Przez nieco ponad dwa kwadranse kibice w przynajmniej dwóch szwedzkich miastach mogli łudzić się, że pierwszy weekend listopada wcale nie okaże się z ich perspektywy tym, który ostatecznie i nieodwołalnie przypieczętuje ich los. Później, w odstępie zaledwie 360 sekund, nastąpiły jednak po sobie dwie szybkie sekwencje, które skutecznie wstrząsnęły Örebro i Trelleborgiem. Niewdzięczną rolę oprawczyni wzięła na swoje barki Beata Olsson, bo to właśnie dwa gole absolwentki uniwersytetu w Tallahassee pozwoliły AIK oddalić od siebie widmo bezpośredniej degradacji. I choć baraże o utrzymanie statusu pierwszoligowca na kolejny sezon cały czas pozostają dla stołecznych Gryzoni najbardziej prawdopodobną opcją, to jednak mając na uwadze przebieg tegorocznej kampanii, nie sposób tego faktu nie docenić.
Przedłużenie passy meczów bez porażki do siedmiu spotkań nie mogło jednak pozostać bez wpływu na poprawę cokolwiek dramatycznej sytuacji AIK w ligowej tabeli i nawet jeśli jednogłośnie stwierdzimy, że dwunasta lokata to wciąż rezultat zdecydowanie poniżej kadrowego potencjału zespołu z Solnej, to realizacja planu minimum z tygodnia na tydzień jawi się jako coraz bardziej realna. Szczególnie, że przedłużającą się, jesienną zadyszkę złapały piłkarki z Umeå, a to one będą reprezentantkami Elitettan w czekającym nas już za kilkanaście dni barażowym dwumeczu. Ten rządzi się oczywiście swoimi prawami, lecz na dziś trudno wyobrazić sobie scenariusz, w którym Olsson, Grabus, Tabata i spółka potykają się na ostatniej przeszkodzie, zaprzepaszczając tym samym cały mozolnie odbudowywany dorobek. Tym bardziej, że AIK dopiero co dał jasny sygnał, że w roli faworyta radzi sobie więcej niż przyzwoicie.
Jednym radość, drugim smutek. O ile w Solnej póki co ceremonie żałobne można z czystym sumieniem wstrzymywać, o tyle na Behrn Arenie o jakiejkolwiek nadziei mowy być nie może. Drużyna od cudów tym razem nie potrafiła uciec przeznaczeniu, choć Ashley Barron, Maggy Henschler, Minnea Lassas, Nora Håheim, Molly Johansson i Maja Bodin zrobiły bardzo wiele, aby i tym razem sprawić psikusa bardziej zasobnym rywalkom. Wyróżnienie akurat tych konkretnych nazwisk to nie przypadek, gdyż na różnych etapach sezonu to właśnie te zawodniczki w pierwszej kolejności bohatersko utrzymywały klub z Örebro w grze o pierwszoligowy byt. Na powierzchni udawało się utrzymać naprawdę długo, lecz na koniec dnia zabrakło tych słynnych, mitycznych detali, aby bezpiecznie zacumować do finalnego portu. Paradoksalnie, podopieczne trenera Rickarda Johanssona swoją szansę przegrały nie dziś wieczorem na Bravida Arenie w Hisingen, lecz… ponad pół roku temu, kiedy to niemal standardem stały się gole tracone przez Örebro w doliczonym czasie gry. Nie było potrzeba geniusza, aby stwierdzić, iż pogubionych wtedy punktów może pewnego dnia boleśnie zabraknąć i czas pokuty następuje właśnie teraz. Trochę szkoda, ale przez te wszystkie lata zdążyliśmy już zapoznać się z prawidłowością, że futbol takich błędów zwyczajnie nie wybacza.
Na pozostałych arenach emocji było już zdecydowanie mniej, bo punkty zdobywali akurat ci, którzy danego dnia znajdowali się w większej potrzebie. Aby to plastycznie zobrazować, weźmy na tapet takie Vittsjö. Przed tygodniem piłkarki z północnej Skanii potrzebowały zwycięstwa, aby ostatecznie przyklepać swój pierwszoligowy byt i dokładnie takim rozstrzygnięciem zakończyła się ich potyczka z grającym już wyłącznie o prestiż Piteå. Minęło kilka dni i hojnie obdarowany stał się darczyńcą, a beneficjentem tej akcji tym razem okazała się wciąż na tamten moment niepewna swego losu Bromma. W Växjö przeżywaliśmy snajperskie odblokowanie Ellen Wangerheim oraz mini-koncert Julie Blakstad, w Piteå jedynym godnym uwagi akcentem okazała się oprawa mających za sobą ponad tysiąc kilometrów w podróży fanów z Norrköping, zaś w Malmö swój ostatni w karierze domowy mecz rozegrała legendarna Caroline Seger, a Momoko Tanikawa odzyskała prowadzenie w przejściowej klasyfikacji strzelczyń. Porażka z mistrzyniami kraju sprawiła, że w teorii o swoją przyszłość drżeć powinni także w Linköping, ale znajomość reguł gry Damallsvenskan podpowiada, że nawet prawdopodobna pomoc ze strony sąsiadek z Östergötland (IFK Norrköping zmierzy się w ostatniej kolejce z AIK) nie powinna przeszkodzić LFC w zajęciu na koniec sezonu zasadniczego bezpiecznego miejsca w ligowej tabeli. Inna sprawa, że dla ubiegłorocznych medalistek jest to doprawdy skromne pocieszenie na finiszu wyjątkowo rozczarowującego sezonu.
Komplet wyników:
Klasyfikacje indywidualne:
Klasyfikacje drużynowe:
Przejściowa tabela: