
Nietypowo, bo na stadionie przy ul. Tetmajera w Żywcu rozpoczęły rywalizację zawodniczki MItechu i Czarnych (nominalnie, Mitech rozgrywa mecze w Radziechowach). Pierwszą groźną akcję sosnowiczanki przeprowadziły w 4. Minucie. 20 metrowy rajd Julii Wycisk zakończył się niecelnym strzałem. Kolejną świetną okazję minutę później zmarnowała Petra Zdechovanova. Początkowe 15 minut to bezradność zawodniczek z Żywca. Na ich szczęście zawodniczki z Zagłębia nie potrafiły tego wykorzystać i uśpiło czujność – Mitech zaczął konstruować akcje, które z czasem stawały się coraz groźniejsze. W 35. Minucie wyborną okazję zmarnowała Zdechovanova – tym razem z metra do pustej bramki. Jak mówi stare piłkarskie porzekadło: „niewykorzystane okazje szybko się mszczą”. Tak było i w tym wypadku – 38. minuta: dokładne podanie Lucii Suskovej do Patrycji Wiśniewskiej, szarża lewą stroną, dośrodkowanie i… piłkę przecina Julia Wycisk… wprost do własnej bramki. Do przerwy 1:0. Na druga połowę zespoły wyszły bardzo zmotywowane, jednak żadna z drużyn nie potrafiła wypracować sobie przewagi nad rywalem. W 66 minucie stratę Czarnych wykorzystała ponowie Lucia Suskova, wystawiła piłkę doświadczonej Katarzynie Wnuk, a ta z łatwością umieściła piłkę w bramce, wcześniej mijając bramkarkę przyjezdnych. Od tej pory nastała dominacja Mitechu – ich akcje co chwilę zagrażały bramce Weroniki Klimek, ale wynik do końca meczu nie uległ już zmianie. Wygrana z takim przeciwnikiem na pewno doda skrzydeł i kto wie – może żywczanki włączą się jeszcze w grę o pierwsza szóstkę po sezonie zasadniczym, szczególnie, że od meczu z Koniem, widać poprawę w ich poczynaniach.
Rafał Witas
——————–
20. kolejka Ekstraligi
1.04.2017, Żywiec
Mitech Żywiec vs Czarni Sosnowiec 2:0