Druga część interesującej batalii w dolnych rejonach tabeli czeka nas dopiero w poniedziałek, a gościnny udział wezmą w niej zawodniczki BK Häcken. One oczywiście nie są w najmniejszym stopniu zamieszane w walkę o ligowy byt, ale nie jest wcale wykluczone, że to właśnie im przypadnie w udziale położyć na stole tę najbardziej wyczekiwaną, decydującą kartę. Jeśli bowiem AIK upora się w sobotę ze swoim zadaniem, to ewentualna (i przyznajmy, że całkiem spodziewana) porażka Örebro na Bravida Arenie w Hisingen, definitywnie przypieczętuje los drużyny prowadzonej przez Rickarda Johanssona. Zawodniczkom z Behrn Areny już dwukrotnie udawało się tej jesieni oszukiwać przeznaczenie, ale wszystkie znaki na ziemi wskazują, że gole autorstwa Maggy Henschler oraz Mai Bodin w końcowym rozrachunku przyczynią się jedynie do odroczenia wyroku, który ostatecznie i tak zostanie wykonany. A patrząc na to, co od początku października wyrabiają na ligowych boiskach zawodniczki wicemistrza Szwecji, to możemy zakładać, że ewentualna egzekucja może przybrać doprawdy brutalną i bezwzględną formę. Anvegård, Tindell, Nyström, Bergström, Schröder i spółka stworzyły bowiem mieszankę na nasze standardy wybuchową, a styl, w jakim przychodzi im tłamsić kolejne napotkane na drodze przeszkody, nie bez przyczyny przywołuje skojarzenia w największymi potentatami czołowych, europejskich lig. Jeśli więc w Närke marzą o kolejnym cudzie, to wypatrywać powinni go chyba raczej pośród wieści napływających w sobotę ze Sztokholmu. Choć nawet jeśli te okażą się nadspodziewanie pozytywne, to póki z perspektywy KIF do ugrania pozostanie jedynie kolejne odroczenie.
Poza najbardziej zaangażowaną dwójką, statusu pierwszoligowca na sezon 2025 nie zapewnili sobie jeszcze w Brommie oraz Linköping. Piłkarki z zachodniego Sztokholmu o zrealizowanie podstawowego celu na kończącą się właśnie kampanię powalczą na stadionie w Vittsjö, który ostatnimi czasy nie sprawia już wrażenia trudniej do zdobycia twierdzy. Ten niepozorny na papierze mecz może zresztą okazać się całkiem interesującym widowiskiem, bo jeśli Linda Sällström, Tanya Boychuk oraz Lisa Klinga po jednej, a także Klara Andrup, Frida Thörnqvist oraz Tuva Ölvestad po drugiej stronie dowiozą na boisko formę sprzed reprezentacyjnej przerwy, to przyjemny dla oka, otwarty spektakl wcale nie jest tu wykluczony. Na punktowe łowy do Skanii wybiorą się także ubiegłoroczne medalistki z Linköping, lecz w ich przypadku choćby minimalna zdobycz na terenie niedawno koronowanych mistrzyń z Rosengård wydaje się mocno wątpliwa. Tym bardziej, że wyrastająca na liderkę mocno przyblakłej ofensywy LFC Delaney Baie Pridham w Malmö nie zagra, a kreowana na centralny punkt drugiej linii Holenderka Eshly Bakker wyjdzie na plac gry świeżo po kolejnej w tej rundzie rekonwalescencji. Ponadto, ligowe potyczki obejrzymy w nadchodzący weekend na stadionach w Kristianstad, Växjö oraz Piteå, ale tam granie będzie miało charakter wyłącznie ciekawostkowo-taktyczno-statystyczny. W górnej połówce tabeli wszystko rozstrzygnęło się nam bowiem tak ewidentnie, że nawet minimalne korekty w kolejności zainteresowanych drużyn wydają się całkowicie wykluczone.