Piąta kolejka angielskiej FA Women’s Super League rozpoczęła się od mocnego uderzenia. Na Leigh Sports Village kibice obejrzeli emocjonujące widowisko, które zakończyło się remisem 1:1 pomiędzy Manchesterem United a aktualnym mistrzem – Chelsea.
Gol za gol, emocje od pierwszych minut
Chelsea szybko objęła prowadzenie – w 9. minucie na listę strzelczyń wpisała się młoda Holenderka Wieke Kaptein, która pewnym strzałem wykończyła składną akcję drużyny. Jednak przewaga „The Blues” nie trwała długo. Już jedenaście minut później Anna Sandberg popisała się efektownym wolejem, który dał gospodyniom wyrównanie i poderwał trybuny w deszczu.
Chelsea naciska, United groźne w kontrze
Mistrzynie Anglii miały przewagę w posiadaniu piłki i liczbie strzałów, ale brakowało im skuteczności. Groźne uderzenia Johanny Rytting Kaneryd czy wprowadzonych po przerwie Alyssy Thompson i Sam Kerr nie znalazły drogi do siatki. Manchester United również mógł pokusić się o zwycięstwo – szczególnie po akcjach Elli Toone i Jess Park.
Punkt, który wiele mówi
Dla United remis to przełamanie fatalnej serii w starciach z Chelsea – w poprzednich 11 ligowych spotkaniach z mistrzyniami udało się zdobyć zaledwie jeden punkt. Teraz drużyna z Manchesteru pozostaje niepokonana po pięciu kolejkach i z optymizmem patrzy na nadchodzący debiut w Lidze Mistrzyń.
Chelsea natomiast po raz pierwszy w tym sezonie zgubiła punkty, ale wciąż utrzymuje pozycję w czołówce tabeli. To także pierwsze „potknięcie” zespołu Sonii Bompastor w krajowych rozgrywkach od marca.