Obiecujący start szwedzkiej wiosny
Ligi Publicystyka Świat

Obiecujący start szwedzkiej wiosny

Fot. Petter Arvidson

Damallsvenskan bez Harder i Marty miała już nigdy nie być taka sama, ale po szesnastu meczach nowego sezonu pewni jesteśmy jednego – tak ciekawego otwarcia sezonu nie oglądaliśmy w szwedzkiej ekstraklasie od dawna. Możemy dyskutować, czy poziom piłkarski w porównaniu z poprzednimi latami podwyższył się, czy może obniżył (i jestem dziwnie przekonany, że zdania zapewne będą w tej kwestii podzielone), ale nie da się zaprzeczyć, że w zaledwie dwa tygodnie liga dostarczyła nam więcej emocji niż w niektórych krajach cała runda. A nie zapominajmy, że to dopiero początek, wszak przed nami jeszcze 116 ligowych spotkań, a wiele klubów właśnie w tej chwili zaczyna nabierać rozpędu.

Nie dokonam przesadnie wielkiego odkrycia jeśli powiem, że szwedzką ekstraklasę (a także jej zaplecze) najlepiej śledzić od pierwszej do ostatniej kolejki, ale jeśli wśród czytelników są tacy, którzy w natłoku innych wydarzeń z nieco mniejszą uwagą przypatrywali się rozwojowi sytuacji w Damallsvenskan oraz Elitettan – nic straconego. To właśnie z myślą o nich powstał subiektywny przegląd kwietnia, który – miejmy nadzieję – pomoże nie tylko nadrobić ewentualne zaległości, ale także w pełni delektować się tym, co jeszcze przed nami. Jako osoba śledząca te rozgrywki od prawie dwóch dekad mogę z całkowitą odpowiedzialnością zapewnić, że jeszcze będzie się działo, a ponieważ na szwedzką karuzelę najlepiej wsiąść zanim ta rozkręci się na dobre (co obserwujemy zazwyczaj w okolicach drugiej połowy maja), to naprawdę nie ma na co czekać. Jako się rzekło, zaczniemy od małego podsumowania i bliższego zapoznania się z głównymi bohaterkami minionych dwóch tygodni, do których zaliczają się:

Pogoda. Cóż, nie jest wielką tajemnicą, że Szwecja raczej nigdy nie zaliczała się do grupy krajów tropikalnych, ale jednak aż tak kapryśnej aury towarzyszącej początkowi ligowych zmagań nie oglądaliśmy już dawno. W Malmö derbowe starcie z Kristianstad rozpoczęło się z czterdziestominutowym opóźnieniem, gdyż na Limhamns IP trzeba było sprowadzić specjalny sprzęt do osuszania murawy, a w Piteå, Risögrund oraz Borlänge piłkarki grały swoje mecze w śnieżnej nawałnicy. Pozostaje tylko wierzyć, że nieco bardziej optymistyczne prognozy na najbliższy weekend faktycznie się sprawdzą.

Gwiazdy. Piłkarska rzeczywistość nie znosi próżni, więc po transferach Harder i Marty nie musieliśmy czekać długo aż ktoś nowy wskoczy na ich miejsce. W pierwszych tygodniach nowego sezonu zachwycaliśmy się przede wszystkim postawą Holenderki Lieke Martens, która momentalnie wyrosła na największą gwiazdę ekipy Jacka Majgaarda i główną kandydatkę do tego, aby w listopadzie zgarnąć nagrodę dla MVP całej ligi. Niektórzy zaczęli się już nawet zastanawiać, w którym okienku transferowym Martens trafi do Wolfsburga, gdyż właśnie ten kierunek preferują w minionych latach czołowe piłkarki Damallsvenskan. O tytuł najbardziej wartościowej zawodniczki ekstraklasy z pewnością powalczy również Tabitha Chawinga. Napastniczka z Malawi to prawdziwy fenomen i jest dla mnie oczywiste, że już niebawem jej piłkarską klasę docenią nawet ci, którzy z powątpiewaniem patrzyli na obecność zawodniczki Kvarnsveden na mojej liście pięćdziesięciu najlepszych piłkarek świata. Na początku sezonu formą imponują ponadto nigeryjska pomocniczka Kristianstad Rita Chikwelu, a także pierwsza strzelba mistrzowskiego Linköping Marija Banusic.

Niesamowite mecze. Dziewięć goli na inaugurację, nieprawdopodobny i wymykający się jakiejkolwiek logice spektakl w Borlänge, czy wypuszczone w dosłownie ostatniej akcji przez Limhamn Bunkeflo historyczne zwycięstwo to tylko niektóre z interesujących wydarzeń, jakie mieliśmy okazję obserwować na szwedzkich boiskach. Wiadomo, raz na jakiś czas i u nas trafi się danie wyjątkowo ciężkostrawne, ale póki co (i całe szczęście) stanowią one zdecydowaną mniejszość.

Niespodzianki. Nawet jeśli założymy, że sprawdzi się ten najmniej pasjonujący z perspektywy neutralnego kibica scenariusz, w którym miejsce pierwsze i drugie obsadzone zostaną przez faworyzowane zespoły z Malmö oraz Linköping (co – szczególnie w przypadku obrończyń tytułu – wcale nie jest takie pewne), to kolejności na dalszych miejscach przewidzieć po prostu nie sposób. W zasadzie każda z drużyn dysponuje swoimi atutami i nawet skazywane przez niemal wszystkich na pożarcie Hammarby udowodniło, że w Södermalm nikt nie myśli o szybkim powrocie do Elitettan. Walka o miejsce na podium, górną połówkę tabeli, czy wreszcie uniknięcie degradacji zapowiada się więc niezwykle smakowicie, gdyż chyba każdy z nas chce się naocznie przekonać, czy w decydujących meczach Chawinga będzie w stanie strzelić więcej goli niż defensywa Kvarnsveden stracić.

Pasjonująca walka o ekstraklasę. Skoro wspomnieliśmy już o Elitettan, to zapewne znacie powiedzenie, że najciekawsze rzeczy zawsze dzieją się na zapleczu. Nie mam pojęcia, czy twórca tej maksymy był fanem szwedzkiej piłki, ale myślę, że nie możemy tego całkowicie wykluczyć. Będąca jedną z najbardziej niedocenianych lig w Europie Elitettan w tym roku oferuje nam bowiem tyle emocji, że czasami podczas oglądania drugoligowej rywalizacji aż strach mrugnąć, żeby nie przeoczyć czegoś istotnego. Växjö zgodnie z planem obrało kurs na ekstraklasę, Kalmar, AIK i Umeå spróbują go trochę opóźnić, a Mallbacken szuka pierwszego punktu, błąkając się w okolicach strefy spadkowej. Zamieszanie większe niż w Kristianstad podczas kompletowania dokumentów licencyjnych.

Assi. Prawdziwa rewelacja początku piłkarskiej wiosny i potencjalny, zbiorowy kandydat do tytułu odkrycia roku. Drużyna z dalekiej Północy wjechała na szczebel centralny na tyle efektownie, że już wkrótce doczeka się tu osobnego artykułu na swój temat, gdyż BillerudKorsnäs Arena to miejsce, w które niewątpliwie warto zajrzeć.

 

Jared Burzynski

Szwedzka Piłka

Dawid Gordecki

Skomentuj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

error: Content is protected !!