Witamy w Damallsvenskan!
Damallsvenskan Ligi Publicystyka Świat

Witamy w Damallsvenskan!

 Wczesna wiosna to niezmiennie bardzo interesująca pora roku w szwedzkim futbolu. Kadry klubów na nowy sezon są już w zasadzie skompletowane i wtedy właśnie rozpoczyna się klasyczne, nordyckie narzekanie. Bo przecież ta Damallsvenskan już nie ta sama co dawniej, bo we współczesnym, skomercjalizowanym świecie nijak nie da się konkurować z klubami z Anglii czy Hiszpanii, a nawet (o zgrozo!) Włoch, bo większość wybijających się w poprzednim sezonie zawodniczek zimą zdecydowała się zmienić ligę i w ogóle kiedyś to było, a teraz to nie ma, a każdy, kto tego nie rozumie jest zwyczajnie mało rozsądnym, niepoprawnym optymistą.

 Cóż, nie da się ukryć, że raczej nie zanosi się, abyśmy kiedykolwiek dożyli jeszcze czasów, w których klub z miasteczka pokroju Umeå sięga po najwyższe laury na kontynencie, ale czy aby na pewno musimy z tej okazji wyłącznie lamentować? Absolutnie nie! Co więcej, odświeżona Damallsvenskan ma wszelkie dane ku temu, aby stać się ligą, w której na szerokie wody będą wypływać przyszłe gwiazdy futbolu, a obserwowanie z bliska rozwoju ich talentu może być nawet ciekawsze niż późniejsze oklaskiwanie ich w szczycie kariery. I nawet jeśli do Szwecji tak często nie będą zaglądać już kluczowe zawodniczki z Anglii czy Niemiec (choć i takich całkowicie nie zabraknie!), to przecież kraje nordyckie, Kanada, Australia, Afryka, a wierzymy, że w niedalekiej przyszłości również Europa Wschodnia i Ameryka Południowa to rynki, które niewątpliwie mogą uczynić naszą ligę zdecydowanie ciekawszą w odbiorze. Skupmy się jednak na kończącym się właśnie zimowym okienku transferowym, bo również podczas niego kluby Damallsvenskan nie próżnowały, I choć na nagłówki poczytnych portali trafiały z reguły newsy o zawodniczkach opuszczających tę ligę, to interesujących ruchów w przeciwnym kierunku także nie zabrakło.

 A skoro tak, to poniżej znajdziecie w pełni subiektywną listę jedenastu piłkarek, które niewątpliwie mają potencjał, aby w najbliższych miesiącach stać się nowymi ulubienicami szwedzkich trybun. A ponieważ takie rankingi zazwyczaj wywołują nieco emocji, to aby uniknąć kolejnych potencjalnych spięć, została ona ułożona w porządku alfabetycznym. A zatem – przegląd czas zacząć:

Amanda Andradottir (Kristianstad, ex-Vålerenga)

Zdecydowanie najmłodsza w całym zestawieniu, bo dopiero co ukończyła osiemnaście lat. Wejście w piłkarską dorosłość wciąż przed nią, choć warto zaznaczyć, że pomimo młodego wieku na już za sobą doświadczenie występów w ekstraklasie duńskiej i norweskiej. A także w seniorskiej reprezentacji Islandii, w której to zagrała chociażby w obu zwycięskich bojach podczas zakończonego niedawno turnieju SheBelieves Cup. Dodatkowym atutem może okazać się także osoba trenerki Elisabet Gunnarsdottir, która bezsprzecznie ma talent to wyszukiwania najbardziej utalentowanych spośród swoich rodaczek, a następnie robieniu z nich gwiazd szwedzkich boisk. Czy urodzona w norweskim Molde nastolatka okaże się kolejnym potwierdzeniem tej tezy?

 

Gabrielle Carle (Kristianstad, ex-Florida State)

W kadrze Kanady zadebiutowała już w wieku szesnastu lat, a rok później strzeliła w jej barwach pierwszego i jedynego jak dotąd gola. Zawodniczki defensywne rozliczamy jednak nie ze statystyk strzeleckich, a na swojej robocie 23-letnia dziś Carle zna się jak mało kto. Podczas lutowego okienka reprezentacyjnego miała okazję sprawdzić się między innymi na tle Giulii Gwinn z monachijskiego Bayernu czy Athenei del Castillo z madryckiego Realu i choć nie ustrzegła się pojedynczych kiksów, to z obu tych starć wyszła na zero z tyłu. Obiecująco i harmonijnie rozwijała się również jej kariera w piłce uniwersyteckiej, czego dowodem chociażby dwa wybory do jedenastki sezonu. Czas pokaże, czy podobne indywidualne laurki przyjdzie jej odberać także na szwedzkich boiskach.

 

Paige Culver (Kalmar, ex-Bordeaux)

Bez wątpienia był to jeden z najbardziej nieoczekiwanych ruchów transferowych tej zimy, wszak niecodziennie beniaminek Damallsvenskan wzmacnia się zawodniczką klubu, który dopiero co omal nie wyrzucił za burtę Ligi Mistrzyń wielki Wolfsburg. I nawet jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, iż 24-letnia Culver była w Bordeaux piłkarką rezerwową, to w Kalmarze i tak mogą pogratulować sobie skuteczności w negocjacjach. Bo pozyskanie kanadyjskiej stoperki z pewnością powinniśmy rozpatrywać w tych kategoriach. Warto zaznaczyć, że mówimy tu o zawodniczce znajdującej się obecnie w optymalnym dla dalszego rozwoju wieku, a dodatkowo mającej już za sobą regularną grę na europejskich boiskach w barwach włoskiego Bari. Transfer do Kalmaru będzie dla niej wielką szansą, ale również ogromnym testem. Pozostaje trzymać kciuki, aby – jak przystało na byłą studentkę Uniwersytetu Kent – zdała go z bardzo dobrym wynikiem.

 

Katrina Gorry (Vittsjö, ex-Brisbane)

Rok temu mocno podgrzewaliśmy temat transferu do Vittsjö Clare Polkinghorne i szybko okazało się, że nie było to bynajmniej hype’owanie na wyrost. Doświadczona obrończyni z Australii stworzyła z Sandrą Adolfsson najlepszy duet stoperek w lidze i nie przez przypadek znalazła się na koniec roku w jedenastce sezonu. Skąd te wspominki akurat w tym akapicie? Ano stąd, że w północnej Skanii postanowili raz jeszcze zadziałać w sprawdzony sposób, a transfer kompaktowej pomocniczki z Brisbane w wielu aspektach przypomina pozyskanie jej nieco bardziej defensywnie usposobionej rodaczki. Jedyne różnice polegają na tym, że Gorry jest od Polkinghorne młodsza, ale przy tym ograna w dosłownie każdych warunkach; od NWSL, przez Europę, po Japonię. Czyli co, klasyczny przykład transferu skazanego na sukces?

 

Vilde Hasund (Hammarby, ex-Sandviken)

Gdy interesuje się tobą Hammarby, to możesz mieć pewność, że przed tobą wielka kariera! Trochę tu oczywiście hiperbolizujemy, choć nie da się zaprzeczyć, że sztab trenera Pinonesa-Arce ma ostatnimi czasy niemal perfekcyjną skuteczność we wprowadzaniu na wyższy poziom piłkarskiego wtajemniczenia przyszłych gwiazd futbolu. Czy nazwisko Vilde Hasund będzie następnym na tej liście? Całkiem prawdopodobne, bo 24-letnia Norweżka już w swojej rodzimej lidze udowodniła, że papiery na poważne granie ma. A okraszony dwoma golami i asystą debiut w zielono-białych barwach w pucharowych derbach z Brommą sprawił, że to właśnie o niej mówi się teraz najwięcej w południowych rewirach Sztokholmu. A my nieśmiało przypomnimy tylko, że w niemal identyczny sposób dokładnie rok temu przedstawiła się nam Emilia Larsson i wszyscy pamiętamy, jaki był ciąg dalszy tej opowieści.

 

Andrine Hegerberg (Häcken, ex-Roma)

Bezsprzeczna zwyciężczyni w kategorii Powrót Roku! Niektórzy może nie pamiętają, inni zdążyli już zapomnieć, ale to właśnie w Göteborgu piłkarka ta przedstawiła się wielkiemu światu, a sezon 2015 do dziś pozostaje zdecydowanie najjaśniejszym punktem jej kariery. Później był transfer do Anglii, następnie przygody w Paryżu i Rzymie, ale nawracające kontuzje sprawiły, że nieprzypadkowo uznawana niegdyś za jeden z największych futbolowych talentów globu pomocniczka, ewidentnie znalazła się na sportowym zakręcie. Aby wyjść z niego bez turbulencji udała się więc w miejsce, które kojarzyć może jej się wyłącznie pozytywnie. I choć jej stary-nowy klub zdążył w czasie jej nieobecności przeprowadzić się z Valhalli na Bravida Arenę, to na zachodnim wybrzeżu wszyscy mocno wierzą w to, że na boiskach Damallsvenskan znów ujrzymy tę piłkarkę, która tak bardzo zachwycała nas przed siedmioma laty. Witaj w domu, Andrine i powodzenia w powrocie tam, gdzie twoje miejsce!

 

Rebecca Knaak (Rosengård, ex-Freiburg)

Oceniając mocno subiektywnie: jeden z największych hitów zimowego okienka transferowego, który z całkiem niezrozumiałych względów nie doczekał się należnej sobie medialności. Taki już jednak los solidnych piłkarek defensywnych, które po cichu robią swoje, bez skierowanych w ich kierunku świateł i fleszy. 25-letniej Knaak nie trzeba chyba piłkarskiej społeczności bliżej przedstawiać, gdyż cały czas mówimy o zawodniczce, która przez siedem (!) ostatnich lat występowała regularnie na boiskach niemieckiej Bundesligi, a w rundzie jesiennej obecnego sezonu to właśnie na jej barkach spoczywała odpowiedzialność za poczynania obronne Freiburga. I wszelkie możliwe statystyki pokazują, że mamy do czynienia z piłkarką, która nie boi się odpowiedzialności nawet w starciach z rywalkami najwyższej klasy. A to może być całkiem dobrą wróżbą w perspektywie letnio-jesiennych bojów o Ligę Mistrzyń, do której w Malmö jak najbardziej planują awansować.

 

Erin Nayler (Umeå, ex-Reading)

I znów była zawodniczka Bordeaux, która zdecydowała się zimą dołączyć do beniaminka Damallsvenskan. W tym miejscu analogie się jednak kończą, bo o ile omawiana już wcześniej Paige Culver we Francji sobie wiele nie pograła, o tyle Erin Nayler była przed trzema laty bramkarką numer jeden nie tylko klubu z Żyrondy, ale całej Division 1! Całkiem niezłe referencje, prawda?! Jasne, od tego czasu trafiła się jeszcze nieudana przygoda w angielskim Reading, gdzie Nowozelandka bezsprzecznie przegrała rywalizację o miejsce między słupkami z Grace Moloney, ale wciąż mówimy przecież o piłkarce, która w optymalnej dyspozycji może stać się jednym z największych odkryć ligowego sezonu w Szwecji. A mając gwarancję solidności na pozycji bramkarki klub z Västerbotten ma pełne prawo marzyć o tym, aby zagrać nam coś na kształt ubiegłorocznego Hammarby. I nie są to bynajmniej porównania na wyrost!

 

Saori Takarada (Linköping, ex-Washington)

Jeszcze jedna zawodniczka, dla której sezon 2019 był niewątpliwie przełomowy. Właśnie wtedy absolutną rewelacją japońskiej ekstraklasy był zespół z Osaki, a jedną z zawodniczek prowadzących go do sukcesów była zaledwie dziewiętnastoletnia wówczas Takarada. Dobra postawa w lidze, a także kapitalny występ na młodzieżowym mundialu, doprowadziły ją do debiutu w seniorskiej kadrze Nadeshiko. Następnym krokiem był transfer do amerykańskiej NWSL i nawet jeśli pobyt w Washington Spirit nie okazał się aż tak owocny, jak sama zainteresowana mogłaby oczekiwać, to w niczym nie zmienia to faktu, iż pula 22-letnich piłkarek z podobnym doświadczeniem jest mocno ograniczona. W Linköping mogą mówić o wielkim szczęściu, że jedna z nich trafiła właśnie do Östergötland, a obecność w kadrze LFC jej rodaczki Yuki Momiki niewątpliwie ułatwi jej aklimatyzację w szwedzkich realiach.

 

Frederikke Thøgersen (Rosengård, ex-Fiorentina)

Umieszczenie jej w zestawieniu jest delikatnym nagięciem regulaminu, bo przecież mamy tu transfer dopięty jeszcze pod koniec letniego okienka transferowego. Poważna kontuzja sprawiła jednak, że debiut na szwedzkich, ligowych boiskach wciąż przed nią, a w Malmö mocno trzymają kciuki, aby na najważniejsze mecze sezonu 26-letnia pomocniczka była już w pełni gotowa. I nie ma w tym nic dziwnego, bo mówimy tu przecież o wciąż aktualnej wicemistrzyni Europy, a także ponad 50-krotnej reprezentantce Danii. Co ciekawe, piłkarka ta miała już okazję mocno zasłużyć się dla Rosengård jeszcze za czasów występów we włoskiej Fiorentinie, bo to wyszarpany przez Violę remis ze Slavią Praga utorował swego czasu klubowi ze Skanii drogę do ćwierćfinału Ligi Mistrzyń. Mamy jednak przeczucie graniczące z pewnością, że prawdziwa lista zasług Thøgersen dla zespołu z Malmö jeszcze nawet nie zaczęła się pisać.

 

Evelyne Viens (Kristianstad, ex-Gotham)

Transfery z NWSL do Damallsvenskan nie należą do rzadkości, ale jednak w zdecydowanej większości przypadków mówimy tu o zawodniczkach, które w zawodowej lidze po drugiej stronie Atlantyku bardziej były niż grały. Przypadek 25-letniej mistrzyni olimpijskiej z Tokio jest jednak zupełnie inny, gdyż mamy tu zawodniczkę, która szczególnie w pierwszej części sezonu potrafiła pokazać się w barwach nowojorskiego Gotham FC z naprawdę przyzwoitej strony. I choć konkurencja ze strony Midge Purce czy Ifeomy Onumonu okazała się ostatecznie zbyt silna, to jednak potencjał sportowy Viens nie może być poddawany w wątpliwość. A gdyby ktoś mimo wszystko próbował to robić, to zawsze możemy przypomnieć jej jedyny sezon w Europie, okraszony jedenastoma golami w czternastu występach dla francuskiego Paris FC. Wystarczy tylko podobny przebłysk talentu na szwedzkich boiskach, a w Kristianstad mogą nadspodziewanie szybko przestać tęsknić za Sveindis Jane Jonsdottir.

 

Szwedzka Piłka

Jared Burzynski

Skomentuj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

error: Content is protected !!