Po sobotnim meczu Ekstraligi: Zagłębie Lubin vs Olimpia Szczecin (0:2) rozmawialiśmy z nowym nabytkiem gospodyń Moniką Latańską (wypożyczona zimą z ULKS Bogdańczowice).
– Czy Zagłębiu się nie odmawia?
– Zimą dostałam propozycję gry w . Mialam duzo czasu,by dobrze przemyśleć moje wypożyczenie. Chciałam spróbować czegos wiecej, a gdy nadarzyła się taka okazja to z skorzystałam z niej.
Zagłębie jest drużyną wysokiej klasy, bardzo cieszy mnie to, że mogę wspólnie z nimi grać, jest to duże wyróżnienie dla mnie. Początki zawsze sa trudne, zagrałyśmy dopiero trzy mecze. Kazde kolejne spotkania będę wyglądać coraz lepiej .
– Czy odczułaś dużą różnicę między ligami ?
– Tak oczywiście! Ta różnicę da sie odczuć jest szybsze granie, mniej piłki przy nodze i oczywiście motoryka na wysokim poziomie. Trzeba się szybko przestawić. W Bogdańczowicach grałam na środku i miałam tej piłki dużo przy nodze, podłączałam się do akcji ofensywnych. Mogłam sobie pozwolić na dłuższe przytrzymanie piłki, teraz to jednak jest to bardzo trudne, bo zaraz szybko pojawia się presing przeciwniczek i łatwo stratę piłki.. tego musze sie wystrzegać.
– Jak wejść z ‘marszu’ do pierwszego składu wicemistrza Polski?
– Jeżeli chodzi o skład, to poddaję się decyzji trenera. Cieszy mnie fakt, że dostaję szansę gry w pierwszej jedenastce. Dopiero poznaję tą ligę i drużynę. Staram się grać jak najlepiej, lecz wiadmo, że potrzeba trochę czasu, by sie dostosować do poziomu Ekstraligi.
– Jak skomentujesz dziesiejszy mecz ?
– Było to dla nas bardzo trudne spotkanie. Ze sztucznej nawierzchni wyszłyśmy od razu na boisko trawiaste, dał się nam we znaki środowy mecz Pucharu Polski. Cale spotkanie nie potoczyło się po naszej myśli, zrobiliśmy duzo błędów, skuteczność też była nie taka, jak być powinna.
Teraz zapominamy o tym meczu i koncentrujemy sie na kolejne spotkanie.
– Bardzo dziękuję. Życzę powodzenia w czwartek!
