Powrót do przeszłości po szwedzku
Euro Publicystyka Świat

Powrót do przeszłości po szwedzku

img_4014-sundhage-och-schelin

Fot. Johan Rydén

Ten sam hotel, te same pokoje, te same boiska treningowe – gdyby nie kalendarz przypominający nam o tym, że znajdujemy się w roku 2017, moglibyśmy pomyśleć, że już za chwilę na szwedzkiej ziemi rozpocznie się wielkie, piłkarskie święto. Wspomnienia z niezwykle udanego pod wieloma względami EURO 2013 wciąż są tak żywe, że wybór tego samego ośrodka podczas ostatniej fazy przygotowań nie dziwi absolutnie nikogo. Tak, to był naprawdę wspaniały rok, a mistrzostwa w Szwecji były niezapomniane – potwierdza Lotta Schelin, jedna z ośmiu piłkarek pamiętających tamten turniej. To niesamowite uczucie wrócić tu i znów trenować na tych samych boiskach. Czuję się dokładnie tak, jak przed EURO 2013. Bardzo pozytywnie – dopowiada Kosovare Asllani. Słowa obu zawodniczek jednoznacznie potwierdzają, że jeśli ta reprezentacja ma w najważniejszym momencie odzyskać zagubioną gdzieś po drodze tożsamość, to Hisingen było zdecydowanie najlepszym wyborem. Jedyna różnica polegać będzie na tym, że teraz, na tydzień przed pierwszym turniejowym meczem, szwedzkiej kadrze przyjdzie opuścić gościnny Göteborg i udać się do holenderskiej bazy w Arnhem, która stanie się na pewien czas jej tymczasowym domem.

O podróży do Holandii póki co mówi się jednak stosunkowo niewiele, podobnie zresztą jak o czekającym nas za kilkanaście godzin meczu z reprezentacją Meksyku. Oczywiście, rywalki z Ameryki Środkowej zostały potraktowane z należytym szacunkiem, a celem na dzisiejsze popołudnie niezmiennie pozostaje pożegnanie się z kibicami w kraju efektownym zwycięstwem, ale w ostatnich dniach więcej emocji wzbudzało chociażby wtorkowe, towarzyskie starcie Niemek z Brazylijkami. Mistrzynie Europy pokazały bowiem, że w przededniu wielkiej imprezy znajdują się w świetnej dyspozycji i 17. lipca musimy przygotować się na niezwykle ciężką przeprawę. Przy okazji meczu z Niemkami wałkowany jest również temat taktycznej porażki, która rzekomo miałaby zagwarantować łatwiejszą drabinkę w fazie pucharowej, ale na szczęście żadna z piłkarek nie dała się namówić na tego typu analizy. Niebezpośrednio odniosła się za to do nich Pia Sundhage, która w cokolwiek tajemniczy sposób zauważyła, że turnieje charakteryzują się tym, że nie trzeba wygrywać na nich wszystkich meczów. Wystarczy po prostu wygrać te najważniejsze – przekonywała selekcjonerka. Interpretowanie tych słów jako zapowiedź odpuszczenia któregokolwiek z meczów wydaje się być jednak sporych rozmiarów nadużyciem.

Dobrą informacją płynącą z Göteborga jest za to fakt, że urazy Lundberg, Johansson i Rubensson okazały się niegroźne i cała trójka powinna być do dyspozycji selekcjonerek już na mecz z Meksykiem. Na pełnych obrotach trenowała także Schelin, która również narzekała na drobne problemy zdrowotne na początku zgrupowania. Dyspozycja napastniczki Rosengård jest o tyle istotna, że w hierarchii Sundhage jest one centralną postacią szwedzkiej ofensywy i wiele spośród ćwiczonych wariantów zakłada jej obecność na boisku. Zdecydowanie więcej wątpliwości pojawia się przy próbie wskazania najbardziej prawdopodobnej partnerki Schelin w pierwszej linii, choć gdyby ufać matematyce, największe szanse należałoby przyznać Fridolinie Rolfö. To właśnie zawodniczka monachijskiego Bayernu przymierzana była do tej roli najdłużej i najbardziej intensywnie, choć trzeba podkreślić, że całkiem płynnie wyglądała także współpraca Schelin z Mimmi Larsson. Napastniczka Eskilstuny na ten moment wydaje się jednak zaledwie czwartym wyborem Sundhage, choć niewykluczone, że przed startem holenderskiego turnieju jej akcje pójdą nieco w górę. Przebić się do wyjściowego składu będzie jednak piłkarce United bardzo ciężko, ale całkowicie takiego scenariusza wykluczyć rzecz jasna nie możemy.

Pozostałe miejsca w jedenastce wydają się za to obsadzone i trudno przypuszczać, aby w przypadku braku wypadków losowych sztab szkoleniowy zdecydował się w ostatniej chwili na choćby jedną, nieprzewidzianą rotację. Zarówno Pia Sundhage, jak i Lilie Persson, zaliczają się bowiem do grona trenerek, które bardziej niż z zaskakującymi decyzjami personalnymi, kojarzą nam się z żelazną konsekwencją. Już za około miesiąc przekonamy się, czy tym razem strategia ta poprowadzi nas do zwycięstwa, a póki co pozostaje życzyć, aby każda z 23 szwedzkich piłkarek w pełni zdrowia doleciała do Holandii, a podczas turnieju w najlepszy możliwy sposób odegrała swoją rolę, bez względu na to, czy będzie ona pierwszo-, czy drugoplanowa. Skoro cała historia zaczyna się identycznie, jak cztery lata temu, to chyba nikt nie obraziłby się, gdyby podobna była również postawa piłkarek w żółto-niebieskich strojach na boisku.

 

Jared Burzynski

Szwedzka Piłka

Dawid Gordecki

Skomentuj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

error: Content is protected !!