Hiszpania nie pozostawiła żadnych złudzeń i w wyjazdowym starciu z Belgią w Leuven zwyciężyła aż 5:1, potwierdzając swoją dominację w grupie Ligi Narodów. Dzięki temu wynikowi mistrzynie świata wracają na pozycję lidera i w ostatniej kolejce powalczą o miejsce w półfinale rozgrywek.
Selekcjonerka Montse Tomé postawiła na aktualną formę zawodniczek, nie oglądając się na intensywny grafik czy niedawny finał Ligi Mistrzyń, w którym wystąpiło aż osiem reprezentantek Hiszpanii. Od pierwszych minut to właśnie piłkarki z Półwyspu Iberyjskiego narzucały tempo, całkowicie dominując rywalki w posiadaniu piłki i sytuacjach podbramkowych.
Pierwszego gola zdobyła Esther González, która idealnie wykończyła akcję po dośrodkowaniu z prawej strony. Jej skuteczność nie zawiodła i tym razem – zawodniczka Realu Madryt dołożyła jeszcze jedno trafienie po przerwie, wykorzystując zamieszanie w belgijskim polu karnym.
Kolejne dwa ciosy przyszły błyskawicznie – w odstępie zaledwie dwóch minut Athenea del Castillo dwukrotnie przejęła futbolówkę w okolicach „szesnastki” i precyzyjnymi strzałami podwyższyła prowadzenie Hiszpanii. Belgijska defensywa nie nadążała, popełniając błędy, które rywalki bezlitośnie wykorzystywały.
Na listę strzelczyń wpisała się także Alba Redondo, która w końcówce ustaliła wynik po dośrodkowaniu Salmy Paralluelo. Honorową bramkę dla Belgii zdobyła w doliczonym czasie De Caigny, wykorzystując rzut wolny i zamieszanie w hiszpańskiej obronie.
Spotkanie nie obyło się bez twardej gry ze strony Belgijek, czego efektem były urazy i kilka ostrych wejść, które mogły zakończyć się gorzej dla kluczowych postaci środka pola Hiszpanii.
Hiszpania wykonała krok w stronę półfinałów Ligi Narodów, ale również wysłała wyraźny sygnał przed zbliżającymi się Mistrzostwami Europy. W kolejnej rundzie zagra z Anglią, a stawką będzie nie tylko prestiż, lecz także końcowy awans.