Udane pożegnanie z eliminacjami
Euro Kadra A Publicystyka Reprezentacje Świat

Udane pożegnanie z eliminacjami

foto. Dariusz Walory

Mecz el. ME, Stadion Miejski we Włocławku

20.09.2016,

Polska – Mołdawia 4:0 (1:0)

Pajor 43, Daleszczyk 64, Arnautu – sam. 68, Winczo 90
Polska: Kiedrzynek – Dudek, Guściora, Siwińska (87 Konsek), Kamczyk, Pożerska (76 Grzywińska), Pakulska, Daleszczyk, Winczo, Gawrońska (69 Rędzia), Pajor

Mołdawia: Zatusevscala (70 Saitan) – Mitul, Colesnienco, Loghin, Andone, Caraman (56 Tabur), Arnautu, Porojniuc, Prisacari (82 Petelca), Cerescu, Zatusevscaia

Arbitrzy: Simona Ghisletta (Szwajcaria) – główna, Belinda Brem (Szwajcaria), Lucia Abruzzese (Włochy), Aleksandra Prus (Polska)

******

Ostatni akcent eliminacji w wykonaniu polskiej kadry przyniósł oczekiwane zwycięstwo. Zwycięstwo na które czekaliśmy od 27 listopada ubiegłego roku, kiedy to naszym przeciwnikiem była… Mołdawia. Od pierwszych minut z trybun stadionu we Włocławku nasze piłkarki do boju zagrzewał głośny doping. W chłodny wrześniowy wieczór na żywo pojedynek oglądało kilkaset osób.

Bardzo dobre zawody zagrały powracające do kadry Katarzyna Kiedrzynek oraz Agnieszka Winczo. Pierwsza – w początkowych minutach uratowała nas przez wstydem, odbijając groźny strzał rywalek na słupek. Poza tym imponowała spokojem w grze na przedpolu i w polu karnym. Druga – najpierw zanotowała asystę przy bramce Pajor a w dalszej części gry jej ofensywne poczynania przyniosły w końcu gola. Miała również udział przy bramce na 3:0 ale ostatecznie ten strzał, jako gola samobójczego, zapisano na konto Any Arnautu.

Ogólnie mecz nie obfitował w szybkie tempo a stroną przeważającą były Polki. Zwłaszcza w drugiej odsłonie, w której Mołdawianki chyba ani razu nie wyszły ze swojej strefy obronnej. Początek meczu jednak w wykonaniu naszej kadry był słaby. Groźne akcje rywalek mogły zakończyć się ich dwubramkowym prowadzeniem. W 22 minucie przyjezdne powinny zdobyć gola ale nowy kapitan kadry, Katarzyna Kiedrzynek, z trudem odbiła piłkę na słupek a ta niemal zatrzymała się na linii bramkowej. Jak to nie wpadło? – zastanawiali się kibice zgromadzeni na trybunach. I na tym praktycznie skończyły się ofensywne poczynania drużyny gości. Tymczasem rewanż mógł być słodki tylko, że arbiter nie wiedzieć czemu nie uznała prawidłowo strzelonej bramki przez Ewę Pajor. Powtórki pokazały, że piłka całym obwodem przekroczyła linię bramkową. Jednak co się odwlecze… W końcówce pierwszej połowy podanie Agnieszki Winczo z prawej strony na kapitalnego gola zamieniła właśnie Pajor. Jej strzał z pola karnego pod poprzeczkę był nie do obrony.

Druga odsłona przebiegała już pod dyktando naszych dziewczyn i wynik nie oddaje w pełni tego, co działo się na boisku. Polki konsekwentnie dążyły do strzelenia drugiego gola, co udało się w 65 minucie. Dośrodkowanie Eweliny Kamczyk z rzutu rożnego na bramkę zamieniła Katarzyna Daleszczyk. W ostatnich fragmentach wynik na 4:0 ustaliła Agnieszka Winczo. To była gra, jakiej wszyscy oczekujemy ze słabszymi przeciwnikami.

Debiut Miłosza Stępińskiego był zatem udany ale trudno oczekiwać aby inaczej było z tak słabym rywalem. Niemniej przekonujące zwycięstwo z pewnością bardzo cieszy i jest dobrym prognostykiem na przyszłość.

W przerwie meczu z rąk dyrektora sportowego PZPN, Stefana Majewskiego, odznaczenia odebrały piłkarki, które 35 lat temu (27.06.1981 r.) zagrały w pierwszym, historycznym  meczu reprezentacji Polski. Wśród nich znalazły się: Katarzyna Lubomska, Jolanta Bonna, Małgorzata Gospodarczyk, Barbara Kołodziej, Ewa Szostak oraz kapitan ówczesnej drużyny, Zofia Klim.

 

 

Dariusz Walory

Dariusz Walory

Skomentuj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

error: Content is protected !!