Damallsvenskan : Jedenastka rundy wiosennej
Damallsvenskan Ligi Świat

Damallsvenskan : Jedenastka rundy wiosennej

lagvar
Jedenastka wiosny w Damallsvenskan 

 Trochę sobie ostatnio na tę naszą ligę ponarzekaliśmy, ale też nie jest tak, że w kadrach klubów Damallsvenskan w ogóle nie ma piłkarek, dla których wiosna 2022 była wyjątkowym okresem w ich karierach. I to w znaczeniu jak najbardziej pozytywnym. Smucić może nieco fakt, że w starannie wyselekcjonowanej wyjściowej jedenastce znalazło się miejsce zaledwie dla trzech Szwedek, a dwie z nich swoje trzydzieste urodziny świętowały jeszcze w erze przedpandemicznej, bo jednak nowa Damallsvenskan miała w założeniu być najlepszą możliwą szkołą dla licznego podobno grona rodzimych talentów. Póki co pozostają one jednak wciąż głęboko zakopane lub – jak w przypadku chociażby Rosy Kafaji – zmagają się z poważnymi urazami. Zamiast jednak lamentować, wypada pogratulować Emmie Berglund, Sandrze Adolfsson, czy niezastąpionej Caroline Seger, która dobitnie pokazują nam, że ocenianie zawodniczek przede wszystkim pod kątem metryki to w dzisiejszym futbolu zasadniczy błąd, a szczyt formy można równie dobrze złapać na późniejszym etapie kariery. Grająca w swoich czasach do czterdziestki Pia Sundhage była wtedy chlubnym wyjątkiem, ale dziś z powodzeniem da się kontynuować grę na więcej niż zadowalającym poziomie przez naprawdę długie lata. A kto jeszcze, poza wymienioną wcześniej trójką, zachwycał nas w minionych tygodniach? Zapraszam na subiektywny ranking bohaterek ligowej wiosny:

Advertisements
REPORT THIS ADPRIVACY

Kelsey Daugherty (Djurgården) – w ostatnich latach przyzwyczailiśmy się, że na tej pozycji rywalizacja o miano numeru jeden toczy się głównie między Jennifer Falk oraz Sabriną D’Angelo. I gdyby spojrzeć wyłącznie na statystyki, to i w obecnej rundzie można byłoby dojść do podobnych wniosków. Tyle tylko, że żadna z dotychczasowych dominatorek nie zanotowała wiosną meczu, w którym swoimi interwencjami uratowałaby swojemu zespołowi punkty, a bez problemu możemy wskazać mecze, kiedy Vittsjö i Häcken w najważniejszych momentach nie otrzymały wystarczającego wsparcia od swojej bramkarki. Prawdą jest, że akurat tutaj rywalizacja o miejsce w jedenastce stała chyba na najniższym poziomie, ale jednak to amerykańska golkiperka Dumy Sztokholmu w pojedynkę wywalczyła swojej drużynie najwięcej punktów. A gdyby nie na przykład pechowa porażka w derbach z Hammarby, dorobek ten byłby jeszcze bardziej imponujący.

Emma Petrovic (Kristianstad) – gdyby wskazać jedną zawodniczkę jako rewelację piłkarskiej wiosny w Damallsvenskan, to młoda Serbka nie miałaby w tej kategorii wielkiej konkurencji. Na jej przykładzie mogliśmy podziwiać jak gra we współczesnym futbolu klasyczna wahadłowa, a gdy dodamy do tego jeszcze perfekcyjnie bite stałe fragmenty, to dostaniemy przepis na naprawdę udaną rundę. A przecież wszystko, co najlepsze wciąż przed nią: jesienią najpierw walka z Kristianstad o Ligę Mistrzyń, a następnie dwa prawdopodobnie najważniejsze mecze w historii serbskiej piłki reprezentacyjnej. Trzymamy kciuki!

Emma Berglund (Rosengård) – zawodniczka po przejściach, która znów udowodniła, że jak tylko dopisuje jej zdrowie, to w każdej szwedzkiej drużynie stanowiłaby prawdziwą podporę formacji defensywnej. Duet z Gudrun Arnardottir doprowadził Rosengård na sam szczyt ligowej tabeli, ale nie da się ukryć, że w tej dwójce to właśnie była stoperka Paris Saint-Germain była nieformalną liderką z prawdziwego zdarzenia. I to zarówno w kwestii zadań obronnych, jak i w przypadku niezbędnego wsparcia w ofensywie.

Clare Polkinghorne (Vittsjö) – odkąd trafiła na szwedzkie boiska, regularnie znajduje dla siebie miejsce w każdej jedenastce rundy. Tym razem nie mogło być inaczej, choć o plac na środku obrony do końca rywalizowała ze … swoją klubową koleżanką Sandrą Adolfsson. Doświadczona Australijka kolejny raz udowodniła, że zagraniczne transfery dojrzałych piłkarsko zawodniczek jak najbardziej mogą stanowić dla ligi wartość dodaną, ale pod warunkiem, że dokonywane są z odpowiednim wyczuciem. A w Vittsjö akurat z tym problemu nie mają.

Elise Stenevik (Eskilstuna) – spięła wiosnę cudowną klamrą: na inaugurację koncert w zwycięskim meczu z Hammarby, na zakończenie rundy równie kapitalny występ i trzy punkty wywiezione z Bravida Areny. A że pośrodku wcale nie było wiele gorzej, to i Eskilstuna doczekała się na swoją przedstawicielkę w tym zacnym gronie. A ponieważ mówimy o zawodniczce wciąż stosunkowo młodej (szczególnie biorąc pod uwagę sektor boiska, w którym występuje), to przed Norweżką rysuje się całkiem ciekawa przyszłość.

Katrina Gorry (Vittsjö) – kolejny dowód na to, że w Vittsjö umieją transfery, szczególnie te z Antypodów. Filigranowa trzydziestolatka brylowała w przeszłości na boiskach USA, Norwegii i Japonii i z takim CV miała wszelkie papiery, aby uchodzić w lidze szwedzkiej za potencjalną gwiazdę. Co jednak najważniejsze, wysokie oczekiwania wypełniła z nawiązką, a od jej zagrań zaczyna się większość ofensywnych prób zespołu z północnej Skanii. Nie ma wątpliwości: liderka rzez duże L

Caroline Seger (Rosengård) – czy naprawdę musimy w tym przypadku silić się na jakieś szczegółowe wyjaśnienia? Tak, jak Igrzyska 2021 były najlepszym turniejem w jej karierze reprezentacyjnej, tak wiosna 2022 była zdecydowanie najlepszą rundą, jaką kiedykolwiek zagrała na szwedzkich boiskach. A ponieważ mówimy o zawodniczce naprawdę światowej klasy, to taka charakterystyka mówi nam wiele i chyba ostatecznie zamyka jakiekolwiek spekulacje. Kapitanka drużyny, która jest na prostej drodze do podwójnej korony.

Yuka Momiki (Linköping) – japońskie pomocniczki to bez wątpienia piłkarki, które powinny znajdować się pod szczególną ochroną. Ich wyszkolenie techniczne imponuje, podobnie zresztą jak umiejętność czytania gry i bezbłędne dostrzeganie koleżanek na lepszych pozycjach. Fotel wiceliderek na półmetku ligowych zmagań był dla Linköping ogromnym sukcesem, ale jego osiągnięcie absolutnie nie byłoby możliwe bez japońskiej siły napędowej. A z każdym kolejnym miesiącem Momiki ma być jeszcze lepsza, co zapowiada nam równie cudowne wrażenia już jesienią.

Johanna Kaneryd (Häcken) – rozpoczęła rok od naprawdę mocnego uderzenia i po fazie grupowej Pucharu Szwecji i kilku kolejkach ligowych była postacią numer jeden na szwedzkich boiskach. Później nieco spuściła z tonu, ale wciąż utrzymywała swoją dyspozycję na równym, wysokim poziomie, będąc dla aktualnych wicemistrzyń kraju swoistym faktorem X. Nie uszło to zresztą uwadze selekcjonera reprezentacji, dzięki czemu 25-latka z Hisingen będzie latem jedną z dwóch debiutantek w szwedzkiej kadrze na wielkiej imprezie. I niech będzie to debiut ze wszech miar udany!

Amalie Vangsgaard (Linköping) – w formacji ofensywnej znalazła się trochę z przypadku, gdy Uchenna Kanu zdecydowała się na przeprowadzkę do Meksyku, a Sofie Bredgaard z powodów osobistych musiała przenieść się do Malmö. Przypadki mają jednak to do siebie, że często niosą za sobą pozytywne skutki, czego przykład mamy właśnie w osobie zawodniczki, znanej nam dotychczas głównie z występów w drugiej linii. Niedawna skrzydłowa okazała się jednak niezwykle utalentowaną napastniczką, co potwierdza chociażby klasyfikacja strzelczyń oraz – a może przede wszystkim – reakcje trybun w sektorach zajmowanych przez najbardziej fanatyczną grupę kibiców LFC, które właśnie w Dunce znalazły swoją nową ulubienicę. Jak widać, historia naprawdę lubi się powtarzać.

Evelyne Viens (Kristianstad) – druga w tym zestawieniu zawodniczka, która podołała roli potencjalnej gwiazdy ligi. I nawet jeśli w klasyfikacji strzelczyń więcej konkretów zapisała przy swoim nazwisku Tabby Tindell, to właśnie Kanadyjka była prawdziwym asem w naprawdę mocnej talii Elisabet Gunnarsdottir. Północnoamerykański duet sprawił, że w Skanii szybko zapomnieli o zimowych transferach z klubu, a jeśli druga próba sztormowania bram Ligi Mistrzyń zakończy się choćby umiarkowanym sukcesem (za taki uważam przejście w dobrym stylu przynajmniej dwóch rund kwalifikacyjnych), to może właśnie teraz napisze się najpiękniejszy rozdział w historii tej zasłużonej ekipy.

Ławka rezerwowych: Sabrina D’Angelo (Vittsjö), Sandra Adolfsson (Vittsjö), Courtney Nevin (Hammarby), Saori Takarada (Linköping), Filippa Curmark (Häcken), Olivia Schough (Rosengård), Tabby Tindell (Kristianstad), Anam Imo (Piteå)

 

Szwedzka Piłka

Jared Burzynski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

error: Content is protected !!