Felicia tworzy historię. Podsumowanie 13. kolejki Damallsvenskan [WIDEO]
Damallsvenskan Ligi Świat

Felicia tworzy historię. Podsumowanie 13. kolejki Damallsvenskan [WIDEO]

 Przez 65 minut sobotniej rywalizacji na Bravida Arenie Felicia Schröder nie zaliczała się do pierwszoplanowych postaci tego widowiska. Piłkarki z Hisingen konsekwentnie próbowały zagrażać bramce strzeżonej przez Annę Koivunen, ale jeśli kogokolwiek mielibyśmy za te działania wyróżnić, to na czele komitetu kolejkowego znajdowałyby się przede wszystkim Tabitha Tindell oraz Monica Jusu Bah. To właśnie skrzydłowe klubu z Hisingen robiły najwięcej wiatru w okolicach szesnastki Djurgården i to one – po pojedynczych błyskach geniuszu – jeszcze przed przerwą stanęły przed szansą na otwarcie wyniku. Najskuteczniejsza snajperka ligi była natomiast wyjątkowo niewidoczna, a gdy już na moment się uaktywniła, to w spektakularny sposób przegrała pojedynek z golkiperką reprezentacji Finlandii. Piłkarski mecz trwa jednak 90 minut, a osiemnastoletnia Schröder z tego oczywistego faktu doskonale zdaje sobie sprawę. Cierpliwe wyczekiwanie na odpowiedni moment przyniosło wreszcie efekty, gdy najbardziej obecnie rozchwytywana zawodniczka całej Damallsvenskan ruszyła idealnie w tempo do piłki zagranej przez Tindell, zwiodła całą formację defensywną Dumy Sztokholmu i precyzyjnym strzałem nie pozostawiła Koivunen jakichkolwiek szans na skuteczną interwencję. Häcken wyjątkowo długo bił głową w postawiony przez rywalki ze stolicy mur, ale gdy już udało się go przebić, to w Västergötland rozpoczęła się fiesta na całego.

Po czterech kolejnych minutach przytomne zachowanie w polu karnym pozwoliło Felicii Schröder cieszyć się z dubletu, a hat-trick stał się rzeczywistością jeszcze przed upływem kwadransa, gdy liderka klasyfikacji strzelczyń wykorzystała swoją niebywałą szybkość po kapitalnym, otwierającym podaniu od Anny Anvegård. W tym momencie zabawa się jednak nie zakończyła, gdyż ewidentnie pozytywnie usposobiona Schröder po raz czwarty ukłuła już w doliczonym czasie gry, tym razem korzystając z pozycji wykreowanej przez rezerwowe tego dnia Matildę Nildén oraz Alvę Selerud. I choć brzmi to wręcz niewiarygodnie, świętująca w tym roku pełnoletniość piłkarka na półmetku ligowych zmagań legitymuje się dorobkiem dwudziestu goli i gdyby jakimś cudem udało się jej tę skuteczność podtrzymać także jesienią, to nazywany przez wielu nieosiągalnym historyczny rekord legendarnej Hanny Ljungberg (39 goli w sezonie 2002) byłby realnie zagrożony. A przecież warto wspomnieć, że do podobnych liczb nie potrafiły zbliżyć się takie legendy futbolu jak Lotta Schelin, Marta, Ramona Bachmann, Pernille Harder, czy Tabitha Chawinga. Inna sprawa, że nawet jeśli z dowolnych powodów tego konkretnego wyniku z tabel ostatecznie nie uda się jednak wymazać, to kampania 2025 już zawsze będzie dla nas mieć twarz Felicii Schröder. A jeśli po raz drugi w historii mistrzowski tytuł zawita w listopadzie do Hisingen, to raczej nie będzie większych problemów ze wskazaniem ewidentnej pretendentki do tytułu MVP.

A propos historii, to ta zadziała się także w stolicy Skanii, gdzie w piątek rozegrano długo wyczekiwane derby Malmö na poziomie najwyższej klasy rozgrywkowej. Mecz ten był wyjątkowy jeszcze zanim w ogóle wybrzmiał pierwszy gwizdek, wszak w naszym uniwersum nieczęsto zdarza się, aby absolutny beniaminek jechał na teren obrończyń tytułu w roli faworyta. Zawodniczki w błękitno-białych strojach z tej roli wywiązały się jednak bezbłędnie, choć na zadanie decydującego ciosu przyszło im czekać aż do 86. minuty. Co więcej, wyprowadzony został on w wyjątkowo kuriozalnych okolicznościach, gdyż po dalekim podaniu Nathalie Hoff Persson powracająca na szwedzkie boiska golkiperka FCR Samantha Murphy zaliczyła wyjątkowo brzemienny w skutkach pusty przelot, a do bezpańskiej piłki dopadła… wprowadzona na plac gry kilkadziesiąt sekund wcześniej Anna Plantin. Obiektywnie trzeba jednak przyznać, że gościnie na to zwycięstwo naprawdę solidnie zapracowały i każdy inny wynik tej potyczki byłby z ich perspektywy krzywdzący. W obozie Rosengård mocno liczyli na nowe otwarcie będące bezpośrednim następstwem letnich transferów, lecz w zasadzie jedynie Białorusinka Aleksandra Pobiegajło może być ze swojego piątkowego występu umiarkowanie zadowolona. W zdecydowanie lepszych nastrojach boisko opuszczała wykupiona przez Malmö FF z angielskiego London City Lionesses Serbka Miljana Ivanovic, która do spółki z Tuvą Skoog może stworzyć najbardziej eksplozywny duet skrzydłowych w naszej lidze. I nawet jeśli w obecnych rozgrywkach nie wystarczy to do bezpośredniego włączenia się do mistrzowskiego wyścigu, to trzeba jasno powiedzieć, że oto dotarliśmy do punktu, w którym brak awansu do europejskich pucharów byłby z perspektywy beniaminka ogromnym rozczarowaniem. Nie bez racji mówią jednak, że presja to przywilej, więc obserwujmy, jak skutecznie podopieczne trenera Valfridssona będą w najbliższym czasie z niego korzystać.

Na innych boiskach także byliśmy świadkami kilku ciekawych rozstrzygnięć, wśród których z pewnością na pierwszy plan wysuwa się efektowna wiktoria piłkarek z Växjö na Bilbörsen Arenie. Przez mniej więcej 25 minut to zawodniczki z Linköping absolutnie dominowały na murawie i wyłącznie kapitalna dyspozycja Mai Bay pozwalała gościniom z Kronobergu utrzymywać się w grze. Piłkarkom trenera Unogårda wystarczył jednak tylko jeden ofensywny zryw, aby Suzu Amano wyprowadziła swój zespół na prowadzenie, skutecznie dobijając próbę Mai Bodin. A gdy jeszcze przed przerwą w niesamowicie efektowny sposób po jednym trafieniu dołożyły do zespołowego dorobku Larkin Russell oraz Ebba Wieder, stało się jasne, że oto Växjö zapisze na swoim koncie niezwykle cenne punkty, a bieżąca sytuacja trzykrotnych mistrzyń Szwecji stanie się więcej niż kryzysowa. Spodziewane, choć wywalczone po niemałym trudzie i znoju zwycięstwo odniósł na Grimsta IP zespół z Norrköping. Nie będzie wielkiego zaskoczenia, że autorkami bramek na wagę zwycięstwa okazały się Vesna Milivojevic i Wilma Leidhammar, lecz warto nadmienić, że być może jeszcze pokaźniejszych rozmiarów cegiełkę dołożyły do tego wyniku defensorki, dowodzone tego dnia przez niemal perfekcyjną w swoich poczynaniach Jessikę Wik. Nawet po wygranej wśród sympatyków Peking nie zapanowała jednak niezmącona niczym radość, gdyż do wyjątkowo i niepokojąco długiej listy kontuzjowanych piłkarek IFK dopisaliśmy właśnie nazwisko Elin Rombing, która murawę w wielkim bólu i dyskomforcie opuścić musiała jeszcze przed przerwą. Aż takich rozterek nie mają za to w Solnej, bo tam akurat rundę wiosenną udało się zakończyć dokładnie tak samo, jak w marcu ją rozpoczęto. Znów sympatyczne, domowe 2-0, znów świetna postawa formacji defensywnej (ratujące zespół przed utratą gola interwencje Nordin oraz Lindstedt zdecydowanie warto sobie odwinąć) i znów gole autorstwa piłkarek nieoczywistych, z którymi trener Syberyjski może wiązać naprawdę duże nadzieje na niechybnie nadchodzącą jesień. Wielkich marzeń i planów nie brakuje także w Södermalm, gdzie jedne z dwóch głównych pretendentek do tytułu bez najmniejszych problemów odprawiły z bagażem siedmiu goli beniaminka z Alingsås. A językiem obowiązującym na Kanalplan podczas tego zamieszania był niewątpliwie norweski i do teraz nie możemy się w pełni zdecydować, czy bardziej zaimponowały nam cztery trafienia Julie Blakstad, czy może cztery asysty komfortowo liderującej tej właśnie statystyce Vilde Hasund.


Komplet wyników:


Statystyki indywidualne:


Statystyki drużynowe:


Przejściowa tabela:


#pokolejce


Jedenastka kolejki:

Poste

Jared Burzynski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

error: Content is protected !!