[SKARB KIBICA] Wraca liga szwedzka
Ligi Publicystyka Świat

[SKARB KIBICA] Wraca liga szwedzka

original
– fot. Bildbyrån

Piłkarskie lato 2017 było całkiem intensywne. Sensacyjne rozstrzygnięcia na EURO, kolejne elektryzujące ruchy transferowe, czy wreszcie nowe otwarcie w szwedzkiej kadrze skutecznie zajmowały nam czas i sprawiły, że siedem długich tygodni upłynęło w zasadzie jak jeden dzień. W końcu nadszedł jednak moment, aby powrócić do ligowej rzeczywistości, która tej jesieni najprawdopodobniej dostarczy nam nie mniej wspaniałych, futbolowych doznań niż niejeden wielki turniej. Do rozegrania pozostało jeszcze jedenaście kolejek Damallsvenskan i Elitettan oraz finał krajowego pucharu i możemy być pewni, że absolutnie każde z czekających nas spotkań będzie miało swoją niepowtarzalną dramaturgię.

W najbliższych miesiącach na szwedzkich boiskach nie obejrzymy już Lieke Martens, Amandy Ilestedt, Magdaleny Eriksson i Jessiki Samuelsson. Jest to niewątpliwie swego rodzaju strata, ale kluby Damallsvenskan w pełni zadbały o to, aby transferowa karuzela kręciła się także w drugą stronę. Do Malmö powróciła Caroline Seger, która wprawdzie w Lyonie nie była zawodniczką, od której rozpoczynano ustalanie wyjściowej jedenastki, ale jednak trudno przejść obojętnie obok faktu, że dołożyła sporą cegiełkę do wywalczenia przez jej były już klub potrójnej korony. Inną piłkarką, która zdecydowała się kontynuować karierę w stolicy Skanii jest świeżo upieczona wicemistrzyni Europy Simone Boye, czyli zdecydowanie najmocniejszy punkt duńskiej defensywy na holenderskim turnieju. Można było się spodziewać, że transferowa ofensywa Rosengård nie pozostanie bez odpowiedzi ze strony Linköping i rzeczywiście oprócz wyczekiwanej w Östergötland od przynajmniej sześciu miesięcy Kosovare Asllani, kadrę mistrzyń Szwecji zasiliły Anna Oskarsson, Nicoline Sørensen oraz Frida Maanum. Powrót do – jak się później okazało – skutecznej strategii z czasów początku kadencji Martina Sjögrena jest tu aż nadto widoczny, a sympatycy LFC mogą tylko mieć nadzieję, że pozyskane właśnie piłkarki podążą tropem Harder czy Blackstenius. Warto podkreślić, że podczas niezwykle intensywnego, letniego okienka aktywne były nie tylko dwa czołowe kluby szwedzkiej ekstraklasy. Eskilstuna pozyskała bowiem nieprzypadkowo nazywaną największym talentem szwedzkiej piłki Loretę Kullashi (zainteresowany nią był m.in. Manchester), do Borlänge zawitają Brianne Reed oraz Temwa Chawinga (zbieżność nazwisk nieprzypadkowa), Göteborg spróbuje załatać defensywne luki przy pomocy Line Geltzer Johansen oraz Taylor Leach, a podobne zadanie w Vittsjö otrzyma zapewne grająca dotychczas w Montpellier Genessee Daughetee.

Nieco spokojniejsze lato zafundowały swoim sympatykom liderki Elitettan, najwyraźniej wychodząc z założenia, że zwycięskiego składu się nie zmienia. Zarówno w Växjö, jak i w Kalmar, ostatnie tygodnie przyniosły jedynie kosmetyczne roszady i wydaje się, że obaj trenerzy zamierzają jesienią bazować na tej samej grupie piłkarek, która z powodzeniem rywalizowała na ligowych boiskach wiosną. Ciekawe wzmocnienia były za to udziałem dwóch ekip z grupy pościgowej: AIK pozyskał dwie zawodniczki grające dotychczas w Damallsvenskan (Sandrę Lindkvist oraz Elin Wahlström), zaś Umeå poszukało szczęścia poza granicami kraju, w efekcie czego na północy Szwecji zameldowały się Irlandka Lauren Wade oraz Nigeryjka Ebere Orji. Zgodnie z tradycją, zdecydowanie największy chaos panował w Östersund, gdzie znów postanowiono wymienić pół kadry i poczekać na efekty. Zakontraktowanie Venery Rexhi oraz pięciu Amerykanek w przedostatnim dniu okienka w normalnych warunkach można by odczytać jako zapowiedź systematycznego marszu w górę tabeli, ale nie zapominajmy, że mówimy o klubie, przez który tylko w ostatnich trzech latach przewinęło się ponad osiemdziesiąt (!) piłkarek, a niemal jedną trzecią tej liczby stanowiły zawodniczki zza oceanu. Czy w takich warunkach da się osiągnąć jakikolwiek realny sukces? Przekonamy się w listopadzie.

Szwedzkie okienko transferowe jest już oficjalnie zamknięte, ale nie zapominajmy, że kluby wciąż mogą pozyskiwać zawodniczki z wolnego transferu oraz kontraktów amatorskich. Wydaje się jednak, że większość zespołów Damallsvenskan oraz Elitettan uzupełniła już swoją kadrę na jesień 2017, w związku z czym najwyższy czas zaprezentować najbardziej aktualną wersję szwedzkiego skarbu kibica. Mam nadzieję, że pomoże on nie tylko lepiej przygotować się do decydującej fazy rozgrywek, ale także ułatwi śledzenie boiskowych zmagań. Piłkarską jesień czas zacząć!

Jared Burzynski

Szwedzka Piłka

Dawid Gordecki

Skomentuj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

error: Content is protected !!