
Ze Sztokholmu do Wellington. Linda Motlhalo znów spróbuje zaszokować piłkarską Szwecję (Fot. Andreas Sandström)
Pewien angielski dziennikarz rozpacza, że z powodu kontuzji nie obejrzy na mundialu Hanny Lundkvist. I choć próbka badawcza nadzwyczaj mała, to jest to ewidentnie sygnał, że szwedzkie talenty wyrobiły sobie na brytyjskiej ziemi całkiem niezłą renomę. Czy aby na pewno słusznie? To już akurat temat na zupełnie osobne opowiadanie, ale cieszmy się i korzystajmy póki czas, bo za chwilę może przyjść moda na przykład na Portugalki czy jeszcze inne Islandki. Wracając do meritum, szybko uspokoiłem go, że defensorki madryckiego Atletico i tak by sobie raczej w Nowej Zelandii nie pooglądał, a jeśli już, to niekoniecznie w takiej formie, na jaką liczył. Pech jednego jest jednak szansą drugiego, w związku z czym miejsce kontuzjowanej Lundkvist zajęła w kadrze Stina Lennartsson. I tego awaryjnego powołania kontestować ani trochę nie zamierzam, gdyż sportowo jak najbardziej ma ono sens. Zresztą, skoro sam dosłownie tydzień temu wstawiałem tu grafikę z zawodniczką Linköping w jedenastce miesiąca, to trudno, abym nagle rozpoczynał polemikę z własnym wyborem. Uwagę zwracają jednak nie tyle same personalia, co klucz, którym w każdej kolejnej decyzji selekcyjnej kierują się Gerhardsson ze swoim sztabem. I nawet jeśli sam pomysł z podzieleniem boiska na dziesięć sektorów i powołaniem dwóch zawodniczek do każdego z nich nie jest aż tak głupi, jak w pierwszej chwili mogłoby się wydawać, to sztywne i bezwarunkowe trzymanie się tego kryterium bardziej niż realny futbol przypomina nam symulację z piłkarskiej gry wideo. Cóż z tego, że na liście rezerwowej czekają Kullberg i Zigiotti; skoro wypadła nam prawa obrończyni, to ściągamy na Antypody zawodniczkę dokładnie do tego sektora. Tym razem akurat wyszło koniec końców na dobre, gdyż Lennartsson na powołanie zasłużyła zdecydowanie bardziej niż którakolwiek część naszego duetu z Brighton, ale niespotykana wręcz konsekwencja w działaniu zastanawia i rodzi pytania.
Knappt två år efter att resan mot VM inleddes är vi nu äntligen framme vid vår VM-premiär 🔥
Framåt Sverige! 🇸🇪#SWE | #FIFAWWC pic.twitter.com/RJ5eZCYcs6
— Svensk Fotboll (@svenskfotboll) July 22, 2023
Samej Lundkvist możemy trochę żałować, bo na ostatnim płotku wypadła z trasy, a wszyscy i tak deliberują na temat kolana Fridoliny Rolfö. I o ile zawodniczka Atletico liczyć mogła co najwyżej na trochę serduszek oraz łapek w górę w mediach społecznościowych, o tyle w dyskusję na temat stanu zdrowia gwiazdy Barcelony wciągnięto nawet jej rodzinę i przyjaciół z Göteborga i okolic. Szkoły, jak to zwykle bywa, są dwie. Pierwsza lansuje tezę, że skoro delikwentka może trenować, to niech jak najszybciej łapie meczowy rytm. Druga natomiast bije na alarm, że znając zdrowotną przeszłość Rolfö, powinniśmy na nią chuchać i dmuchać, a przeciwko RPA poradzimy sobie ostatecznie nawet z Zecirą Musovic na lewym skrzydle. A prawda leży oczywiście pośrodku, choć akurat pary skrzydłowych z londyńskiej Chelsea raczej na inaugurację mundialu bym się nie spodziewał. Gerhardsson ostatnimi czasy żartować nie zwykł, a to byłby zdecydowanie trolling najwyższej próby, dodatkowo połączony z brakiem szacunku dla rywalek.
🔙 Från tidigare möten mot Sydafrika 📸
2012 | 🇸🇪 4-1 🇿🇦
2016 | 🇸🇪 1-0 🇿🇦
2018 | 🇿🇦 0-3 🇸🇪
2019 | 🇿🇦 0-0 🇸🇪#SWE | #FIFAWWC pic.twitter.com/OtxNtuNVfK— Svensk Fotboll (@svenskfotboll) July 22, 2023
Skoro jednak poruszyliśmy już pośrednio kwestię bramkarek, to trzeba przyznać, że po raz pierwszy w nowożytnej historii futbolu rozpoczynamy wielki turniej bez zdecydowanej jedynki na tej pozycji. Jennifer Falk niestety ani trochę nie przypomina siebie z sezonów 2020-2021, Zecira Musovic grywa nieregularnie i falująco, a Tove Enblom… z pewnością jest najlepszą piłkarką w Szwecji o tym imieniu i nazwisku. Swoją drogą, golkiperka Örebro mogłaby być całkiem ciekawą opcją na mecz z Argentyną, przed którym zbiłaby sobie piątkę z Vaniną Correą. Tak się bowiem składa, że obie panie naprawdę wiele łączy, choć nie mam pojęcia, czy same zainteresowane zdają sobie z tego sprawę. Jedna przyjęła jedenaście sztuk w debiucie na mundialu, druga w debiucie w Damallsvenskan, a takie wyniki w naszym sporcie nie trafiają się przecież codziennie. Przynajmniej w przypadku Argentynki były to jednak złe miłego początki, co dobitnie pokazał turniej sprzed czterech lat we Francji. Do przygód pani Vaniny wrócimy jednak przy okazji trzeciej kolejki fazy grupowej, a póki co zakończmy te dywagacje spostrzeżeniem ku pokrzepieniu szwedzkich serc. Okazuje się bowiem, że w ostatniej dekadzie wielkie imprezy kojarzą się z absolutnie nieoczekiwanymi bramkarskimi bohaterkami. Na szwedzkim EURO zdecydowanie najjaśniej świeciła przecież gwiazda charakterystycznej Stine Petersen, a później swoje momenty chwały miały takie zawodniczki jak Manuela Zinsberger, Sari van Veenendaal, czy Nicky Evrard. Żadna z nich nie rozpoczynała turnieju jako pewny punkt swojego zespołu, osoba każdej z nich wzbudzała mniejsze lub większe wątpliwości, a jednak boisko zweryfikowało ich dyspozycję jednoznacznie pozytywnie. Mocno trzymamy zatem kciuki, aby podobnie wyglądało to w przypadku naszej dwójki. Swoją drogą, w dniu wylotu kadry ze Szwecji wydawało się, że nieco bliżej gry w wyjściowej jedenastce jest Falk, ale z perspektywy kilkunastu tysięcy kilometrów trudno ocenić, jak mają się sprawy na kilkanaście godzin przez pierwszym gwizdkiem meczu otwarcia. Ja osobiście postawiłbym na Musovic, ale Gerhardsson z Wikmanem większe przekonanie mieli jak dotąd do zawodniczki Häcken i takie ich trenerskie prawo.
🇸🇪 𝗠𝗮𝘁𝗰𝗵𝗴𝘂𝗶𝗱𝗲 🇿🇦
▪️ Afrikanska mästarna i VM-premiären
▪️ Första VM-mötet mot Sydafrika
▪️ Nio potentiella blågula VM-debutanter#SWE | #FIFAWWC— Svensk Fotboll (@svenskfotboll) July 23, 2023
A właśnie, jak tam poziom pewności siebie na dzień przed? Niby po drugiej stronie boiska znajdzie się zespół zdecydowanie niżej notowany, ale w sumie w tej piłce to czasami różnie bywa. Bo nawet jeśli taka Motlhalo stała się nie tyle następczynią Marty, co partnerką Nellie Lilji w drugiej linii Djurgården, to na dystansie dziewięćdziesięciu minut nawet Kalmar czasami zapunktuje. A kadra RPA swoje atuty ma i gdy tylko nadarzy się okazja, to możemy być pewni, że nie zawaha się ich użyć. Cztery lata temu, w przeddzień konfrontacji z Chile, znajdowaliśmy się w bardzo podobnym miejscu i choć ostatecznie doczekaliśmy się szczęśliwego zakończenia, to odetchnąć z ulgą mogliśmy tak naprawdę dopiero w doliczonym czasie gry. Czy jutro czeka nas podobny, emocjonalny rollercoaster? Oby nie, ale aby tak się stało, to ten mecz musimy szybko skontrolować i ustawić pod swoje dyktando. A łatwo nie będzie, bo już sam przydomek naszych rywalek wzbudza wielki szacunek. Banyana Banyana oznacza po prostu Dziewczyny Dziewczyny i nawet jeśli w teorii brzmi to może mniej groźnie niż zdecydowanie bardziej popularne w afrykańskich kręgach Lwice, Słonice, czy inne Tygrysice, to akurat mi dziewczyny niezmiennie kojarzą się przede wszystkim z ogromną wolą walki, ambicją i determinacją w dążeniu do celu. Dlatego bardzo prosimy bez lęku, ale z pełną koncentracją, żeby znowu jakaś Portia nie załadowała nam przypadkiem z koła środkowego. A wtedy będzie dobrze, bo… po prostu dobrze być musi!