[SZWECJA] : Podsumowanie 25. kolejki
Damallsvenskan Ligi Publicystyka Świat

[SZWECJA] : Podsumowanie 25. kolejki

vangsgaard
Hat-trick Amalie Vangsgaard i Linköping umacnia się w ligowym TOP-3 (Fot. SVT)

Momenty 25. kolejki:

Jeden fałszywy alarm pożarowy, trzy gole Amalie Vangsgaard, jedna odpowiedź Evelyne Viens, dwie kapitalne interwencje Cajsy Andersson, dziewięćdziesiąt minut emocji, a ostatecznie trzy bezcenne punkty gwarantujące piłkarkom z Linköping miejsce w czołowej trójce na koniec sezonu. Jak zatem widać – bilans piątkowego wieczora z perspektywy fana klubu z Östergötland prezentuje się naprawdę zacnie. I trzeba powiedzieć to wprost: jest to niebywały sukces zarówno trenera Jeglertza, jak i jego podopiecznych, które przed rozpoczęciem rozgrywek nie były typowane w pierwszym rzędzie kandydatek do podium. I bardzo długo zanosiło się na to, że LFC faktycznie na nim nie stanie, ale konsekwentne gromadzenie punktów w starciach z rywalkami z miejsc 5-10 okazało się kluczem do skutecznego wypełnienia zadania. Zwycięstwo w przedostatniej kolejce nad Kristianstad było pierwszym, jakie zawodniczki z Linköping odniosły w rywalizacji z innym zespołem z TOP-4. Co więcej, w pięciu poprzednich tego typu potyczkach nie potrafiły ugrać nawet pojedynczego remisu. To wszystko nie ma już jednak teraz najmniejszego znaczenia, a Olga Ahtinen, Amalie Vangsgaard, Stina Lennartsson i reszta ekipy z Östergötland mogą zbierać jak najbardziej zasłużone gratulacje.

 

 Wynik 4-1, a do tego honorowy gol strzelony przez Kristianstad dopiero w samej końcówce, mogłyby sugerować, że piątkowe starcie było dla gospodyń swego rodzaju spacerkiem. Otóż nic bardziej mylnego! Jeszcze przy bezbramkowym remisie piłkarkom LFC najpierw całkiem nieświadomie pomogła sędzia, przerywając świetny kontratak gości w sytuacji, gdy trzeba było zastosować prawo korzyści. Upłynęło zaledwie kilka chwil i w sposób równie ekwilibrystyczny, co szczęśliwy przed utratą pewnego wydawałoby się gola uratowała swój zespół Ahtinen, ale to przyjezdne wciąż były zdecydowanie bliższe otwarcia wyniku. Ta sztuka im się jednak nie udała, a w 24. minucie w sukurs gospodyniom przyszła Delaney Baie Pridham, obsługując Amalie Vangsgaard wprost idealnym podaniem. Liderka klasyfikacji strzelczyń z prezentu oczywiście skorzystała i pierwsza bramkowa okazja LFC zakończyła się tym samym pełnym powodzeniem. Po chwili mieliśmy nieprzewidzianą przerwę, gdy z powodu fałszywego jak się miało okazać alarmu pożarowego trzeba było ewakuować cały stadion. Ta niespodziewana pauza zdecydowanie lepiej posłużyła piłkarkom trenera Jeglertza, które już w pierwszej akcji po wznowieniu gry podwyższyły na 2-0. Żeby było zabawniej, gola tego nie zobaczyła większość dopiero wracających na swoje miejsca kibiców, ale mamy nadzieję, że w tych wyjątkowych okolicznościach wybaczą oni swoim piłkarkom ten pośpiech. Druga połowa to znów wymiana ciosów, w której to gospodynie okazały się zdecydowanie bardziej konkretne. Dwie asysty niezmordowanej Stiny Lennartsson, dwa gola niezawodnej Vangsgaard i można było powoli zaczynać świętowanie. Przyjezdne oczywiście do samego końca próbowały odwrócić losy rywalizacji, Viens i Tindell dwoiły się i troiły, ale doskonała dyspozycja bramkarki Andersson, a także dyrygowanej przez Nellie Karlsson defensywy LFC pozwoliła gościom ze Skanii jedynie na honorowe trafienie w 88. minucie. Chwilę później rozmiary porażki powinna jeszcze zmniejszyć Oskarsdottir, ale młoda Islandka zamiast do pustej już bramki skierowała futbolówkę prosto na słupek, dobitnie podsumowując w ten sposób ofensywną niemoc swojego zespołu.

 O ile w Kristianstad mogą mówić o delikatnym rozczarowaniu, o tyle w Umeå wykonali efektowny krok w kierunku błyskawicznego powrotu do Elitettan. Jak do tego doszło? Trudno w zasadzie powiedzieć, gdyż piłkarki trenera Fagerholma jeszcze w 55. minucie meczu z Brommą miały w rękach w zasadzie wszystkie najmocniejsze karty. Po golu Villemo Dahlqvist gospodynie prowadziły 1-0 i choć nie prezentowały bynajmniej wielkiego futbolu (jak zresztą zawsze), to jednak nie dopuszczały rywalek ze stolicy w zasadzie do żadnych sytuacji pod bramką Erin Nayler. A jeśli już ktoś miał okazje do zmiany wyniku, to były to właśnie piłkarki z Västerbotten, które przynajmniej dwukrotnie mocniej zatrudniły defensywę Brommy. Tę ostatnią w grze kapitalną postawą utrzymywała przede wszystkim doświadczona była reprezentantka Szkocji Vaila Barsley, a jej dwie interwencje okazały się mieć znaczenie przynajmniej na tyle kluczowe, co wydarzenia z minut 58-60. To właśnie wtedy piłkarkom gości wystarczyło zaledwie 120 sekund, aby całkowicie odwrócić losy rywalizacji, wychodząc z 0-1 na 2-1. Zaczęło się od całkowicie bezsensownego faulu Elviry Fjällström we własnej szesnastce, który na wyrównującego gola bezbłędnie zamieniła Alice Ahlberg. To był jednak dopiero początek nieszczęść Umeå, gdyż nowozelandzka golkiperka Erin Nayler najwyraźniej za bardzo napatrzyła się na swoją australijską koleżankę z Rosengård, puszczając za kołnierz strzał z dystansu Ellen Toivio. I pomimo tego, że gospodynie desperacko dążyły do zdobycia przynajmniej gola wyrównującego, to Bromma utrzymała korzystny dla siebie rezultat do końcowego gwizdka. A to oznacza dokładnie tyle, że przed ostatnią ligową kolejką obie ekipy zrównały się punktami, ale to zawodniczki ze stolicy legitymują się zdecydowanie mniej niekorzystnym bilansem bramkowym. Czy jednak którykolwiek z tych zespołów zasługuje na to, aby na wiosnę znów zaprezentować się nam na pierwszoligowych boiskach? Cóż, jest to chyba pytanie cokolwiek retoryczne …

 A co wydarzyło się w weekend na innych stadionach? Po zaskakująco wyrównanym widowisku Hammarby podzieliło się punktami z Örebro. Bezbramkowy remis nie krzywdził żadnej ze stron, choć używając terminologii znanej ze sportów walki, to zawodniczki z Närke minimalnie wygrałyby to starcie na punkty, gdyż na przestrzeni dziewięćdziesięciu minut to one pozostawiły po sobie nieco lepsze wrażenie. Najlepszą sytuację bramkową tuż przed końcem pierwszej połowy zmarnowała jednak stoperka Bajen Eva Nyström. Dwa stałe fragmenty gry pozwoliły Vittsjö wywieźć komplet punktów z Norrbotten, choć w ostatniej akcji meczu humory tych, którzy dzielnie wytrwali do tego momentu na trybunach LF Areny, osłodziła nieco efektownym, honorowym trafieniem Hlin Eiriksdottir. Na brak emocji nie narzekała także garstka widzów na stadionie w Kalmarze, gdzie miejscowe potrzebowały przynajmniej remisu, aby zapewnić sobie pozostanie w Damallsvenskan na kolejny sezon. Gospodynie objęły prowadzenie w 39. minucie, kiedy to niefrasobliwość defensywy z Eskilstuny wykorzystały kolejno Wilma Finnman oraz Alyssa Walker. Niezwykle korzystnego wyniku nie udało im się jednak utrzymać nawet do przerwy, gdyż jeszcze przed nią do wyrównania doprowadziła niezwykle bramkostrzelna tej jesieni Paulina Nyström. W drugiej połowie oba zespoły miały swoje okazje, najbliżej powodzenia były Noor Eckhoff (po stronie gości), a także Charlene Nowotny (wśród gospodyń), ale na tablicy wyników niezmiennie utrzymywał się rezultat 1-1. Wtedy nadeszła 93. minuta i jedna z największych kontrowersji tego sezonu na szwedzkich boiskach. W zamieszaniu podbramkowym futbolówkę do siatki Kalmaru skierowała rezerwowa United Lucia Duras, ale po długich konsultacjach z arbitrami liniowymi Sandra Almkvist gola ostatecznie anulowała, gwarantując tym samym zawodniczkom ze Småland licencję na pierwszoligowe granie również w sezonie 2023. Przedostatnią serię spotkań zamknęły dwa poniedziałkowe mecze, w których nasze eksportowe zespoły podejmowały na swoich boiskach niżej notowane rywalki ze stolicy. Niespodzianek nie odnotowaliśmy; Rosengård nie popsuł sobie mistrzowskiej fety, pewnie punktując Djurgården, a Häcken nie pozostawił na Bravida Arenie złudzeń zamykającemu tabelę AIK.

Szwedzka Piłka

 


Komplet wyników:

picks25


Przejściowa tabela:

dam2


Klasyfikacje indywidualne:

Jared Burzynski

Skomentuj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

error: Content is protected !!