Damallsvenskan : Podsumowanie 17. kolejki
Damallsvenskan Ligi Świat

Damallsvenskan : Podsumowanie 17. kolejki

byrmo
Tego się nie spodziewaliśmy, czyli fotel lidera dla Linköping (Fot. Caroline Byrmo)

Momenty 17. kolejki:

 Faworytki znów w grze. Wróciły! I to w naprawdę skrajnie różnym stylu. Nasze dwie eksportowe drużyny rozegrały w piątkowy wieczór swoje pierwsze oficjalne mecze po letniej przebudowie kadr i za sprawą obu zrobiło się naprawdę ciekawie. W zdecydowanie lepszych humorach upalny, sierpniowy weekend przywitały piłkarki Häcken, które zrobiły dokładnie to, czego od nich oczekiwano, pewnie pokonując na Bravida Arenie kompletnie bezbarwne i bezradne Örebro. Inna sprawa, że chyba nawet najwięksi optymiści nie liczyli na to, że już po dwunastu minutach gry podopieczne trenera Vilahamna będą prowadzić 4-0, a dwa gole i asystę zapisze na swoim koncie rewelacyjna, osiemnastoletnia wahadłowa Hanna Wijk. Fani Os z Hisingen mogli jednak oklaskiwać nie tylko fenomenalną nastolatkę, ale również powracające do wielkiej gry po zdrowotnych perturbacjach Elin Rubensson (dwie asysty) oraz Pauline Hammarlund (pieczętujący efektowne zwycięstwo gol na 6-0). Oficjalne debiuty w nowych barwach na duży plus zapisały ponadto Anna Sandberg, Dora Zeller, czy Aivi Luik, a przecież wydaje się, że czas będzie jesieni…ą wielkim sprzymierzeńcem Häcken i ekipa z Hisingen z każdym kolejnym tygodniem może coraz bardziej przypominać dobrze naoliwioną maszynę. Takich słów z całą pewnością nie można natomiast skierować pod adresem zawodniczek Rosengård, które po raz pierwszy w historii nie zabrały ze sobą na pokład samolotu wracającego z LF Areny choćby jednego punktu. A i strzelony przez nie honorowy gol autorstwa Rebecki Knaak wzbudził sporo kontrowersji nie tylko wśród zagorzałych sympatyków Piteå. W samej końcówce trenerka Renée Slegers desygnowała do gry aż … pięć nominalnych napastniczek, ale tym razem pożytku było z tego doprawdy niewiele. Mocno zawiodły ustawione w tym meczu na skrzydłach Olivia Schough oraz Mimmi Larsson, a ta ostatnia dodatkowo wyróżniła się jeszcze faulem na Amandzie McGlynn. Dwóch zmarnowanych setek żałować może natomiast Loreta Kullashi, która wciąż czeka na prawdziwe przełamanie w barwach klubu ze stolicy Skanii. A Piteå zwyczajnie zrobiło swoje i pomimo nieobecności Anam Imo bezbłędnie wykorzystało słabszy dzień mocniejszego rywala. Prawdziwy koncert zagrały nam na LF Arenie Katrina Guillou i Fanny Andersson, choć nie tylko one zasłużyły po ostatnim gwizdku na wielkie słowa uznania. Bo gospodynie najzwyczajniej w świecie wygrały tę potyczkę, będąc zespołem po prostu lepszym, a teki triumf smakuje zdecydowanie lepiej.

 Sztokholm miastem piłki. W dawnych czasach mówiło się, że tym zdecydowanie najbardziej piłkarskim z wielkich, szwedzkich miast jest Malmö, ale w minioną niedzielę to w Sztokholmie wszystko kręciło się wokół futbolu. Atmosfery na trybunach Tele2 Areny nie dało się porównać z czymkolwiek innym i ciekawi byliśmy wyłącznie tego, czy do atmosfery sportowego święta dostosują się również główne bohaterki tego widowiska. Nasze obawy okazały się jednak całkowicie bezpodstawne, a to w dużej mierze zasługa gospodyń, które od pierwszej minuty ruszyły do zmasowanych ataków na bramkę Hedvig Lindahl. Próby te zostały stosunkowo szybko nagrodzone, gdyż jeszcze przed upływem pierwszego kwadransa Vilde Hasund zaskoczyła doświadczoną bramkarkę Djurgården strzałem z ostrego kąta w krótki róg i Hammarby znalazło się na w pełni zasłużonym prowadzeniu. Myli się jednak ten, kto już w tamtej chwili uznał derbową potyczkę za rozstrzygniętą. Bo choć to silniejsze kadrowo gospodynie miały po swojej stronie zdecydowanie więcej jakości, to rywalki ani myślały się poddać i za sprawą niesamowicie eksplozywnego tercetu Bergström – Lindwall – Johansson potrafiły wykreować naprawdę konkretne okazje pod bramką Zielono-Białych. Jeśli jednak końcówka pierwszej połowy przyniosła kibicom gości nadzieję, to Hammarby potrzebowało zaledwie … szesnastu sekund, aby ją skutecznie zgasić. Vilde Hasund i Madelen Janogy najpierw przeprowadziły akcję, która przyniosła miejscowym drugiego gola, a chwilę później, ku uciesze fanów Bajen, dokładnie ten sam duet poprawił wynik na 3-0. I po tych nokdaunach Djurgården już się nie podniosło, a Hammarby mogło celebrować drugie z rzędu ligowe zwycięstwo.

Na pozostałych stadionach:

Zarówno AIK, jak i Umeå doskonale zdawały sprawę, o co toczy się gra. Starcie ekip bezpośrednio zaangażowanych w walkę o utrzymanie było potyczką, której nikt nie mógł przegrać i oba zespoły swój plan minimum skutecznie wypełniły. Problem jednak z tym, że remis koniec końców także nie był dla żadnej ze stron wynikiem wymarzonym i znacząco nie przybliżył żadnej ze stron do przedłużenia pierwszoligowej przygody o kolejny sezon. Gospodynie mogły żałować przede wszystkim tego, że gol zdobyty w piątej minucie doliczonego czasu gry przez Emmę Engström padł z minimalnego spalonego, natomiast sympatykom futbolu z Västerbotten długo będą śnić się po nocach strzały z dystansu Lisy Dahlkvist oraz Olivii Holm, po których od pełni szczęścia dzieliły ich dosłownie milimetry. Planowe zwycięstwo nad zamykającą tabelę Brommą odniosły piłkarki z Linköping, choć na gole w rywalizacji z outsiderem przyszło im czekać aż 55 minut. Gdy worek z bramkami się już jednak rozwiązał, to różnica klas między zespołami była aż nadto widoczna. Siedemnastą serię spotkań zakończyła potyczka sąsiadek w ligowej tabeli, w której to Vittsjö zmierzyło się na własnym boisku z Eskilstuną i zgodnie ze starą, dobrą tradycją nie pozwoliło przeciwniczkom na wywiezienie z północnej Skanii choćby jednego punktu.

Szwedzka Piłka

 


Komplet wyników:

picks17


Przejściowa tabela:

dam2


Klasyfikacje indywidualne:

Jared Burzynski

Skomentuj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

error: Content is protected !!