Tata i jego córka
Kadra A Polska Publicystyka Reprezentacje Wywiady

Tata i jego córka

 Kariera sportowca to czasem duża praca nad własnymi dziećmi rodziców. Zainteresowanie daną dyscypliną sportu, pomoc między innymi w wożeniu na treningi i mecze. Jak z tym radził Robert Zawistowski, ojciec reprezentantki Polski i piłkarki Bayernu Monachium wypożyczonej do  1FC Köln Weroniki Zawistowskiej? Wywiad jest niejako spojrzeniem na sport z innej strony.


 

 JP : Oprócz tego, że jest pan ojcem znanej piłkarki Weroniki Zawistowskiej, jakie inne związki miał pan i ma z piłką nożną?
Robert Zawistowski : Kiedyś sam grałem w piłkę, ale przez to, że mieszkałem na wsi to miałem daleko na treningi i nie miał kto mnie wozić. W tamtych czasach to było o wiele cięższe. Teraz jest więcej możliwości i łatwiej młodzieży zawalczyć o to. Mimo wszystko dalej mnie ciągnie do piłki. Mimo że sam już nie gram, to oglądam wszystkie mecze Ekstraligi i Ekstraklasy, spotkania, w których bierze udział moja córka oraz inne zagraniczne mecze. Nie wyobrażam sobie odciąć się od piłki nożnej.

JP : Jaką rolę odgrywa w pana życiu sport? Czy są inne zainteresowania sportowe?
RZ : Uważam, że sport jest bardzo ważny w życiu każdego człowieka. Każda aktywność jest dobra – ważne, aby ruszyć się i cokolwiek robić. Sport to samo zdrowie. Sam zachęcałem moje córki do sportu i myślę, że udało mi się je zarazić ta sportową krwią. Poza piłka lubię też najbardziej oglądać siatkówkę i skoki narciarskie.

JP : Jak to się stało, że Weronika wybrała piłkę nożną? Czy pan się do tego w jakiś sposób przyczynił?
RZ : Wybrała tak, bo ją na to nakierowałem i zaprowadziłem na pierwszy trening, a później już nie trzeba było jej namawiać, bo tak jej się spodobało, że już została przy piłce nożnej. Jak Weronika była mała, to już z nią grałem na podwórku w piłkę i dawałem różne wskazówki.

JP : Bywa pan na meczach córki?
RZ : Kiedyś byłem na każdym meczu. Kilometry nie miały żadnego znaczenia. Jeździłem za nią do Niemiec i na Węgry, a nawet do Estonii. Teraz jeżdżę mniej, jedynie na mecze reprezentacji jak gra Weronika w Polsce. Każde inne mecze jej śledzę w telewizji.

JP : Pana ocena umiejętności piłkarskich Weroniki. Czy coś powinna poprawić?
RZ : Zawsze można coś poprawić i zrobić coś lepiej. Przyznaje – dużo wymagam i wymagałem od Weroniki i nawet łzy się lały i były ciche dni, ale wiem też, że jej to zaowocuje w przyszłości. Wiem, na co ją stać, także tylko ciężka praca do tego dojdzie.

JP : Jak często widzi pan Weronikę w domu?
RZ : Teraz była często, bo miała zgrupowania reprezentacji Polski co miesiąc. Była w domu przed kadrą i po kadrze. Oczywiście te jej przyjazdy to maksymalnie jeden/dwa dni. Zobaczymy jak będzie, gdy wróci w styczniu do Köln.

JP : Czy jak wraca ona do domu to zastaje swoją ulubioną potrawę? Co lubi?
RZ : Bardzo lubię gotować i zawsze szykuje dobrą potrawę dla moich córek. Jedna pracuje w Katowicach a druga gra w FC Köln wiec jak wracają zawsze staram się je przywitać jakąś dobrą potrawą. Moim młodszym córkom, które mieszkają w domu, też robię różne dobre potrawy, które znajduje w internecie.

JP : Jak ocenia pan poziom piłki nożnej w wykonaniu pań w Polsce? Czy ogląda pan mecze futsalu?
RZ : Myślę, że wszystko idzie do przodu. Oczywiście te najlepsze zawodniczki odchodzą za granice, wiec wiąże się z tym osłabienie niektórych zespołów i wyrównanie ligi. Dla oka kibica to tylko cieszy. Nasza liga jest dobra, jakby nie patrzeć z Polski odeszło kilkanaście zawodniczek za granice. Musi być dobra, skoro zespoły zza granicy są zainteresowani naszymi zawodniczkami i sięgają do polskiej ligi. Od futsalu wolę jednak piłkę nożną.

 

 

fot. archiwum prywatne Roberta Zawistowskiego

Jacek Piotrowski

Skomentuj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

error: Content is protected !!