Selekcjonerka reprezentacji USA Emma Hayes jasno zadeklarowała, że w pełni wspiera swoje zawodniczki, jeśli zdecydują się opuścić NWSL i kontynuować kariery w Europie. Jej zdaniem takie wybory są naturalnym przejawem rozwoju kobiecego futbolu i powinny być powodem do dumy, a nie niepokoju.
–Powinniśmy celebrować fakt, że kobiety mają dziś możliwość wyboru. Możemy mieć świetną ligę w USA i jednocześnie reprezentantki grające za granicą – powiedziała Hayes, porównując wyjazd piłkarek do Europy do studiów za granicą.
Trenerka zwróciła też uwagę na podwójne standardy, pytając, dlaczego podobne kwestie nie pojawiają się w kontekście męskiej kadry i jej selekcjonera Mauricio Pochettino.
Kolejne transfery do Europy?
Następną gwiazdą, która może opuścić NWSL, jest Trinity Rodman. Zainteresowanie nią wykazują kluby z WSL oraz europejskich lig, a jednym z problemów dla drużyn z USA jest twardy limit płac w NWSL wynoszący 3,3 mln dolarów na zespół.
W ostatnim czasie do Europy przeniosły się już:
- Naomi Girma – z San Diego Wave do Chelsea za 883 tys. funtów
- Jenna Nighswonger – z Gotham FC do Arsenalu
- Alyssa Thompson – z Angel City do Chelsea za 1 mln funtów
Komisarz NWSL Jessica Berman zapowiedziała, że liga będzie walczyć o zatrzymanie Rodman, jednak Hayes podkreśla, że różne zawodniczki mają różne priorytety – i należy to uszanować.
Słowa trenerki pokazują zmianę podejścia do kobiecej piłki: mobilność, rynek międzynarodowy i ambicje zawodniczek stają się symbolem siły, a nie zagrożeniem dla krajowych rozgrywek.











