Info wielkiej wagi – Hammarby nie ma przewagi
Damallsvenskan Ligi Świat

Info wielkiej wagi – Hammarby nie ma przewagi

 Miało być wymagająco, trudno i ogólnie pod górkę, ale takiej deklasacji byłych już liderek Damallsvenskan w pierwszej połowie starcia na Kristianstad Arenie nie spodziewał się chyba nikt. Podopieczne Martina Sjögrena w tej fazie meczu stać było na zaledwie jeden niecelny strzał, a fakt, iż na tablicy wyników wciąż utrzymywał się bezbramkowy remis, był efektem nawet nie tyle braku skuteczności gospodyń, co braku tak bardzo potrzebnego w naszym sporcie szczęścia. Bo przecież głównie jego zabrakło, gdy po kapitalnej, zespołowej akcji Pomarańczowych strzał Katli Tryggvadottir zatrzymał się na wewnętrznej stronie słupka bramki Anny Tamminen. A na tym nie koniec, bo przecież swoje szanse miały także ewidentnie tej wiosny rozpędzona Beata Olsson, czy też stanowiąca ogromny atut przy okazji ofensywnych stałych fragmentów Alexandra Johannsdottir. Worek z bramkami piłkarkom ze wschodniej Skanii udało się jednak rozwiązać dopiero po przerwie, kiedy to na rajd prawą flanką zdecydowała się rozgrywająca swój prawdopodobnie najlepszy mecz w profesjonalnej karierze Alice Egnér, a ciężar prac wykończeniowych wzięła na siebie była (a przy takiej dyspozycji niewykluczone, że i przyszła) reprezentantka Australii Amy Sayer. Co istotne, Kristianstad ani myślał się zatrzymywać i mniej więcej do siedemdziesiątej minuty spotkania to podopieczne Daniela Angergårda dyktowały na murawie warunki gry. Zawodniczki z Södermalm szturm na bramkę Moy Olsson przypuściły dopiero w końcówce, ale nie dość, że raz po raz nadziewały się na bezbłędnie funkcjonujący, defensywny tercet Nilsson – Petrovic – Reidy, to jeszcze nadziały się na błyskawiczny kontratak, który za sprawą Katli Tryggvadottir pozbawił ich resztek złudzeń na wywiezienie z Kristianstad choćby remisu. A gospodynie nie dość, że w pełni zasłużenie pokonały jeszcze jednego faworyta mistrzowskiego wyścigu, to – zgodnie zresztą z naszą przedmeczową predykcją – same stały się jego częścią. I jeśli tylko zachowają czujność i metodyczność w czekających je po reprezentacyjnej przerwie starciach z teoretycznie niżej notowanymi rywalkami, to lato w K-Town może okazać się bardziej radosne, niż ktokolwiek przed startem obecnej kampanii mógłby przypuszczać.

Jeszcze jeden faworyt pokonany – K-Town znów się bawi (Fot. kdff.nu)

Skoro jesteśmy już przy zaskoczeniach, to nie sposób przejść obojętnie obok faktu, że to piłkarki stołecznego Djurgården przywitają czerwiec z perspektywy wygodnego fotela liderek Damallsvenskan. Niespodzianka? Zdecydowanie tak, choć tego osiągnięcia żadną miarą nie należy kwestionować. Inna sprawa, że letni czas będzie dla podopiecznych trenera Fernandeza prawdziwym egzaminem dojrzałości i dopiero po nim będziemy mogli realnie ocenić szanse Dumy Sztokholmu w grze o ligowe podium i przepustkę na europejskie salony. Na nich trzeba będzie jednak zaprezentować futbol o zdecydowanie wyższej jakości niż w dzisiejszych derbach z Brommą, które koniec końców udało się przepchnąć dzięki kombinacji szczęścia (ech, chyba rzeczywiście bez niego ani rusz) i doświadczenia. To pierwsze było przy gospodyniach gdy tercet sędziowski nie zauważył piłki w siatce Djurgården po olbrzymim zamieszaniu w piątej minucie gry, a także podczas interwencji Sury Yekki, własnym ciałem blokującej dostęp do bramki po strzale Emmy Engström. Tym drugim z wymienionych przymiotów wykazała się natomiast nieoceniona Mimmi Larsson, która najpierw skutecznie zwiodła Alice Ahlberg, a następnie sprytnie dała się sfaulować Louise Lillbäck w obrębie pola karnego BP. Złotą jedenastkę na gola bez większych turbulencji zamieniła Therese Åsland i mijanka na szczytach przejściowej tabeli stała się rzeczywistością. Nieco bliżej strefy spadkowej o przysłowiowych sześć punktów zagrały Piteå z Linköping i choć na temat obu ekip zdarzało nam się wypowiadać sarkastycznie, to tym razem za ich sprawą obejrzeliśmy kawał solidnego, pierwszoligowego futbolu. To znaczy, trochę kuriozalnych akcji w stylu gola pozostawionej kompletnie bez krycia Marii Olafsdottir po… wrzucie z autu Irene Dirdal oczywiście się trafiło, ale postawa obu zespołów w obrazku wyglądała zdecydowanie bardziej korzystnie niż w początkowej fazie sezonu. W piłce nożnej chodzi jednak nie tyle o wrażenie, co o punkty, a z tych na koniec dnia cieszyć mogły się jedynie gospodynie, prowadzone do sukcesu przez duet Emily Gray (bezpośredni udział przy obu bramkowych akcjach Piteå) – Wilma Carlsson (bezapelacyjna profesorka formacji defensywnej ekipy z Norrbotten).

Z pozostałych wydarzeń, na szczególną uwagę zasługuje z pewnością zwycięstwo Vittsjö nad Malmö w derbach Skanii. W tej potyczce również aż prosi się o indywidualne wyróżnienia, lecz o ile w przypadku Jaidy Nyby oraz Hanny Ekengren będą one jedynie dopełnieniem tego najważniejszego, drużynowego sukcesu, o tyle w przypadku Tuvy Skoog mówić możemy jedynie o nagrodzie pocieszenia. Żeby było zabawniej, ten mecz stanowi modelowy przykład tego, jak znacząco statystyki mogą czasami zakrzywić rzeczywistość. Pozbawiona kontekstu analiza suchych cyferek mogłaby bowiem wskazywać na optyczną przewagę beniaminka z Malmö, tymczasem to gospodynie nieustannie sprawiały wrażenie zespołu bardziej proaktywnego i celującego w pełną pulę. A efektowne trafienie autorstwa Anny Haddock sprawiło, że ów cel tym razem udało się ostatecznie zrealizować. Komplet oczek po rywalizacji z Rosengård planowo dopisały sobie usilnie goniące czołówkę piłkarki z Hisingen, a ozdobą spotkania była precyzyjna asysta najlepszej na placu Johanny Fossdalsy do Moniki Jusu Bah. Po derbowej klęsce na Olimpijskim nadspodziewanie bezboleśnie odrodził się AIK. Trener Syberyjski porzucił eksperyment z grą na trzy stoperki, a jego podopieczne nadspodziewanie łatwo i bez historii przejechały się po kompletnie bezbarwnym Växjö, które już oficjalnie możemy na tym etapie nazwać największym rozczarowaniem przedwiośnia w szwedzkiej piłce klubowej. Głowami w seledynowy mur biły natomiast na Mjörnvallen zawodniczki z Norrköping i tak naprawdę nie zabrakło wiele, aby finalistki tegorocznej edycji Pucharu Szwecji zostawiły w Alingsås nie dwa, lecz wszystkie trzy punkty.


Komplet wyników:


Statystyki indywidualne:


Statystyki drużynowe:


Przejściowa tabela:


#pokolejce


Jedenastka kolejki:

Jared Burzynski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.

error: Content is protected !!