Nadchodzący sezon Women’s Super League 2 przyniesie historyczną zmianę w walce o awans. Po raz pierwszy od wprowadzenia systemu spadków i awansów w 2014 roku, do najwyższej klasy rozgrywkowej awansują nie tylko mistrzynie ligi.
W rozgrywkach 2025-26 dwa najlepsze zespoły WSL2 uzyskają bezpośredni awans do WSL, a trzecia drużyna zagra baraż z ostatnim zespołem elity. Zmiana ta jest związana z planowanym rozszerzeniem WSL z 12 do 14 drużyn od sezonu 2026-27.
– To coś, na co liga czekała od dawna – podkreśla Becky Salicki z Durham. – Daje to dodatkową motywację, by iść naprzód.
Wszystkie zespoły WSL2 są od tego sezonu w pełni profesjonalne, co ma pomóc w zmniejszeniu dystansu między pierwszą a drugą ligą. Choć ostatnio beniaminkowie szybko spadali z WSL, zawodniczki podkreślają, że odpowiednia infrastruktura i stabilny rozwój pozwalają konkurować z najlepszymi.
Zwiększenie liczby miejsc premiujących awans ma też ogromne znaczenie dla planowania klubów.
– Każdy klub, który teraz nie zainwestuje, popełni błąd – mówi Brianna Westrup z Sunderlandu.
Dodatkowe miejsca już przyciągają do WSL2 głośne nazwiska. Jordan Nobbs przeniosła się z Aston Villi do Newcastle, a Rio Hardy zamieniła Rangers na Bristol City, licząc na grę w WSL.
– Moim celem jest gra w najwyższej lidze – podkreśla Hardy.
Choć w sezonie 2026-27 system ponownie się zmieni, a bezpośredni awans uzyska tylko mistrz, to obecny rok zapowiada się jako jeden z najbardziej wyrównanych i emocjonujących w historii WSL2.