Mecz 5. kolejki Orlen Ekstraligi na stadionie przy Oporowskiej dostarczył wielu emocji, choć wcale nie ze względu na liczbę bramek. Spotkanie Śląska Wrocław z Rekordem Bielsko-Biała zakończyło się wynikiem 0:1, a jedyne trafienie padło po rzucie karnym. Najwięcej mówi się jednak o aż trzech czerwonych kartkach, które zadecydowały o przebiegu rywalizacji.
Pierwsza połowa nie obfitowała w klarowne sytuacje strzeleckie. Obie drużyny prowadziły wyrównaną walkę w środkowej strefie, ale brakowało konkretów pod bramkami. Dopiero po zmianie stron gra nabrała dramatyzmu.
Od 50. minuty Śląsk musiał radzić sobie w osłabieniu po drugiej żółtej kartce dla Darii Sokołowskiej. Dziesięć minut później, po faulu w polu karnym, arbiter wskazała na „jedenastkę”, którą pewnie wykorzystała Dominika Dereń.
Wydawało się, że przewaga liczebna i prowadzenie dadzą Rekordowi spokój, jednak emocji nie brakowało do ostatniego gwizdka. W 78. minucie bezpośrednią czerwoną kartkę zobaczyła Oliwia Zgoda, a w końcówce spotkania frustracja Śląska znalazła odzwierciedlenie w brutalnym faulu Katarzyny Białoszewskiej, który również zakończył się wykluczeniem.
Łącznie sędzia Ewa Augustyn pokazała trzy czerwone kartki i aż dziewięć żółtych. Mecz trwał ponad 110 minut, ale żadnej ze stron nie udało się już zmienić wyniku. Rekord mógł świętować drugie w tym sezonie zwycięstwo na wyjeździe, a Śląsk został z poczuciem straconej szansy i poważnym problemem kadrowym przed kolejnymi kolejkami.
Śląsk Wrocław – Rekord Bielsko-Biała 0:1 (0:0)
Bramka: 0:1 Dominika Dereń 59’ (rzut karny)
Czerwone kartki:
- Daria Sokołowska (Śląsk, 50’, druga żółta)
- Oliwia Zgoda (Rekord, 78’)
- Katarzyna Białoszewska (Śląsk, 83’)