Determinacja i wola walki. Zuzanna Maronde: „Marzeniom trzeba pomóc” [WYWIAD]
Ekstraliga futsalu Futsal kobiet Polska Publicystyka Wywiady

Determinacja i wola walki. Zuzanna Maronde: „Marzeniom trzeba pomóc” [WYWIAD]

Młoda, ambitna i nie bojąca się wyzwań. Zuzanna Maronde udowadnia, że sukcesy nie przychodzą same — trzeba je wypracować. Zawodniczka UJ Kraków i reprezentantka Polski w szczerej rozmowie o drodze do spełnienia marzeń, ciężkich chwilach i sile walki o swoje.


Marzenia się spełniają. Tak możesz powiedzieć o sobie? Czy jeszcze coś jest przed tobą?

– Uważam, że marzeniom trzeba pomóc, by naprawdę się spełniły. To od nas zależy, ile pracy i serca włożymy w ich realizację. Przyznaję, że jedno z moich marzeń niedawno się spełniło — debiutowałam w seniorskiej reprezentacji Polski. Ale to dopiero początek mojej drogi. Wciąż mam przed sobą wiele celów, zarówno indywidualnych, jak i zespołowych. Chcę cały czas się rozwijać i osiągać kolejne szczeble.

– fot. Okapi Studio

Dlaczego wybrałaś UJ Kraków?

– W momencie, kiedy podejmowałam decyzję, KS UJ Kraków występował w Ekstralidze na trawie. Zostałam zaproszona na testy i od razu poczułam, że to dobre miejsce do rozwoju. Dodatkowo samo miasto mnie zachwyciło — Kraków ma niesamowity klimat i wysoki poziom nauczania na uczelniach. Te wszystkie czynniki przeważyły na korzyść Krakowa.


Kiedy zaczęła się Twoja przygoda ze sportem?

– Oficjalnie dołączyłam do drużyny KU AZS UW w wieku 12 lat. Ale tak naprawdę grałam w piłkę z chłopakami na podwórku już jako siedmio-, ośmiolatka. Piłka zawsze była obecna w moim życiu.


Kiedy było najtrudniej? Czy nadal są takie momenty?

– Jednym z najtrudniejszych momentów była kontuzja kolana w 2021 roku. Miałam wtedy 18 lat i nie wiedziałam, jak potoczy się dalej moja kariera. Ale każdy, kto stawia sobie ambitne cele, wie, że droga do ich realizacji jest pełna wzlotów i upadków. Wciąż czasem bywa ciężko, ale nauczyłam się, że determinacja jest kluczowa.


KS UJ wcześniej rozdawał karty w Ekstralidze Futsalu Kobiet. Teraz nie jesteście nawet na podium. Co się zmieniło?

– W 2020 roku klub się podzielił – powstały osobne sekcje: futsalowa i piłkarska. Dlatego nie należy porównywać dawnych sukcesów do dzisiejszych realiów. Nasza drużyna cały czas się zmienia, buduje na nowo. Rok temu zajęłyśmy czwarte miejsce, tuż za podium, a w tym sezonie wciąż walczymy o medal — wszystko rozstrzygnie się w ostatniej kolejce.


Dużo potu zostawiacie na treningach?

– Trening to fundament wszystkiego. Mecz jest tylko sprawdzianem tego, ile włożyło się pracy na zajęciach. Na każdym treningu dajemy z siebie maksimum, bo tylko wtedy widać efekty.

– fot. Okapi Studio

Wymagający czy bardziej koleżeński?

– Każda zawodniczka jest inna i potrzebuje czegoś innego. Najważniejsze jest, by trener potrafił znaleźć złoty środek — czasem trzeba być wymagającym, a czasem trzeba wesprzeć.


Co sprawia Ci większą satysfakcję: bramka czy asysta?

– Obie sytuacje sprawiają mi ogromną radość. Największą jednak czerpię ze zwycięstwa drużyny. To ono jest celem nadrzędnym.


Jakie cechy musi mieć zawodniczka, by grać w pierwszej czwórce?

– Najważniejsza jest determinacja i wola walki. Umiejętności można doszlifować, ale serca do gry nie da się nauczyć.


Która hala zrobiła na Tobie największe wrażenie?

– W Polsce zdecydowanie hala UAM w Poznaniu. A za granicą — hala w Besançon we Francji.

– fot. Okapi Studio

Gra w reprezentacji Polski — spełniło się marzenie?

– Tak, miałam możliwość uczestniczyć w historycznym awansie naszej kadry. To spełniające się marzenie, ale jednocześnie motywacja do dalszej pracy.


Jak wspominasz pierwsze mecze w reprezentacji?

– Towarzyszyły mi ogromne emocje: stres, adrenalina, duma. Te mecze pokazały mi, jak wygląda piłka na poziomie międzynarodowym i ile jeszcze przede mną pracy.

– fot. FFF

Jak zareagowała Twoja rodzina na powołanie do kadry?

– Ogromna duma. Zawsze mnie wspierali i bardzo im za to dziękuję. Bez ich wiary i pomocy na pewno nie byłoby mnie tutaj, gdzie jestem.


Jaką zawodniczką jesteś na boisku?

– Walczącą, nieustępliwą, nigdy się niepoddającą. Finezja też jest ważna, ale dla mnie liczy się przede wszystkim walka do końca.


Znajdujesz chwilę na odpoczynek?

– Moje życie to jeden wielki grafik, ale staram się znajdować czas dla siebie. Cenię te momenty spokoju, które pozwalają mi się zregenerować.


Jak przyjmujesz gości?

– Zawsze przygotowuję coś sama. Lubię gościć znajomych kawą, herbatą i czymś słodkim.


Komu chciałabyś podziękować?

– Tym wszystkim, którzy są przy mnie, wierzą we mnie i wspierają mnie w trudnych chwilach. Dzięki Wam mam siłę iść dalej.

Rozmawiał Jacek Piotrowski


Zuzanna Maronde to przykład zawodniczki, która nie boi się ciężkiej pracy i wyzwań. Na boisku waleczna i zdeterminowana, a prywatnie ceniąca spokój i ludzi wokół siebie. Jej historia pokazuje, że marzenia się spełniają — ale tylko wtedy, gdy jesteśmy gotowi w nie uwierzyć i zapracować na ich realizację.

Jacek Piotrowski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.

error: Content is protected !!