UWCL : Bayern w półfinale. Rosengård z honorem żegna się z Europą
Świat UEFA Womens Champions League

UWCL : Bayern w półfinale. Rosengård z honorem żegna się z Europą

fcr

Nic się nie stało! Rosengård żegna się z Ligą Mistrzyń po dobrym występie przeciwko Bayernowi (Fot. Johan NIlsson)

 W całkiem niezłym stylu i w naprawdę godnym towarzystwie pożegnały się z tegoroczną edycją Ligi Mistrzyń piłkarki FC Rosengård. Siląc się na żart można nawet zauważyć, że podopieczne Jonasa Eidevalla pozostały w grze o dzień dłużej niż takie potęgi europejskiego futbolu jak Wolfsburg czy Manchester City, a już zupełnie poważnie warto podkreślić, że druga połowa rewanżowego starcia z Bayernem to zdecydowanie najlepsze trzy kwadranse w wykonaniu szwedzkiego klubu w pucharach od czasu wizyty w Monachium ekipy z Göteborga. O tym, jak dobrze zaprezentowały się wczorajszego wieczora zawodniczki z Malmö, najlepiej świadczy fakt, że naprawdę niewiele dzieliło nas od tego, aby właśnie w stolicy Skanii przerwana została zwycięska passa liderek niemieckiej Bundesligi. I choć do tego ostatecznie nie doszło, to ambitnie szukające przynajmniej wyrównującego gola piłkarki Rosengård naprawdę zostawiły na murawie swojego stadionu mnóstwo zdrowia. A nie zapominajmy, że już w niedzielę czeka je niełatwe przecież starcie w półfinale Pucharu Szwecji z broniącym trofeum Häcken.

Wróćmy jednak do Ligi Mistrzyń, gdyż to właśnie tym rozgrywkom poświęcaliśmy w ostatnich dniach zdecydowanie najwięcej uwagi. Oglądane z nieco bardziej neutralnej perspektywy potyczki Wolfsburga z Chelsea oraz Barcelony z Manchesterem dobitnie uzmysłowiły nam, jak wysoki poziom reprezentują obecnie najlepsze kluby na kontynencie. I z jedną z tych drużyn wicemistrzynie Szwecji rozegrały naprawdę wyrównane 45 minut, potrafiąc momentami zepchnąć rywalki do naprawdę głębokiej defensywy. Oczywiście, niektórzy nie bez racji zauważą, że działo się to w chwili, gdy dwumecz był już absolutnie rozstrzygnięty, a Bayern świadomie zwolnił tempo gry, oszczędzając siły i energię na mecz z Wolfsburgiem. Tyle tylko, że … Rosengård miał pełne prawo zrobić dokładnie to samo, a jednak z tej furtki nie skorzystał. W mocno okrojonym składzie i w cokolwiek eksperymentalnym ustawieniu zawodniczki ze Skanii rzuciły wyżej notowanym przeciwniczkom wyzwanie i zabrakło naprawdę niewiele, aby na zakończenie europejskiej przygody udało im się sprawić bardzo miłą niespodziankę. Raz jeszcze przekonaliśmy się, jak wielki potencjał drzemie w Jelenie Cankovic, która bez wątpienia była wczoraj najlepsza na placu gry. Reprezentantka Serbii imponowała nie tylko kapitalnym przeglądem pola, ale również technicznymi sztuczkami, wobec których klasowe przecież rywalki były z reguły całkowicie bezradne. To właśnie po jednym z typowych dla Cankovic zagrań w sytuacji sam na sam z Laurą Benkarth znalazła się ustawiona tym razem wyjątkowo na szpicy Olivia Schough, ale golkiperka z Bawarii bez trudu poradziła sobie ze strzałem byłej zawodniczki Djurgården. Swoją wartość potwierdziła wczorajszym występem również Caroline Seger, która mistrzynią szybkości może już nie zostanie (z czego raz po raz skwapliwie korzystała zresztą Lineth Beerensteyn), ale na pozycji między szóstką a ósemką daje drużynie mnóstwo tak bardzo potrzebnych spokoju i pewności. Dziewięćdziesiąt minut na poziomie ćwierćfinału Ligi Mistrzyń było także nie lada wyzwaniem dla osiemnastoletniej Hanny Bennison, która swój indywidualny egzamin zdała może nie z wyróżnieniem, ale na delikatny plus. Choć od zawodniczki o tej charakterystyce na pewno możemy w przyszłości oczekiwać nieco więcej konkretów z przodu, a także nieco bardziej zdecydowanej postawy w pojedynkach stricte fizycznych. Wiele wskazuje jednak, że w rozgrywkach Damallsvenskan Bennison będzie ustawiana nieco wyżej, co najpewniej przełoży się na zdecydowanie bardziej imponujące, ofensywne liczby. Te ostatnie z reguły zgadzają się w przypadku Mimmi Larsson, która wczorajsze starcie rozpoczęła dość nieoczekiwanie na ławce, ale w samej końcówce miała szansę wyrównać stan rywalizacji, stając się tym samym bohaterką dnia w Malmö. Ku rozpaczy fanów ze Skanii, ta sztuka nie udała się jednak ani jej, ani żadnej z klubowych koleżanek.

A w jaki sposób padł jedyny tego wieczora gol na Malmö IP? Bayern zagrał to, co potrafi najlepiej, czyli najpierw wyraźnie zwiększył intensywność, a następnie perfekcyjnie rozklepał defensywę Rosengård. Mówiąc bardziej konkretnie dokonał tego tercet Dallmann – Simon – Schüller, a ta ostatnia – w niełatwej przecież sytuacji – przymierzyła pod poprzeczkę tak precyzyjnie, że Stephanie Labbe nie miała w zasadzie czasu na skuteczną reakcję. Tuż przed przerwą piłkarkom z Monachium raz jeszcze udało się umieścić futbolówkę w siatce gospodyń, ale gol zdobyty po efektownym uderzeniu Beerensteyn zza pola karnego nie został ostatecznie uznany. Na szczęście dla wicemistrzyń Szwecji piłka kilkanaście sekund wcześniej całym obwodem przekroczyła bowiem linię boczną boiska. Nie ma więc najmniejszych wątpliwości co do tego, że Bayern zameldował się w półfinale w pełni zasłużenie i pozostaje jedynie życzyć piłkarkom Jensa Scheuera powodzenia w pokonywaniu kolejnej przeszkody na drodze do Göteborga. Gratulując zwyciężczyniom, tym razem trzeba jednak wyraźnie docenić także pokonane, gdyż właśnie takie występy przedstawicielek Damallsvenskan w europejskich pucharach najbardziej lubimy oglądać. 1. kwietnia 2021 szwedzki futbol oficjalnie pożegnał się z tegoroczną edycją Ligi Mistrzyń, a następna próba jej zawojowania odbędzie się już na nowych, bardziej sprawiedliwych, ale z naszej perspektywy zdecydowanie trudniejszych zasadach. I choć doskonale zdajemy sobie sprawę, że na wiosenne, pucharowe emocje przyjdzie nam być może poczekać nieco dłużej, to gorąco wierzymy, że latem i jesienią Häcken, Rosengård oraz Kristianstad dostarczą nam swoimi występami w Europie wielu pozytywnych emocji. Awans do fazy grupowej przynajmniej jednego ze szwedzkich klubów będzie oczywiście nie lada sukcesem, gdyż piłkarska Liga Mistrzyń już za chwilę stanie się wreszcie naprawdę elitarna. I bardzo dobrze, bo ewentualne zwycięstwa smakują tym lepiej, im więcej wysiłku trzeba było włożyć w ich osiągnięcie. A zatem: do zobaczenia, Europo! Do następnego razu!

Jared Burzynski

Szwedzka Piłka

 

FC Rosengård : Labbe – Veje, Viggósdóttir, Berglund, Wik – Troelsgaard, Seger, Čanković – Brown (58. Brown), Bennison, Schough

FC Bayern : Benkarth – Ilestedt, Hegering (57. Boye), Wenninger, Glas – Simon (79. Laudehr), Zadrazil (57. Vilhjálmsdóttir), Dallmann, Magull (68. Corley), Beerensteyn – Schüller (57. Asseyi)

Dawid Gordecki

Skomentuj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

error: Content is protected !!