Wywiad z przewodniczącym komisji ds. kobiecej piłki PZPN: Andrzejem Padewskim
Grają z TKF Polska Publicystyka Wywiady

Wywiad z przewodniczącym komisji ds. kobiecej piłki PZPN: Andrzejem Padewskim

image

Podczas sobotniego (13.02) III Turnieju Walentynkowego w Krakowie rozmawialiśmy z Przewodniczącym Komisji ds. Kobiecej Piłki w PZPN – panem Andrzejem Padewskim

Jak się podoba Panu tutaj na Prądniku?
Dotarłem tutaj bez problemów. Wiedziałem o turnieju, ponieważ awizowaliście go na swoich stronach dość wyraźnie. Byłem także w kontakcie z Prądnicznką Kraków.
Turniej fajnie przeprowadzony, dużo drużyn, dużo dobrej zabawy.
Ale mam nadzieję, że profesjonalizm jaki dziś na hali zobaczyłem, przełoży się na powołania do reprezentacji Polski.

Przed paroma chwilami zakończyło się pańskie spotkanie z przedstawicielami Prądniczanki Kraków. Czy podobają się Panu ambitne plany klubu?
To dzisiaj zobaczyłem na prezentacji i na wydrukowanych planach, sprawiło na mnie duże wrażenie. To co robią działacze Prądniczanki, według mnie powinno stanowić pewien wzorzec.
Wszystkie kluby kobice powinny realizować taki plan, którego efektem finalnym będzie własny stadion, własna siedziba, ale przede wszystkim dążenie do posiadania wszystkich możliwych drużyn w kategoriach dziecięcych.

Czy jest szansa, aby Pan dołożył swoją cegiełkę do sukcesu klubu z Prądnika?
Ja tutaj od razu zaproponowałem swoją pomoc działczom o każdej porze dnia i nocy. Bo lubię takie kluby, które dążą do tego finalnego etapu, pokazują wieloletni plan rozwoju klubu. Więc jak tylko będę pomocny, mają mój numer telefonu, mogą dzwonić i będziemy się konsultować.

– Pomówmy teraz o reprezentacji.
Czy to całe zamieszanie, jakie zrobiło się ostaniego w mediach służy jej?
Moim zdaniem nie ma żadnego zmieszania. Reprezentacja realizuje  program, który został jej narzucony.
Jeżeli media interesują się piłką kobiecą, to dobrze. Ja uważam, że jest tak mało kontrowersji, że powinniśmy się skupić na dobrych informacjach.
Jeżeli są jakieś kontrowersje to powinny wyjaśniać dwie strony. Nie może być tak, że dziennikarze wsłuchują tylko jednej strony.
Nie zapyta się dziennikarz trenera, czy nawet mnie. Ja jestem dostępny naprawdę na wszystkich nośnikach, więc jeśli ktoś ma jakiś problem, to powien go ze mną wyjaśnić.

– A co Pan sądzi o krytyce trenera Basiuka?
Każdy trener ma prawo być krytykowanym. Od tego są kibice, od tego są działacze, żeby krytykować.
Trener jest na świeczniku, trener odpowiada za zespół. To, że jest krytykowany mnie wcale nie dziwi.
A wręcz przeciwnie powinno go to motywować do ciężkiej pracy. A to, że ktoś ma inny pogląd na powołania to jest jego problem. Trener ma swoją wizję, trener powołuje te zawodniczki, które w danym momencie są w optymalnej formie.

Czy do końca eliminacji pan Basiuk ma spokój na swoim stanowisku?
Nigdy o tym nie myślałem, żeby zwalniać trenera. Do końca mojej kadencji w PZPN ma spokój. Będzie on tym bardziej podkreślony, jeżeli reprezentacja awansuje do Mistrzostw Europy. Bo to znaczy, że wykonał dobrze swoje zadanie.
Nie jestem zwolennikiem zwalniamia trenera tylko dla tego, że przegralibyśmy jeden, czy dwa mecze.
Etapem finalnym jest awans na Euro, dążymy do tego sukcesu.

– A co jeśli nie uda się awansować?
Jeżeli nie to też się nic nie stanie. Wiemy na jakim etapie jest polska piłka. My się, też nie możemy porównać z Niemcami, Francją, czy nawet ze Szwajcarią. Tam kobiecy futbol jest na innym poziomie. Tam to budowano przez wiele lat. My stajemy przed ważnym zadaniem takiego dynamicznnego rozwoju, ale on nie do końca jeszcze przekłada się na jakość.
Jest 35 tysięcy piłkarek i z tego będziemy korzystać. Dla mnie największą wartością jest to, że powstają kolejne drużyny dziecięco – młodzieżowe. To przyniesie wielką korzyść dla kadry w przyszłości.

Została reaktywowana reprezentacja Polski w futsalu. Co Pan myśli o łączniu go z trawą?
Jest to kwestią poukładania przynależności klubowej, żeby nie było tak, by drużyna futsalowa złożona jest z piłkarek z kilkunastu klubów. Ja jestem zwolennikiem tego, że jeżeli klub ma drużynę na trawie, to powinien mieć możliwość grania na hali.
Nie jestem zwolennikiem ściągania zawodniczek z innych klubów. Zrobiłem sobie taką analizę po klubach futsalowych, wyszło mi że jest po 9-10 zawodniczek z różnymi przynależnościami klubowymi. Mi się  wydaje, że nie jest dobra droga.

Czy jest Pan za godną symbiozą hali z trawą?
Nie widzę przeszkody, by tego nie robić. Jeżeli trenerzy myślą o rozwoju futsalu to powinni iść w tym kierunku .
Uważam, że futsal jest bardzo rozwojową dyscypliną, przyszłościową.
Nikt nie zabroni grać w futsal i grać na trawie. To jest dobry kierunek, tylko kwestia jak to połączyć.
Ja co prawda nie odpowiadam za futsal, jest nowy przewodniczący (Bogdan Duraj), trzeba z nim ten temat obgadać, wówczas napewno jakieś dobre wnioski wyciągnie.
Bo jak dobrze wiemy futsal jest fajną, dobrą i uzupełniającą grą do potrzeb trawy.

Jest to dobry zamiennik dla naszej trawiastej Ekstraligi na zimę?
Bundesliga niemiecka też gra w hali. Gra, rozwija się tam wszystko bardzo dobrze. To jest uzupełnienie przygotowań zespołów trawiastych,  więc ja nie wiedzę nic w tym złego, żeby grać w futsal.

Reforma Ekstraligi, podział po sezonie zasadniczym jest dobrą sprawą? 
Czy to sezon próbny?  Czy już zostaje na stałe?
Rozgrywki ligowe zostają takie jak w tym sezonie. W następnym nie będziemy niczego modyfikować.

Bardzo dziękuję! 

Rozmawiał Dawid Gordecki

Dawid Gordecki

Skomentuj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

error: Content is protected !!