Choć w kalendarzu mamy dopiero 3. listopada, to wcale niewykluczone, że plebiscyt na piłkarkę miesiąca w Damallsvenskan właśnie został rozstrzygnięty. Wszędobylska Anna Anvegård dała bowiem na Bravida Arenie tak nieprawdopodobny, solowy koncert, że ręce raz po raz bezwiednie składały się do oklasków. Przepiękna asysta przy golu na 2-0, efektowne trafienie ustalające wynik spotkania, czy wreszcie wywalczony w newralgicznym momencie meczu rzut karny były w niedzielny wieczór jedynie wykrzyknikami mającymi podkreślić niepodważalną, piłkarską perfekcję w wykonaniu 28-letniej snajperki z Bredarydu. A my raz jeszcze mogliśmy tylko zastanawiać się głośno, dlaczego zawodniczka ewidentnie znajdująca się od kilku tygodni w ogromnym uderzeniu nie znalazła wystarczającego uznania u nowego selekcjonera szwedzkiej kadry, gdyż szczególnie w rewanżowym starciu przeciwko Hiszpanii jej obecność na boisku mogłaby stanowić z perspektywy naszych kadrowiczek całkiem pokaźną wartość dodaną. Z czego nie skorzystała reprezentacja, bez zahamowań czerpią za to w Hisingen, a obrazek już z doliczonego czasu gry, gdy pozytywnie nakręcona Anvegård sugestywnie zachęcała młodsze koleżanki z drużyny do zdecydowanie bardziej stanowczego pressingu, stanowi najlepsze podsumowanie tego, jak wielką radość na tym etapie sezonu daje dwukrotnej królowej strzelczyń Damallsvenskan sama obecność na placu gry. Inna sprawa, że pisząc o solowym popisie jednej z liderek Häcken troszkę się zagalopowaliśmy, bo cały zespół trenera Linda zagrał w tej kolejne jak na przyszłego mistrza kraju przystało.

Od Jennifer Falk, która dwukrotnie zatrudniona przez rywalki z Linköping bezbłędnie zrobiła swoje, przez imponującą pewnością i solidnością defensywę z niezatapialną Aivi Luik na czele, aż po tradycyjnie już występujące w pierwszoplanowych rolach Alice Bergström, Monikę Jusu Bah oraz Felicię Schröder. Gdybyśmy jednak musieli wystawić jeszcze jedną indywidualną laurkę, to trafiłaby ona w ręce brazylijskiej pomocniczki Heleny Sampaio, która na swoją szansę czekała niezwykle długo, a gdy wskutek nawarstwiających się problemów kadrowych wreszcie ją otrzymała, weszła do wyjściowej jedenastki w stylu, którego nie powstydziłaby się nawet Alexia Putellas, czy inna Keira Walsh. To właśnie absolwentka Uniwersytetu Południowej Kalifornii nie tak dawno zagwarantowała drużynie z Västergötland bezcenny spokój w pucharowym dwumeczu przeciwko GKS Katowice, a teraz dołożyła wcale nie mniejszą cegiełkę do zwycięstwa, które najpewniej okaże się kluczowym w zbliżającej się wreszcie do szczęśliwego końca pięcioletniej pogoni za mistrzostwem.
Porażka Linköping na Bravida Arenie ostatecznie nie wiązała się dla tego klubu z żadnymi definitywnymi rozstrzygnięciami, gdyż pomocną dłoń do znajdującej się w ewidentnym kryzysie drużyny postanowiły w ramach jesiennej grupy wsparcia wyciągnąć rywalki z Brommy oraz Rosengård. Te pierwsze zapowiadały, że na mecz o przysłowiowe sześć punktów udały się do Växjö maksymalnie zmotywowane, lecz gdy przyszło powiedzieć sprawdzam, to ekipa trenera Gunnarsa nie potrafiła stworzyć sobie na boisku w Kronobergu choćby jednej, konkretnej okazji bramkowej. Zaskakującą nieporadność przyjezdnych wykorzystały zatem gospodynie, choć i one nie zaprezentowały się w sobotnie popołudnie w stylu, o którym za kilkanaście lat będą mogły z dumą opowiadać kolejnym pokoleniom. Larkin Russell i Nellie Karlsson jak najbardziej zgodnie z prawdą będą za to mogły powiedzieć, że to ich trafienia zagwarantowały drużynie z zielonej stolicy Szwecji miejsce w najwyższej klasie rozgrywkowej na sezon 2026. O swoją najbliższą przyszłość niezmiennie drżą za to wciąż aktualne mistrzynie Szwecji z Rosengård, które tym razem nie potrafiły znaleźć sposobu na pokonanie golkiperki Alingsås. Zaledwie jeden strzał w światło bramki to wynik, który w konfrontacji ze zdegradowanym już beniaminkiem tak utytułowanemu klubowi po prostu nie przystoi i bardzo proszę nie usprawiedliwiać tej cokolwiek wstydliwej statystyki minimalnie niecelną próbą Hanny Andersson, poprzeczką Emilii Larsson, czy też… warunkami fizycznymi Anni Hartikainen, bo gdyby tylko fińska wahadłowa mierzyła o kilka centymetrów więcej, to niechybnie wepchnęłaby do siatki Alexandry Blom futbolówkę po centrostrzale Thei Sørbo. A skoro wspomnieliśmy już o Larsson, to trzeba uczciwie przyznać, że aż przykro oglądać tak ambitną, zdeterminowaną i najzwyczajniej w świecie jakościową piłkarkę w tak skrajnie chaotycznym i pozbawionym elementarnego pomysłu na grę klubie. Gorąco trzymamy kciuki, aby w tej kwestii szybko coś drgnęło, cokolwiek miałoby to oznaczać dla Rosengård i dla samej zainteresowanej.
Jeżeli szukaliśmy w ten weekend rozstrzygnięć nieoczywistych, to takie bez wątpienia znaleźliśmy w Malmö. Rywalizacja z drużyną trenera Valfridssona rozpoczęła się z perspektywy Piteå katastrofalnie, gdyż jeszcze przed upływem piątej minuty gościnie z dalekiej Północy straciły nie tylko gola, ale i Amirę Ali. Jeszcze przed przerwą skutecznie udało im się jednak całkowicie odwrócić losy rywalizacji, a Sharon Sampson, Olivia Holm i Saga Swedman mogą być z wykonanej przez siebie na Eleda Stadion pracy szczególnie zadowolone. Nawet w przypadku nieplanowanej porażki beniaminek ze Skanii mógł już w ten weekend zapewnić sobie występy eliminacjach Ligi Mistrzyń 2026-27, lecz ów fakt został odroczony o kilka dni wskutek bezapelacyjnej wiktorii Djurgården nad Kristianstad. Duma Sztokholmu kwestię dopisania do swojego dorobku trzech punktów zamknęła w niespełna dwa kwadranse, a najwyższej próby kwartet sportowy w składzie Åsland – Watanabe – Ulenius – Wahlström dosłownie robił, co chciał z nie tak przecież ostatnią defensywą KDFF. Na innej arenie swój osobisty popis dała powoli żegnająca się z wiernymi kibicami z Kanalplan Smilla Holmberg i to w znacznym stopniu za jej sprawą IFK Norrköping poniósł najwyższą od dłuższego czasu porażkę w oficjalnym meczu. Na Skytteholms IP w Solnej obejrzeliśmy za to sporo futbolu wakacyjnego, a tryb full holiday najmocniej udzielił się wracającej z reprezentacyjnych wojaży Lindzie Sembrant, która to okazała się pierwszoplanową architektką niespodziewanego, wyjazdowego zwycięstwa Vittsjö. Dzięki tej wygranej klub z okolic Hässleholm przedostał się do górnej połówki ligowej stawki, co niewątpliwie należy uznać za spory sukces trenera Blagojevicia i jego podopiecznych.
Komplet wyników:
Statystyki indywidualne:
Statystyki drużynowe:
Przejściowa tabela:

#pokolejce

Jedenastka kolejki:
























