Piłkarki FC Barcelony zrealizowały cel, z którym przyjechały do stolicy Francji. Wyjazdowe zwycięstwo nad Paris FC było nie tylko kolejnym krokiem w fazie ligowej UEFA Women’s Champions League, ale również symbolicznym momentem dla katalońskiego klubu, który dotąd nie potrafił wygrywać meczów pucharowych na francuskich stadionach.
Początek spotkania należał do gospodyń. Paris FC zastosował wysoki pressing, skutecznie utrudniając Barcelonie rozegranie piłki od własnej bramki. Już w pierwszych minutach Cata Coll musiała dwukrotnie ratować swój zespół – najpierw po strzale Mateo, a następnie w sytuacji sam na sam, która mogła otworzyć wynik meczu. W odpowiedzi Barcelona zagroziła po stałych fragmentach gry – Irene Paredes trafiła w słupek po uderzeniu głową, a Garbino sprawdziła czujność defensywy rywalek groźnym strzałem z dystansu.
Przełom nastąpił w 22. minucie. Vicky López wykorzystała moment nieuwagi obrony, wygrała pojedynek indywidualny i precyzyjnym strzałem dała Barcelonie prowadzenie. Gol uspokoił grę zespołu Pere Romeu, który zaczął częściej operować piłką w środkowej strefie boiska. Dużą rolę w zabezpieczaniu defensywy odegrała Aïcha, skutecznie przerywając akcje Paris FC i ograniczając ich ofensywne zapędy.
Po przerwie Barcelona szybko potwierdziła swoją przewagę. W 49. minucie po wycofaniu piłki przez Brugts skutecznym wykończeniem popisała się Graham Hansen, podwyższając wynik na 0:2. Była to pierwsza klarowna sytuacja Barcelony w drugiej połowie, która natychmiast przełożyła się na gola.
W trakcie meczu na boisku pojawiła się także Ewa Pajor, która rozegrała 63 minuty i aktywnie uczestniczyła w fazach ataku, wiążąc uwagę obrończyń Paris FC i otwierając przestrzeń koleżankom z zespołu. Wraz z upływem czasu Barcelona coraz wyraźniej kontrolowała tempo gry, reagując spokojnie na zmiany personalne wprowadzone przez gospodarzy.
Trener Pere Romeu dokonał korekt ustawienia, przesuwając zawodniczki między formacjami i wzmacniając środek pola. Zmiany przyniosły oczekiwany efekt – Barcelona skutecznie neutralizowała próby ataku Paris FC, utrzymując bezpieczny wynik do końcowego gwizdka.
Zwycięstwo w Paryżu potwierdziło bardzo dobrą dyspozycję Barcelony w fazie ligowej. Pięć wygranych, jeden remis, 20 strzelonych bramek i tylko trzy stracone to bilans, który stawia kataloński zespół w gronie głównych faworytek do końcowego triumfu. Wygrana we Francji może okazać się jednym z kluczowych momentów tej edycji Ligi Mistrzyń – nie tylko sportowo, ale i mentalnie.











