Niecodzienny incydent na piłkarskich Wyspach. Kapitan Aberystwyth Town Amy Jenkins znalazła się w miniony weekend w zupełnie nietypowej dla siebie roli. Nominalna napastniczka założyła rękawice bramkarskie i stanęła między słupkami w meczu z Wrexham w rozgrywkach Genero Adran Trophy. Spotkanie zakończyło się remisem 2:2 po regulaminowym czasie gry, a o awansie zdecydowały rzuty karne, w których lepszy okazał się Wrexham (5:4).
– Byłam bardziej zdenerwowana grą w bramce niż wykonywaniem własnego karnego – przyznała Jenkins w rozmowie z SheKicks.net. – Karne są czymś powtarzalnym, ćwiczymy je na treningach. W bramce musiałam sobie ciągle przypominać, żeby pracować nogami i reagować.
Występ w roli bramkarki nie był jednak dla Jenkins całkowitą nowością. Swoją piłkarską karierę zaczynała właśnie na tej pozycji, kontynuując rodzinne tradycje. Jej ojciec, Kevin „Bones” Jenkins, był bramkarzem w walijskich ligach, a brat Leigh występuje obecnie w Penrhyncoch w Cymru North. Gdy okazało się, że podstawowa bramkarka Aberystwyth Town Sophie Steele nie będzie dostępna na mecz pucharowy, kapitan drużyny bez wahania przygotowała się do nowej roli.
– Zrobiłabym wszystko dla tego herbu. Jestem niesamowicie dumna, że mogę nosić koszulkę tego klubu, a tym bardziej opaskę kapitańską – podkreśla Jenkins.
Gra w bramce zmieniła także jej sposób dowodzenia zespołem. – Z bramki rzadziej rozmawia się z sędzią, ale widzi się znacznie więcej. Jako napastniczka prowadzę pressing i nie mam pełnego obrazu sytuacji za plecami. Bramkarki widzą wszystko – tłumaczy.
Aberystwyth Town od lat jest jednym z filarów Genero Adran Premier, najwyższej klasy rozgrywkowej kobiecej piłki w Walii, choć klub wciąż funkcjonuje na zasadach amatorskich. Ograniczenia kadrowe, zwłaszcza poza okresem roku akademickiego, są codziennością. Tym bardziej postawa zespołu w starciu z Wrexham spotkała się z uznaniem kibiców, w tym młodzieżowych drużyn klubowych i byłych zawodniczek.
Mimo odpadnięcia po rzutach karnych Jenkins nie kryła dumy. – Powinnyśmy być z siebie bardzo dumne. Jesteśmy dobrą, zorganizowaną drużyną. Dla wielu to może być zaskoczenie, że zaszłyśmy tak daleko, ale dla nas – nie. Pracujemy razem tydzień w tydzień, znamy swoje możliwości i w ostatnich tygodniach pokazałyśmy odporność. To jest Aberystwyth Town – podsumowała.
– Jestem ogromnie dumna z dziewczyn. Ale nie jestem zaskoczona – dodała kapitan.











