1/2 finału UEFA Women’s Champions League, AOK Stadion, Wolfsburg
VfL Wolfsburg vs 1.FFC Frankfurt 4:0 (3:0)
Kerschowski 7, Popp 28, Peter 42, Bachmann 59
VfL: Schult – Dickemann (82 Blasse), Fischer, Wedemeyer, Peter, Kerschowski, Goessling, Bussaglia, Jakabfi (Wullaert), Bachmann (76 Pajor), Popp
Frankfurt: Kremer – Hendrich, Priessen (46 Garefrekes), Kuznik, Storzel, Crnogorcevic, Groenen (64 Schmidt), Bartusiak, Laudehr (90+1 Ogimi), Marozsan, Islacker
Po laniu jakie we francuskim półfinale piłkarki Lyonu sprawiły piłkarkom PSG (7:0) , w drugim – tym razem niemieckim, goli było nieco mniej. Przed pierwszym gwizdkiem można było się spodziewać bardziej wyrównanego spotkania. W końcu rywalizowały ze sobą druga z trzecią drużyną w tabeli, które dodatkowo dzieli tylko cztery punkty. W lidze oba zespoły spotkały się w tym sezonie już dwukrotnie i w obu tych meczach górą były podopieczne Ralfa Kellermanna (2:0 na wyjeździe i 3:1 u siebie).
Od początku gospodynie narzuciły swój styl. Przyjezdne nie mogły z tym nic zrobić i szybko straciły bramkę. Piłkarki z Frankfurtu popełniły błąd w okolicach linii środkowej. Piłka trafiła na prawe skrzydło, tam nie trafiła w nią Popp ale futbolówka trafiła do Kerschowski, która precyzyjnym strzałem przy słupku umieściła piłkę w bramce. W 26 minucie Bachmann po „asyście” rywalki fatalnie spudłowała ale już po chwili było 2:0 za sprawą Popp, która strąciła pajęczynę z okienka bramki Anne-Kathrine Kremer. 3:0 to efekt dośrodkowania z prawej strony Bussagli i precyzyjnego strzału głową Peter. W doliczonym czasie centry w pole karne z lewej strony nie wykorzystała Jakabfi ale i tak zaliczka po pierwszych 45 minutach była spora.
Druga połowa zaczęła się od mocnego uderzenia. I chociaż wydaje się, że przy bramce autorstwa Bachmann (asysta Dickenmann) błąd popełniła Kremer to można ją częściowo usprawiedliwić. Piłka nabrała dziwnej rotacji i skręciła tuż przez bramkarką 1.FFC. Po emocjach w dwumeczu mogło być w końcówce ale szarżująca jedna z piłkarek VfL niepotrzebnie próbowała lobować Kremer i ta palcami wybiła piłkę na rzut rożny. Wątpliwości budzi jednak to czy nie było pozycji spalonej.
Frankfurt nie pokazał nic z czego jest znany i w rewanżu powinien pokazać, że w piłkę grać potrafi. Bronić już nie ma czego.
Od 76 minuty na murawie mogliśmy przekonać się jak radzi sobie Ewa Pajor a mecz z trybun oglądał trener męskiego Wolfsburga, Dieter Hecking.
Dariusz Walory
/foto. UEFA/
