Chelsea rozpoczęła nowy sezon Women’s Super League od zwycięstwa nad Manchesterem City i już na starcie pokazała, że zamierza kontynuować swoją dominację w angielskiej piłce kobiet. Spotkanie na Stamford Bridge obfitowało w emocje, debiuty i niespodziewane zwroty akcji.
Mocny start mistrzyń
Pierwsza połowa długo toczyła się w wyrównanym tempie, aż w 31. minucie Aggie Beever-Jones otworzyła wynik meczu, wykorzystując dokładne podanie z prawej strony. Do przerwy gospodynie prowadziły 1:0.
Po zmianie stron Chelsea ponownie uderzyła – w 64. minucie na listę strzelczyń wpisała się Maika Hamano. Chwilę później londyński zespół sam podarował nadzieję przeciwniczkom – w 70. minucie Niamh Charles pechowo skierowała piłkę do własnej bramki. Pomimo tego błędu Chelsea kontrolowała sytuację do końcowego gwizdka i sięgnęła po cenne trzy punkty.
Kluczowe wydarzenia:
⚽ 31’ – Aggie Beever-Jones (Chelsea)
⚽ 64’ – Maika Hamano (Chelsea)
⚽ 70’ – Niamh Charles (gol samobójczy, Manchester City)
Nowe twarze, stara skuteczność
Na murawie nie zabrakło debiutów – w ekipie gospodarzy zaprezentowała się Ellie Carpenter, która mocno zaznaczyła swoją obecność, a do drużyny dołączyły także nowe ofensywne wzmocnienia. Z kolei trener City, Andrée Jeglertz, wprowadził do gry Sydney Lohmann i Jade Rose, chcąc od razu nadać drużynie własny styl. Mimo kilku obiecujących fragmentów, brakowało jednak skuteczności pod bramką Chelsea.
Kolejne mecze przed faworytami
Wygrana na inaugurację sezonu potwierdza, że Chelsea wciąż jest głównym kandydatem do tytułu i nie zamierza spuszczać z tonu. Teraz przed nimi starcie z Aston Villą, a Manchester City spróbuje odbudować się w meczu przeciwko Brighton.
Czy to zapowiedź kolejnego sezonu pełnego dominacji „The Blues”? Wszystko wskazuje na to, że rywale znów będą musieli wznieść się na wyżyny, by realnie zagrozić obrońcom tytułu.