[TKF przy kawie] Jak rodzi się klub. W Denver powstaje nowa góra do zdobycia
NWSL Publicystyka Świat TKF przy kawie

[TKF przy kawie] Jak rodzi się klub. W Denver powstaje nowa góra do zdobycia

W futbolu kobiecym coraz częściej mówi się o przełomach, ale niewiele z nich jest tak dosłownych, jak ten, który właśnie dzieje się w Kolorado.
W mieście znanym z hokeja i narciarstwa, na wysokości ponad 1 600 metrów nad poziomem morza, rodzi się nowy klub National Women’s Soccer League – Denver Summit FC.
Nie odziedziczył stadionu, nie ma historii, nie ma nawet jeszcze pełnego składu.
A mimo to już 15 tysięcy kibiców wpłaciło zaliczkę na karnet.

To pokazuje jedno: w Ameryce piłka nożna kobiet nie jest już niszą. To ruch społeczny, emocjonalny i, coraz częściej, biznesowy.

Narodziny w czasach ekspansji

Liga NWSL to dziś jeden z najdynamiczniej rozwijających się projektów sportowych w USA. Po latach prób, upadków i zmian, osiągnęła stabilność, o której europejskie ligi kobiece mogą tylko marzyć.
W 2025 roku liga liczy już 16 drużyn, a Denver Summit jest jednym z najnowszych nabytków.

Aby do niej dołączyć, właściciele – konsorcjum złożone z lokalnych ikon jak Mikaela Shiffrin i Peyton Manning – zapłacili rekordowe 110 milionów dolarów.
To kwota, która dekadę temu wydawałaby się absurdem. Dziś jest inwestycją w przyszłość sportu, który w Ameryce przeżywa swój złoty wiek.

Ale pieniądze to tylko początek. Klub trzeba zbudować od zera – dosłownie.

Od pustego biura do drużyny marzeń

Kiedy w sierpniu ogłoszono, że nowym trenerem zostanie Nick Cushing, wielu w świecie futbolu uśmiechnęło się z uznaniem.
To człowiek, który już raz przeszedł przez proces budowy klubu – w 2014 roku prowadził Manchester City Women, gdy wchodziły do nowej, rozszerzonej ligi angielskiej.
Tam zaczynał z niewielką grupą zawodniczek, a kilka lat później świętował mistrzostwo i występy w Lidze Mistrzów.

W Denver zaczyna znów od białej kartki.
To jak układanie puzzli. Każdy zawodnik, każdy członek sztabu to osobny element układanki, – mówi Cushing. – Nie chodzi tylko o talent, ale o charakter. Chcemy ludzi, którzy współtworzą kulturę klubu, a nie tylko w niej uczestniczą.

Na razie podpisano kontrakty z zaledwie trzema zawodniczkami: napastniczkami Ally Watt i Nahikari Garcíą oraz pomocniczką Lourdes Bosch. Wszystkie są jeszcze na wypożyczeniach.
W styczniu ruszą przygotowania, a pierwszy gwizdek w NWSL zabrzmi w lutym.

Jak buduje się klub w USA

Proces powstawania nowego zespołu w NWSL to niemal operacja logistyczna.
Najpierw trzeba ustalić lokalizację i bazę – stadion, centrum treningowe, zaplecze medyczne.
Następnie liga przyznaje licencję i prawo do draftu ekspansyjnego, w którym nowy klub może wybrać zawodniczki z istniejących drużyn.
Do tego dochodzą wolne agentki, transfery międzynarodowe i umowy wypożyczeń.

Cushing i jego zespół od miesięcy przeglądają setki nazwisk z całego świata – od hiszpańskiej Primery Femeniny po NCAA.
Każda decyzja ma znaczenie: nie tylko sportowe, ale też marketingowe i kulturowe.
Denver ma stać się drużyną regionu – z lokalną tożsamością, otwartą na kibiców i inspirowaną energią miasta położonego „na dachu świata”.

Nowoczesna Ameryka, nowa piłka

To, co wyróżnia amerykański model, to myślenie o klubie jak o projekcie społecznym.
NWSL wymaga, by każdy nowy zespół miał plan rozwoju kobiecej piłki w regionie – akademie, programy dla dziewcząt, współpracę ze szkołami i uczelniami.
Summit FC ma już podpisane porozumienia z lokalnymi organizacjami sportowymi i uniwersytetami, a także planuje centrum treningowe w stylu MLS – z infrastrukturą na poziomie europejskich gigantów.

Cushing mówi wprost: – Nie chcemy być klubem, który tylko gra mecze. Chcemy być miejscem, w którym kobiety w sporcie mogą rosnąć i odnosić sukcesy – niezależnie od tego, czy zostaną piłkarkami, trenerkami czy liderkami w innych dziedzinach.

Euforia, ale i odpowiedzialność

Choć liczby robią wrażenie, Cushing zachowuje spokój.
W Manchesterze myślałem, że w pierwszym sezonie wygramy wszystko. Prawda była inna. Teraz wiem, że sukces przychodzi powoli.

Pierwszy cel Denver? Nie mistrzostwo, nie play-offy.
Po prostu być konkurencyjnym.
Pokazać, że nowy klub może mieć tożsamość, zanim zdobędzie trofea.

I może właśnie w tym tkwi piękno nowego początku – w świadomości, że każdy gol, każde zwycięstwo, każda pierwsza minuta zapisze się w historii.

Piłka na szczycie świata

Kiedy Cushing mówi o przyszłości, często patrzy w góry.
W Denver trudno tego nie robić – szczyty widać z każdego miejsca w mieście.
I choć w futbolu trudno o metaforę bardziej banalną niż „zdobywanie szczytu”, tutaj nabiera ona dosłownego sensu.

Denver Summit FC dopiero się rodzi. Ale już dziś jest symbolem tego, jak kobiety zmieniają sport – nie przez kopię męskich modeli, lecz przez własną drogę, łączącą pasję, profesjonalizm i społeczność.

Na razie w klubie nie ma trofeów, ani nawet barw, które znałby cały kraj.
Ale jest coś ważniejszego: wiara, że można zbudować od zera coś, co przetrwa dekady.

I jeśli w futbolu można mówić o górach do zdobycia – to właśnie tam, w Denver, zaczyna się wspinaczka.

Maja Wójcik

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

error: Content is protected !!