[LIGA F]: Ostatni poważny rywal na drodze Barcelony, formalności przed resztą czołówki?
Liga F Ligi Świat

[LIGA F]: Ostatni poważny rywal na drodze Barcelony, formalności przed resztą czołówki?

 Przed nami 10. kolejka zmagań w ramach Ligi F. Tutaj także czeka nas absolutne starcie na szczycie pomiędzy FC Barceloną, a obecnymi wiceliderkami, Atletico Madryt. Najbardziej prawdopodobny scenariusz, jakim jest kolejna wygrana hegemonem postarają się obrócić na swą korzyść pozostałe zespoły ze stolic, Real oraz Madrid CFF. Zadanie przed nimi znacznie prostsze, co zwiastuje ciekawą walkę za plecami liderek z Katalonii o pozostałe miejsca na podium.

Levante – Sevilla: Oba zespoły podejdą do tego meczu po przegranych derbach. Dość niespodziewanie Levante uległo 2:4 Valencii, zaś Sevilla zaprezentowała się jeszcze gorzej i w kompromitującym stylu przegrała z Realem Betis 0:3. Zdecydowanie więcej do udowodnienia mają gospodynie, które powoli wypisują się z walki o miejsce w eliminacjach Lidze Mistrzyń, a ewentualne zwycięstwo może im pomóc w nadgonieniu stawki. Sevilla jest typowym ligowym średniakiem, który jest z reguły z dala od walki czy to o wyższe cele, czy o utrzymanie. Zatem w teorii lepsze wydają się piłkarki z miasta Walencja, lecz zlekceważenie gościń może się źle skończyć, gdyż nie jest to jedna z typowo gorszych ekip w lidze.

Madrid CFF – Huelva: Jeszcze więcej do udowodnienia mają piłkarki Madrid CFF, które poniosły klęskę z będącym dopiero na czternastym miejscu Villarreal. Porażka ta sprawiła, że zespół pierwszy raz od dłuższego czasu opuścił TOP 3, dając się wyprzedzić przez rywalki z miasta. Teraz zadanie wydanie się nawet nieco trudniejsze i warunkiem koniecznym do pozostanie w czubie jest pokazanie się na miarę możliwości i pewne zwycięstwo z Huelvą, która także nie wydaje się zainteresowana niczym więcej, niż bezpiecznym pozostaniem w lidze na kolejny rok. Może to być druga z rzędu porażka z klubem z Madrytu, gdyż tydzień temu lepszy okazał się Real. Także dosyć pewnym wydaje się pozostanie trzech punktów w stolicy.

Villarreal – Athletic Bilbao: W przypadku ewentualnej wygranej, Villarreal może doskoczył do rywalek z Kraju Basków. Podbudowane po pokonaniu wyżej notowanego rywala piłkarki Żółtej Łodzi Podwodnej są głodne kolejnych punktów, a przeciwniczki wydają się realnym celem. U przyjezdnych nastroje po ostatniej kolejce są z goła inne, bowiem lepszy od nich okazał się Real Sociedad. Zatem zapowiada się nam ciekawe spotkanie, które dla jednej ze stron może być realnym i długofalowym ratunkiem, jeśli chodzi o walkę o utrzymanie. Nie spodziewałbym się jednocześnie wielu goli, gdyż oba zespoły zdobyły odpowiednio 8 oraz 10 bramek w dziewięciu spotkaniach, co obrazuje, że nie są one skłonne do strzelania.

Real Madryt – Alhama: Real niewątpliwie pozwoli sobie na zabawę i wypunktowanie wszelkich słabości beniaminka, któremu jednak trzeba oddać, że w poprzedniej turze zmagań okazał się lepszy od Tenerife i zdobył pierwsze punkty w sezonie. Aczkolwiek nie oszukujmy się, w potyczce z Królewskimi nie mają większych szans i jakakolwiek batalia, jaka może mieć miejsce, to ta o zachowanie względnego honoru i postawienie oporu przed strzelaniem, na jakie zapewne nastawiona jest obecnie trzecia drużyna Ligi F. Niekorzystny układ innych spotkań może sprawić, że Alhama jeszcze w trakcie rundy jesiennej będzie mogła powoli żegnać się z najwyższym szczeblem.

 

 

Tenerife – Valencia: Całkowity blamaż i porażka z niepunktującą do zeszłego tygodnia ekipą Alhamy pokazuje, w jakim kierunku zmierza w tym momencie drużyna z Teneryfy. Choć w defensywie prezentują się ona nadzwyczajnie dobrze (ledwie 10 bramek straconych; piąty wynik w lidze razem z Realem Sociedad) tak w ataku wygląda to niesamowicie źle (6 goli strzelonych; drugi najgorszy rezultat ex aequo z ostatnim Alaves). Ciężko zatem oczekiwać więcej niż „obrony Częstochowy” od gospodyń, przed którymi stanie podbudowana wygranymi derbami Valencia. Ta także jak na realia Ligi F nie strzela stosunkowo często, jednak jeszcze mniej traci, ustępując w tym zestawieniu tylko czołowej trójce. Zatem wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na wygraną gościń.

Alaves – Real Betis: Kolejny wygrany zeszłotygodniowych derbów, mający przed sobą wyzwanie jeszcze łatwiejsze. Bowiem drużyna z Sevilli przyjeżdża na Estadio Mendizorrotza. A tutaj szczególnie łatwo o punkty, gdyż Alaves po ostatnim odchyleniu od rzeczywistości i wygranej Alhamy spadło na ostatnie miejsce, jako jedyna ekipa nie mając jeszcze na koncie żadnej wygranej. W obecnej dyspozycji gospodyń ten stan rzeczy szybko się nie zmieni. Może porażka, jaka zapewne czeka outsidera, nie będzie miała takich absurdalnie wysokich wymiarów, jak w zeszłym tygodniu (0:8 z Barceloną), jednak niewątpliwie Betis mówiąc żargonem „przejedzie się” po oponentkach.

Real Sociedad – Las Planas: Kolejny pojedynek z wyraźnym wskazaniem. Wyjściowo na lepszej pozycji są gospodynie, które regularnie przecież meldują się w górnej części tabeli. Nieco inne doświadczenia ma Las Planas, będące tegorocznym beniaminkiem. Warto dodać, że ekipy te spotkają się ze sobą pierwszy raz od ponad ośmiu lat, kiedy to niedzielne gościnie zajęły ostatnie miejsce w hiszpańskiej ekstraklasie. Wówczas fakt faktem dwukrotnie w sezonie 2013/2014 padł remis, lecz wiadomo, czym w piłce dla rozwoju jest osiem lat. Zatem bazując na osiągnięciach każdej ze stron, bez większych wątpliwości można typować jako wygrane tej rywalizacji piłkarki z miasta San Sebastian.

Atletico Madryt – FC Barcelona: Choć z reguły mecze dwóch pierwszych w lidze są emocjonujące i pełne zwrotów akcji, liga hiszpańska toczy się nieco innymi prawami. Wciąż mamy w niej FC Barcelonę i długo, długo nic. Tu nawet nie pomoże doping kibiców na własnym stadionie, gdyż w tej chwili Katalonki są niedoścignione. Hegemonia trwa w najlepsze i Atletico jest ostatnim z poważniejszych rywali na drodze do kompletu punktów po rundzie jesiennej. Porażka gospodyń może mieć opłakane skutki w postaci wypadnięcia poza TOP 3, dające walkę o Ligę Mistrzyń. Jakkolwiek imponujące nie byłyby wyczyny strzeleckie Ludmily, najprawdopodobniej w niedzielę nie poprawi ona swego dorobku strzeleckiego. Zrobić to mogą natomiast będące najwyżej w klasyfikacji strzelczyń piłkarki przyszłych przyjezdnych, Geyse oraz Claudia Pina.

Tabela przed 10. kolejką prezentuje się następująco:

Michał Nadrowski

Skomentuj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

error: Content is protected !!