Pierwsza przegrana Polonii Tychy w sezonie
III liga Polska Publicystyka

Pierwsza przegrana Polonii Tychy w sezonie

image
foto. Urszula Lisińska

Przed meczem można się było spodziewać trudnej przeprawy, jednak wobec pechowego zbiegu okoliczności i zaledwie 12 zawodniczek do dyspozycji trenera Kołodziejczyka, polonistki zamiast weekendowej wycieczki w góry, zastały zimową ekspedycję na K2 bez butli tlenowej. Można to zdanie potraktować niemal dosłownie, gdyż z biegiem czasu tyszankom zwyczajnie zaczęło brakować sił. Wobec komfortu zmian w drużynie przeciwnej, było to znacznym utrudnieniem w osiągnięciu korzystnego rezultatu. 

Nie można jednak całej winy zrzucać na wąską kadrę. Polonia zagrała zwyczajnie słaby mecz, nie potrafiąc zupełnie tworzyć sytuacji bramkowych. Od początku mecz był dość wyrównany, jednak brakowało konkretów. Oba zespoły próbowały wykreować szanse strzeleckie i mniej więcej po równo utrzymywały się przy piłce. Więcej pracy miała jednak Magdalena Antkowiak, która wraz z parą stoperów musiała być stale skoncentrowana, by nie dopuścić do utraty bramki. Szans na to z biegiem czasu zaczynało być coraz więcej, głównie za sprawą nieustannie przechodzących przez środek podań prostopadłych. Winne temu były przede wszystkim środkowe pomocniczki: Joanna Żychoń i Kamila Kozyra, które kompletnie nie potrafiły odnaleźć się w swoich rolach.
Tyszanki również potrafiły ruszyć z akcją, ale osamotnione Nowak i Chodzidło były bezradne wobec dobrze zorganizowanej defensywie Wilczyc. To odbiło się także w ilości strzałów – Polonia nie oddała żadnego celnego strzału, a jedynym godnym odnotowania uderzeniem była próba Alicji Błaszczyk z końca 1. połowy. Wcześniej jednak gospodynie zdobyły pierwszą bramkę. W 31. minucie doświadczona Magdalena Stachnik doskonale zabrała się z – a jakże! – prostopadle zagraną piłką i pewnie umieściła ją w siatce obok bezradnej Antkowiak.
Drugą część spotkania nasze zawodniczki zaczęły wyraźnie żywiej i zdecydowanie częściej przebywały pod bramką Wilków. Wciąż jednak nie przekładało się to na konkretne sytuacje strzeleckie. Nie można tego jednak powiedzieć o gospodyniach, które kilka razy poważnie zagroziły bramce tyszanek. Bez zarzutu spisywała się jednak Antkowiak, kilka razy wykazując się sporym kunsztem. W 65. minucie Polonia miała bodaj najlepszą akcję w meczu za sprawą Doroty Chodzidło – napastniczka świetnie zabrała się z piłką, jednak wytrącona z równowagi w czasie oddawania strzału nie trafiła piłki czysto.
Tyszanki w dalszym ciągu nie potrafiły poprawić swojej gry. Nie miały pomysłu na grę, brakowało wsparcia środka pola w nielicznych akcjach ofensywnych. Pod koniec meczu sytuacja uległa niewielkiej zmianie. Polonistki zaczęły szturmować bramkę Wilków, a bardzo groźnie było w 88. minucie po rzucie wolnym bitym przez Agatę Kowalską. Bardzo ofensywny styl gry mógł zakończyć się utratą drugiej bramki, ale tym razem szczęście sprzyjało Polonii.
Kolejne spotkanie to domowy mecz z Wisłą Skoczów już w najbliższy weekend. O dokładnej dacie poinformujemy wkrótce.

— —
17 kwietnia 2016 r. godz. 16:00, boisko w Wilczy
LKS Wilki Wilcza – KKS Polonia Tychy 1-0 (1-0)
POLONIA: Antkowiak – Hachuła, Kowalska (C), Ogierman, Kopczyńska – Kraszewska, Żychoń, Kozyra, Błaszczyk – Nowak, Chodzidło.
 
Kamil Hajduk

Dawid Gordecki

Skomentuj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

error: Content is protected !!