Sprawa Tarnovii robi się coraz głośniejsza. Trwają konsultacją i działania prezydenta miasta i nagły zryw piłkarek, by uratować drużynę. Tarnowski Ilustrowany Kurier Codzienny opublikował bardzo ciekawy wywiad Natalii Tryby z piłkarkami zespołu z Tarnowa Kornelią Dudziak i Pauliną Wałaszek. Zachęcamy do przeczytania całości TUTAJ (kliknij w link)
Nas jednak zaintrygowała tutaj kwestia finansowa. ’Po pół roku okazuje się, że nie ma środków… 280 tysięcy z miasta, 100 tysięcy złotych z PZPN-u, 50 tysięcy od Azotów i nie wiemy ile pieniędzy od prywatnych sponsorów, bo takich informacji nam nie przekazywano. I otrzymujemy informację, że nie ma pieniędzy? To na poszły te środki, czy na pewno na sekcję kobiet? Dlatego, mam nadzieję, że to sprawozdanie, którego prezydent zażądał od władz klubu będzie prawdziwe i pokaże, na co idą pieniądze w klubie. – powiedziały dziewczyny w wywiadzie dla tarnowskiego IKAca
W tym miejscu wiele osób, które orientuje się w realiach ekstraligowych … zrobiło naprawdę wielkie oczy ? Dlaczego? Bo musicie wiedzieć, że budżet ponad 400 tysięcy jest na sezon – to budżet środka tabeli w Ekstralidze! Za te pieniądze można już pokusić się o bardzo przyzwoity wynik, a nie rezygnację po jednej jesiennej rundzie!
Zapytacie jakie koszty? Większość zawodniczek w klubie dostaje około 450/600 złotych plus jednoosobowy sztab. Według naszych szacunków koszty wyjazdów Tarnovii powinny się szacować między 80, a 130 tysięcy złotych i to naprawdę są górne granice. Dodając do tego jakieś koszty stałe .. pewnie całość kosztów powinna się zamknąć około 200-250 tysięcy (oczywiście w górnych granicach). Gdzie jest reszta pieniędzy?
Na pewno nie dorzucałyśmy do paliwa, bo co to, to nie, ale kontrakty, które mają niektóre dziewczyny to jest 450 złotych. Miesięcznie. To im nie starcza na dojazdy na treningi i do tego muszą dokładać. Był o to apel do Pani prezes. Dziewczyny, które dojeżdżają np. z Krakowa, czy z dalszych odległości. One dostają za dojazdy, bo to są spore koszty, jeśli się jeździ 3 razy w tygodniu. Ale lokalnie, niektóre dziewczyny naprawdę mają kawałek na boisko. Apelowałyśmy, żeby cokolwiek dołożyć do paliwa. Propozycja Pani prezes była taka, by nikt nie dostawał zwrotów, bo wtedy byłoby sprawiedliwie. Ciężko rozmawiać z kimś, kto niezbyt chce nam pomóc, takie mam wrażenie. (IKC Tarnów)
Co będzie dalej … niestety historia podobnych przypadków w Ekstralidze pokazuje, że będzie bardzo ciężko, by cała sprawa skończyła się szczęśliwie… Póki jest nadzieja, jednak trzeba wierzyć.