Reprezentacja Kanady złożyła odwołanie od decyzji FIFA o odjęciu sześciu punktów w olimpijskiej grupie za rzekome szpiegowanie treningu drużyny przeciwnej za pomocą drona. Kanada nie odwołała się jednak od rocznego zakazu dla swojej trenerki, Bev Priestman.
Kanadyjski Komitet Olimpijski oraz Kanadyjska Federacja Piłkarska (CSA) skierowały sprawę do Sądu Arbitrażowego ds. Sportu (CAS). Ostateczna decyzja w tej sprawie spodziewana jest w środę, około godziny 12:00 czasu polskiego.
W poniedziałkowym oświadczeniu CAS zaznaczono, że Kanada domaga się „anulowania lub zmniejszenia odliczenia punktów”. Canada Soccer argumentuje, że sankcje są „nieproporcjonalne” oraz że odjęcie punktów „niesprawiedliwie karze sportowców za czyny, w których nie brali udziału i wykracza daleko poza przywrócenie uczciwości meczu z Nową Zelandią”.
Obecnie Kanada zajmuje trzecie miejsce w Grupie A z zerowym dorobkiem punktowym (po odjęciu punktów), ale zwycięstwo nad Kolumbią w ostatnim meczu grupowym może zapewnić im awans do ćwierćfinałów.
FIFA nałożyła również na CSA karę pieniężną w wysokości 175 720 funtów. Dodatkowo, w sobotę wykluczono z turnieju trener Bev Priestman, która już wcześniej została usunięta ze stanowiska głównego trenera olimpijskiego. FIFA uznała, że użycie drona nad treningami Nowej Zelandii stanowiło „naruszenie” zasad.
Działacze CSA, Joseph Lombardi i Jasmine Mander, również zostali zawieszeni na rok przez FIFA.
Pod nieobecność Priestman, reprezentację Kanady prowadzi asystent trenera Andy Spence. Kanada do tej pory zmierzyła się z Nową Zelandią i Francją w pierwszych dwóch meczach grupy A, a przed nimi kluczowe starcie z Kolumbią.