Legia Ladies dopisała do swojego konta kolejne trzy punkty, ale spotkanie z beniaminkiem z Lublina pokazało, że nie zawsze łatwo jest utrzymać zwycięską passę. Warszawianki pokonały Unię 1:0, a decydująca bramka padła dopiero w drugiej połowie.
Początek spotkania należał do gości, które odważnie ruszyły do ataku i mogły nawet objąć prowadzenie. Legia miała problemy z wyprowadzeniem akcji, brakowało dokładności i klarownych okazji. Dopiero po kwadransie gospodynie zaczęły przejmować inicjatywę, ale mimo przewagi w posiadaniu piłki nie potrafiły zamienić jej na bramki. Najgroźniejsza sytuacja przed przerwą miała miejsce w doliczonym czasie gry – Marta Kazanecka główkowała z kilku metrów, ale piłka po interwencji bramkarki Unii trafiła w słupek.
Po zmianie stron obraz gry niewiele się zmienił. Legia dominowała, ale bez efektu bramkowego, a lublinianki skutecznie się broniły i same próbowały stwarzać zagrożenie. Przełom nastąpił w 77. minucie, gdy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Kazanecka głową wpakowała piłkę do siatki. Chwilę później mogło być 1:1 – Unia wywalczyła rzut karny, lecz znakomicie spisała się golkiperka Legii, broniąc strzał z jedenastu metrów.
Do końca meczu wynik już się nie zmienił, choć oba zespoły miały jeszcze okazje. Ostatecznie Legia Ladies wygrała 1:0 i utrzymała fotel lidera w Orlen 1. Lidze.