Pierwsza kolejka Eredivisie Vrouwen przyniosła ogromne emocje i dramatyczne rozstrzygnięcie. PEC Zwolle, w barwach którego w bramce zadebiutowała Oliwia Szymczak, długo prowadziło na własnym stadionie, lecz w samej końcówce spotkania FC Utrecht odwrócił losy meczu i zwyciężył 1:2.
Gospodynie rozpoczęły mecz w dobrym stylu, kontrolując grę i stwarzając sobie klarowne okazje. Po godzinie rywalizacji dopięły swego – debiutująca w lidze Chihiro Ishida wpisała się na listę strzelczyń, dając Zwolle prowadzenie 1:0. Wszystko wskazywało na to, że trzy punkty pozostaną w rękach „Blauwvingers”.
Końcówka meczu okazała się jednak prawdziwym koszmarem. W doliczonym czasie gry bohaterką Utrechtu została Lobke Loonen, która najpierw w 90+3 minucie doprowadziła do remisu, a pięć minut później dobiła rywalki trafieniem na 1:2. Zwolle, mimo ambitnej gry i udanego debiutu Oliwii Szymczak w nowym klubie, musiało pogodzić się z porażką.
Ten dramatyczny finisz sprawił, że Utrecht rozpoczął sezon od kompletu punktów, a Zwolle pozostało z poczuciem zmarnowanej szansy.