Na inaugurację fazy ligowej Ligi Mistrzyń doszło do starcia gigantów kobiecego futbolu. W londyńskim Meadow Park broniący tytułu Arsenal podejmował ośmiokrotnego triumfatora rozgrywek – Olympique Lyon. Mecz spełnił oczekiwania kibiców, dostarczając emocji od pierwszych minut, a ostatecznie to Francuzki wyjechały ze stolicy Anglii z kompletem punktów po zwycięstwie 2:1.
Spotkanie rozpoczęło się znakomicie dla gospodyń. Już w 7. minucie Alessia Russo otworzyła wynik, skutecznie kończąc akcję ofensywną Arsenalu. Kibice gospodarzy liczyli na kolejne trafienia, jednak szybko okazało się, że Lyon nie zamierza oddać pola.
Kluczową postacią meczu została Melchie Dumornay. Najpierw w 17. minucie dopadła do piłki odbitej przez bramkarkę i wyrównała wynik spotkania. Kilka minut później popisała się kapitalnym uderzeniem zza pola karnego, nie dając Van Domselaar żadnych szans na skuteczną interwencję. Dzięki jej dubletowi Lyon prowadził już 2:1.
W pierwszej połowie Arsenal próbował odpowiedzieć – m.in. Beth Mead i Caitlin Foord były bliskie szczęścia, ale świetnie w bramce spisywała się Tiane Endler. Z kolei Lyon mógł podwyższyć rezultat po okazjach Chawingi czy Katoto, jednak piłka mijała bramkę lub zatrzymywała się na defensorkach rywalek.
Po zmianie stron tempo gry nie spadło. Arsenal szukał wyrównania, jednak francuska defensywa była dobrze zorganizowana, a Renard i Bacha skutecznie rozbijały większość ataków. Lyon koncentrował się na kontratakach, w których najgroźniejsze były Diani i Chawinga. W końcówce gospodarze próbowali rzucić wszystkie siły do przodu, ale zabrakło im skuteczności.
Mecz zakończył się zwycięstwem 2:1 dla Olympique Lyon. To ważny sygnał wysłany do rywalek – najbardziej utytułowana drużyna w historii rozgrywek pokazuje, że nadal należy się z nią liczyć. Arsenal natomiast zaczyna kampanię od porażki, co może mieć znaczenie w walce o awans z grupy.