Liga nabiera tempa
Damallsvenskan Ligi Świat

Liga nabiera tempa

Daniela Galic (Vittsjö) i Mia Persson (Malmö) mają za sobą bardzo udane otwarcie rundy rewanżowej (Fot. Christian Örnberg)

Żyjąc i funkcjonując w erze TikToka siłą rzeczy musimy przyzwyczaić się do obowiązujących w niej reguł. A ta być może najistotniejsza przypomina nam, że obecnie wszystko wokół nas dzieje się zdecydowanie szybciej niż kiedykolwiek wcześniej, a każdy moment nieuwagi może nas potencjalnie naprawdę drogo kosztować. Prawidła te tyczą się oczywiście również naszej ligi, która to niby dopiero wznowiła rozgrywki po letnim szaleństwie reprezentacyjnym, a już za chwilę  – szczególnie w jej dolnych rewirach – może przynieść nam odpowiedzi na najbardziej nurtujące pytania. Jasne, w końcówce sierpnia, ani nawet w pierwszej połowie września, nikt ostatecznie z najwyższej klasy rozgrywkowej jeszcze nie spadnie, lecz ewentualne straty poniesione w tym newralgicznym okresie, mogą okazać się koniec końców niemożliwe do zniwelowania. Te słowa kierujemy szczególnie do piłkarek z Linköping, które niby nie grają aż tak tragicznie, jak podpowiadałyby suche liczby, ale jednak deficyt aż dziewięciu punktów do bezpiecznej strefy nie wziął się przecież znikąd. W obozie nie tak dawnych przecież mistrzyń Szwecji oficjalnie panuje względny spokój, lecz gdy nieco dokładniej ucho przyłożyć, to można spotkać się z opiniami, że w gabinetach LFC po przegranych w mocno średnym stylu derbach wreszcie na poważnie zdali sobie sprawę z powagi sytuacji. Zdecydowanie mniejsze ambicje mieli przez rozpoczęciem rozgrywek w Alingsås, lecz siedem wywalczonych na Mjörnvallen punktów sprawiło, że i w tej ekipie nieśmiało zaczęli kreślić plany sięgające realnej walki o utrzymanie. Oba znajdujące się aktualnie w strefie spadkowej zespoły zagrają w najbliższy weekend na własnych obiektach i oba podejmą na nich rywalki teoretycznie znajdujące się w ich zasięgu. Trudno rzecz jasna stawiać sprawę w taki sposób, że oto piętnasta seria spotkań okaże się tą definiującą los którejkolwiek z ekip, ale nie da się uciec od tezy, że zarówno Linköping, jak i Alingsås wyjdą na murawę z przeświadczeniem, że tym razem gra idzie o znacznie większą stawkę niż tylko trzy kolejne punkty. Tym bardziej, że znajdujące się na szczycie ewentualnych drużyn do prześcignięcia Bromma oraz Växjö w czekających je potyczkach z rywalkami z Malmö faworytkami nie będą i ten wciąż spory dystans w najbliższych dniach realnie dałoby się znacząco skrócić. Warunek niezbędny jest jednak wciąż ten sam – czas wreszcie zacząć wygrywać swoje mecze, bo bez tego nawet najkorzystniejszy splot wydarzeń towarzyszących nie pomoże w skutecznej realizacji celów.

Do miana hitu kolejki najbardziej pretendują chyba dwa spotkania, które zostaną rozegrane w stolicy. Już jutro szykujące się do nowej, europejskiej przygody Hammarby podejmie na Kanalplan mocno niewygodny z ich perspektywy Kristianstad. Być może zabrzmi to dla niektórych wręcz nieprawdopodobnie, ale odkąd ekipa z Södermalm pokonała u siebie KDFF w roli beniaminka Damallsvenskan, w kolejnych próbach nie potrafiła ugrać w domowych bataliach z zespołem ze wschodniej Skanii choćby skromnego punkcika. Przebieg tych rywalizacji był bardzo różny, ale na koniec zawsze zgadzało się to, że komplet oczek odjeżdżał wesołym busem do K-Town, jak do chóralnie śpiewano w szatni za kadencji Elisabet Gunnarsdottir. Co więcej, starcia tych zespołów kreowały zazwyczaj nieoczywiste bohaterki, więc już teraz z niesłabnącym zaciekawieniem zastanawiamy się, czy w tym roku w tej roli wystąpi na przykład Filippa Widén, czy może jednak któraś z zawodniczek Bajen. Równie frapująco zapowiada się sobotnia konfrontacja AIK z Djurgården. Oba zespoły w swoich ostatnich występach solidarnie zawiodły, więc gdzie się w oczach własnych fanów rehabilitować, jak nie w potyczce z odwiecznym, lokalnym rywalem? Therese Åsland czy Danialle Famili? Pauline Hammarlund-Rubin czy Adelisa Grabus? Jennie Nordin z Matildą Plan, a może jednak Camille Ashe z Nanne Ruuskanen? A przecież nawet nie wspomnieliśmy jeszcze nawet o dynamicznych skrzydłowych w osobach Olivii Ulenius oraz Idy Björnberg. Oj tak, potencjał na wielkie, sztokholmskie meczycho jak najbardziej tutaj dostrzegamy! Zdecydowanie najpoważniejszy od początku rundy test czeka także liderki z Hisingen. Drużyna trenera Linda w starciu z Norrköping będzie oczywiście celować w pewne zwycięstwo, ale pomimo ogromnego uznania dla niedawnych poczynań dla tego, co od pewnego momentu wyczyniają w tym sezonie na ligowych boiskach Schröder, Anvegård, Jusu Bah, Tindell, czy Bergström, naprawdę potrafimy dostrzec w tym zestawieniu ścieżkę prowadzącą w kierunku rozstrzygnięcia jednoznacznie nieoczywistego. Nie jest ona oczywiście tą najbardziej prawdopodobną, ale zawodniczki z Östergötland już w poprzednich rozgrywkach dały nam na Bravida Arenie naprawdę niezłe show i teoretycznie nic nie stoi na przeszkodzie, aby przynajmniej ten scenariusz powtórzyć, być może tym razem z nieco bardziej szczęśliwym dla nich finałem.


Jared Burzynski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

error: Content is protected !!