OH Leuven notuje jedno z największych zwycięstw w historii klubu. W swoim pierwszym domowym meczu w fazie ligowej Ligi Mistrzyń Belgijki odwróciły losy spotkania i pokonały holenderskie Twente 2:1, mimo że do przerwy przegrywały. Dzięki temu mają już cztery punkty po dwóch kolejkach i pozostają w grze o awans do fazy pucharowej.
Spotkanie w Leuven rozpoczęło się ostrożnie z obu stron. Gospodynie szukały swoich szans głównie po akcjach Greczynki Papatheodorou, która kilkukrotnie wprowadzała piłkę w pole karne, jednak bez wykończenia ze strony koleżanek. Twente natomiast konsekwentnie atakowało skrzydłami, a po jednej z akcji w 37. minucie padł gol. Dośrodkowanie Silke Tujn precyzyjnie wykorzystała Liz Rave nsbergen, otwierając wynik na korzyść przyjezdnych.
Po zmianie stron obraz gry uległ zmianie. Leuven wyszło na boisko z większym zdecydowaniem i stopniowo przejmowało inicjatywę. Bramkarka Justien Seynhaeve miała niewiele pracy, natomiast jej koleżanki coraz częściej gościły pod polem karnym Twente. Po kilku zmianach w składzie belgijska drużyna zyskała świeżość, a rezerwowe odegrały kluczową rolę w końcówce meczu.
Na dziesięć minut przed końcem spotkania piłka po strzale jednej z zawodniczek Leuven trafiła w rękę rywalki i sędzia wskazał na „wapno”. Pewnym egzekutorem rzutu karnego okazała się Veefkind, wyrównując stan meczu. Gospodynie nie zamierzały się jednak zatrzymywać — kilka minut później dynamiczną akcję rozegrały Hermans i Pusztai. Węgierka znalazła się w polu karnym i precyzyjnym strzałem dała swojej drużynie prowadzenie 2:1.
OH Leuven utrzymało wynik do końca, odpierając ostatnie ataki Twente. Zespół z Belgii, który jeszcze rok temu rywalizował wyłącznie na krajowym podwórku, teraz imponuje skutecznością i determinacją na europejskiej scenie.