Emocji w Orlando nie brakowało. W środowy wieczór na stadionie Inter&Co Stadium miejscowe Orlando Pride zremisowało 1:1 z CF Pachuca Femenil w meczu decydującym o awansie do półfinału Concacaf W Champions Cup 2025/26. Punkt wystarczył Meksykankom, by zameldować się w najlepszej czwórce turnieju.
Spotkanie rozpoczęło się pod dyktando gospodyń, które już w 25. minucie wyszły na prowadzenie. Marta, ikona światowego futbolu i kapitan Orlando, popisała się znakomitym uderzeniem z dystansu, nie dając bramkarce Pachuki żadnych szans. Był to jej pierwszy występ w obecnej edycji rozgrywek i od razu zaznaczyła swoją obecność efektownym trafieniem.
Po przerwie jednak to Meksykanki przejęły inicjatywę. W 54. minucie Chinwendu Ihezuo doprowadziła do wyrównania, wykorzystując dokładne podanie Kenti Robles. Był to jej kolejny gol w turnieju, który umocnił Nigeryjkę na prowadzeniu w klasyfikacji najlepszych strzelczyń.
W końcowych minutach obie drużyny miały swoje szanse, lecz wynik nie uległ już zmianie. Dla Pachuki remis okazał się bezcenny – z dorobkiem siedmiu punktów (bilans 2–1–1) zajęła drugie miejsce w grupie A i tym samym awansowała do półfinału. Orlando Pride zakończyło rywalizację z identycznym bilansem, lecz gorszym stosunkiem bramek, co oznacza koniec marzeń o tytule w pierwszym sezonie występów w Lidze Mistrzyń Concacaf.
Dzięki temu rezultatowi w półfinale zameldują się oba zespoły z Meksyku – Pachuca oraz Tigres – a rywalizować z nimi będą przedstawicielki NWSL z USA.