Szwedzka wiosna w Lidze Mistrzyń
Świat UEFA Womens Champions League

Szwedzka wiosna w Lidze Mistrzyń

uefa_women_s_champions_league_202122_quarter-finals_draw_16_.jpg

 Porażka piłkarek Häcken w Lyonie oficjalnie zakończyła udział szwedzkich klubów w obecnej edycji Ligi Mistrzyń. Ekipa z Hisingen jako jedyna z grona trzech przedstawicieli Damallsvenskan udanie przebrnęła przez kwalifikacje, ale już sam start w fazie grupowej nie był dla podopiecznych Matsa Grena i Roberta Vilahamna specjalnie udany. Pięć porażek w sześciu meczach, a także festiwal indywidualnych błędów w formacji defensywnej sprawił, że debiutu nowego formatu najbardziej prestiżowych europejskich rozgrywek nie będziemy chyba wspominać z sentymentem. Drobnym pocieszeniem pozostaje fakt, iż dwa zwycięstwa Häcken nad Vålerengą (to jeszcze w eliminacjach) oraz wyszarpany triumf w Lizbonie pozwoliły nam przynajmniej na rok obronić piątą lokatę w krajowym rankingu UEFA, ale wynik ten można co najwyżej nazwać wypełnieniem absolutnego planu minimum. A i to wielu ekspertów poddałoby zapewne w wątpliwość. Dla porządku przypomnijmy jeszcze, że Rosengård pożegnał się z pucharami w trzeciej rundzie kwalifikacyjnej (przegrywając w kuriozalnych okolicznościach dwumecz z Hoffenheim), a Kristianstad potknął się na drugim płotku, którym okazało się francuskie Bordeaux. I znów: niby z takimi rywalkami odpaść nie wstyd, ale przecież doskonale pamiętamy te mecze i bardzo dobrze wiemy, że zdecydowanie lepsze wyniki były w nich dosłownie na wyciągnięcie ręki. O odpadnięciu obu ekip ze Skanii zadecydowały jednak detale i to one sprawiają, że piłkarską jesień 2021 w wykonaniu szwedzkich klubów oceniamy jednak na minus.

Skoro jednak my jesteśmy rozczarowani, to co mają w tym momencie powiedzieć Anglicy? Mierzący niezwykle wysoko Manchester City został wyjaśniony jeszcze w eliminacjach, a uchodząca za być może głównego faworyta całych rozgrywek Chelsea pożegnała się z marzeniami o końcowym triumfie już na etapie fazy grupowej. Wiosną honoru FA WSL bronić będzie więc jedynie Arsenal, choć i podopieczne doskonale znanego nam Jonasa Eidevalla promocję do ćwierćfinału wywalczyły w wielkich bólach i mękach na stadionie w Dietmara Hoppa. Na przeciwnym biegunie pod względem nastrojów znajdują się natomiast Hiszpanie, bo o ile do Barcelony grającej w swojej własnej lidze zdążyliśmy się już jako tako przyzwyczaić, to awans do ósemki zawodniczek Realu Madryt jest już pewnym zaskoczeniem. Tym bardziej, że po drodze do tej fazy zmagań piłkarki ze stolicy Hiszpanii skutecznie wyjaśniły między innymi wspomniany już Manchester City, o czym wielu zdążyło już zresztą zapomnieć. A przecież z równie dobrej strony pokazało się nam Levante, które wprawdzie nie wyrzuciło za burtę wielkiego Lyonu, ale potrafiło rozegrać z najbardziej utytułowanym, europejskim klubem naprawdę wyrównany dwumecz. Powody do radości mają ponadto sympatycy klubowego futbolu w wydaniu włoskim (to głównie za sprawą rewelacyjnego Juventusu), portugalskim, czy też ukraińskim. Solidna postawa Żytłobudu Charków sprawiła bowiem, że ostatnia z wymienionych lig w sezonie 2023-24 będzie reprezentowana w eliminacjach Ligi Mistrzyń przez nie jeden, lecz aż dwa kluby.

Przedstawicielek Damallsvenskan na etapie ćwierćfinałów próżno szukać, ale jeszcze przed dzisiejszym losowaniem było jasne, że w obecnych rozgrywkach po najcenniejsze trofeum sięgnie przynajmniej jedna Szwedka … albo Szwed. Tak się bowiem ciekawie złożyło, że w każdej z pozostałych na placu boju drużyn znajdziemy przynajmniej jeden niebiesko-żółty akcent, czy to w kadrze zawodniczej, czy na ławce trenerskiej. Dziś nie będziemy oczywiście analizować szans poszczególnych ekip na wygranie tegorocznej Ligi Mistrzyń (na trzy miesiące przed wznowieniem rozgrywek trochę mijałoby się to z celem), ale zobaczmy, jak zakończone właśnie losowanie przedstawia się ze szwedzkiej perspektywy. A jest ona na tyle ciekawa, że każdy mecz wiosennej części rozgrywek będzie dla nas niezwykle interesujący. Oczywiście, włącznie z wielkim finałem w Turynie i to bez względu na to, kto ostatecznie w nim wystąpi.

Szwedzka Piłka

 


Ćwierćfinały Ligi Mistrzyń 2021-22:

FC Bayern München (GlasJakobsson) – Paris Saint-Germain (Ilestedt)

Juventus FC (HurtigNildénSembrant) – Olympique Lyonnais (Holmgren)

Arsenal FC (Eidevall) – VfL Wolfsburg (Blomqvist)

Real Madrid CF (Asllani) – FC Barcelona (Rolfö)


Półfinały Ligi Mistrzyń 2021-22:

Real/Barcelona – Arsenal/Wolfsburg

Juventus/Lyon – Bayern/PSG


Finał Ligi Mistrzyń 2021-22:

Zwyciężczynie półfinału 1 – Zwyciężczynie półfinału 2

Jared Burzynski

Skomentuj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

error: Content is protected !!