W poniedziałkowy wieczór w Duisburgu niemiecka reprezentacja przegrała 1:2 z Australią, co zaskoczyło kibiców i nie przyniosło udanego debiutu nowemu selekcjonerowi Christianowi Wückowi na niemieckiej ziemi. Po imponującym zwycięstwie nad Anglią fani liczyli na kolejne udane spotkanie, szczególnie że miał to być ostatni występ Alexandry Popp w kadrze narodowej. Niestety, drużyna DFB nie sprostała oczekiwaniom i mimo wczesnego prowadzenia ostatecznie musiała uznać wyższość Australijek.
Wück dokonał aż sześciu zmian w wyjściowym składzie względem poprzedniego spotkania, decydując się na Stinę Johannes w bramce oraz stworzenie zupełnie nowego bloku obronnego z Janiną Minge i Sarai Linder na środku, wspieranymi przez Giulię Gwinn i Felicitas Rauch na skrzydłach. Środek pola wzmocnili Lisanne Gräwe i Sjöke Nüsken, a Selina Cerci, która strzeliła otwierającego gola, objęła rolę ofensywnej pomocniczki. Po bokach wsparcie w ofensywie dawały Vivien Endemann oraz Klara Bühl, zaś Alexandra Popp, żegnająca się z reprezentacją, wystąpiła jako jedyna napastniczka.
Już na początku meczu, po dynamicznej akcji, Cerci wykorzystała swoje doświadczenie i otworzyła wynik, co wydawało się dobrym zwiastunem na dalszy przebieg gry. Po zmianie Alexandry Popp, w ściśle emocjonalnej atmosferze pożegnania, Niemki jednak straciły płynność i kontrolę. Zespół z trudem utrzymywał piłkę, a ich siła ofensywna, widoczna w pierwszej części, wyraźnie opadła.
Australijki szybko wyczuły słabości rywalek, choć same nie zdołały przejąć pełnej inicjatywy. Drużyna Matyld koncentrowała się na precyzyjnych kontratakach, które z czasem przyniosły zamierzony skutek. W końcowej fazie spotkania po poważnym błędzie niemieckiej bramkarki Johannes, Australijki objęły prowadzenie, na które Niemki nie były już w stanie odpowiedzieć.
W ten sposób zakończył się zarówno wieczór w Duisburgu, jak i reprezentacyjna kariera Poppa – bez pożegnalnego zwycięstwa, którego z pewnością pragnęła dla siebie i kibiców.