Real Madryt i Chelsea zafundowały kibicom widowisko, które na długo zapadnie w pamięć fanów europejskiego futbolu. Spotkanie, które mogło zadecydować o układzie na szczycie grupy, zakończyło się zwycięstwem angielskiej drużyny 2:1, a bohaterką została Catarina Macario.
Mocny początek i nadzieje dla Realu
Od pierwszych minut meczu widać było, że oba zespoły podeszły do rywalizacji maksymalnie skoncentrowane. Real Madryt szybko narzucił swoje tempo gry. Już w początkowych minutach Caroline Weir sprawdziła czujność bramkarki Chelsea, Hannah Hampton, a chwilę później zdobyła gola. Uderzenie Szkotki zostało delikatnie zmienione przez Lucy Bronze, co zupełnie zmyliło Hampton i piłka wpadła do siatki.
Gospodynie miały szansę na podwyższenie wyniku, ale Olga Carmona po znakomitej indywidualnej akcji Weir minimalnie chybiła. Real kontrolował wydarzenia na boisku, a Chelsea zmagała się nie tylko z pressingiem rywalek, ale też z własną nieskutecznością i kontuzją Guro Reiten, która musiała opuścić boisko.
Macario zmienia wszystko
Po przerwie trenerka Chelsea, Emma Hayes, zdecydowała się na wprowadzenie Catariny Macario, co okazało się strzałem w dziesiątkę. Amerykanka już w pierwszych minutach drugiej połowy pokazała, dlaczego uważana jest za jedną z najlepszych zawodniczek świata.
Pierwszy gol Macario został co prawda anulowany z powodu spalonego, ale zaledwie kilka minut później Olga Carmona faulowała ją w polu karnym. Macario pewnie wykorzystała jedenastkę, doprowadzając do remisu. Zaledwie pięć minut później historia się powtórzyła – Carmona zagrała ręką we własnym polu karnym, a Macario ponownie pokonała Misę Rodríguez, ustalając wynik spotkania na 2:1 dla Chelsea.
Real walczył, ale zabrakło sił
Mimo determinacji Realu Madryt w końcowych minutach meczu, drużynie Alberta Torila zabrakło pomysłu na rozbicie dobrze zorganizowanej obrony Chelsea. Londyńska drużyna pokazała dojrzałość, skutecznie broniąc wyniku do ostatniego gwizdka.