale akurat tam więcej niż o piłkarkach mówiło się ostatnio o kibicach Bajen. Zainicjowana przez Pernillę Olsson, Mię Lindberg oraz Annę Wester zbiórka pieniędzy mająca na celu zasilenie budżetu klubu na sezon 2018 szybko stała się w Sztokholmie i okolicach sporym wydarzeniem i zamiast deklarowanych 150, w niespełna pięć dni udało się zebrać aż 420 tysięcy koron! Te liczby dobitnie pokazują jak wielkie jest zapotrzebowanie na najwyższej klasy futbol w Södermalm, a my – bez względu na sympatie klubowe – możemy się z tego tylko cieszyć. Jak w tym samym czasie radziły sobie piłkarki Hammarby? Raczej dobrze; najpierw po golu Sjöberg pokonały na wyjeździe fińskie HJK, a następnie – po indywidualnej akcji i trafieniu Jansson – długo prowadziły w takim samym stosunku z Eskilstuną. Dwa gole niesamowitej Lorety Kullashi w decydującej fazie meczu sprawiły jednak, że na Tunavallen ze zwycięstwa ostatecznie cieszyły się zawodniczki United.

Sporo działo się również w Göteborgu, gdzie już chyba na dobre zapomnieli o katastrofalnym sezonie 2017. Oprócz Olivii Schough do klubu z Västergötland powróciła także mistrzyni Europy z reprezentacją Holandii Loes Geurts, która znów będzie rywalizowała o miejsce między słupkami bramki KGFC z Jennifer Falk, a za rozgrywanie kluczowych piłek obok Elin Rubensson odpowiadać będzie powoływana ostatnio do kadry Petera Gerhardssona Julia Roddar. Nastroje w klubie poprawiło ponadto odniesione w niezłym stylu zwycięstwo nad celującą w miejsce na podium Toppserien norweską Vålerengą (2-0, gole Engman i Schough), ale porażka ze stałym sparingpartnerem – Fortuną Hjørring (1-3, honorowy gol Curmark) pokazała, że nowy trener Marcus Lantz przed meczami o punkty i tak będzie musiał znaleźć właściwą odpowiedź na wiele pytań. Tym bardziej, że lista kontuzjowanych piłkarek w największym mieście zachodniej Szwecji z tygodnia na tydzień robi się coraz dłuższa.

Z urazami kluczowych zawodniczek zmierzyć musi się również tymczasowy opiekun Piteå – Fredrik Söderholm. Póki co, bez między innymi Elin Bragnum (nie wróci do gry wcześniej niż jesienią) oraz Faith Ikidi (już rozpoczęła lekkie treningi) prowadzony przez niego zespół tradycyjnie otworzył rok starciem z juniorami Luleå i tym razem zakończyło się ono wynikiem nierozstrzygniętym (2-2). Podobnie było także w Växjö, gdzie po dwóch niemal identycznych golach autorstwa odpowiednio Nordin oraz Adolfsson beniaminek ze Småland zremisował 1-1 z Vittsjö. Nie próznowały także pozostałe ekipy ze Skanii: Limhamn Bunkeflo ze świetnie dysponowaną Anną Welin w składzie pokonał 3-1 duński Ballerup, zaś starcie Kristianstad z Brøndby zakończyło się w cieniu kontuzji reprezentantki Belgii Tine Schryvers, przed którą kolejna już w karierze walka o powrót na piłkarskie boiska.

 

Jared Burzynski

Szwedzka Piłka

Dawid Gordecki

Skomentuj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

error: Content is protected !!