vW piątkowy wieczór już oficjalnie rozstrzygnęła się kwestia mistrzostwa Szwecji, a niespełna 24 godziny później wiele wyjaśniło się także w kontekście wyścigu o srebrne medale. Oczywiście, przejściowa tabela jasno pokazuje, że różnica pomiędzy Häcken i Hammarby wynosi na cztery kolejki przed końcem sezonu zaledwie trzy punkty, ale nie da się ukryć, iż to na korzyść ekipy z Hisingen przemawiają obecnie dosłownie wszystkie dostępne argumenty.
Po pierwsze – aktualna dyspozycja. Podopieczne trenera Linda wreszcie chwyciły właściwy dla siebie rytm i nawet rotacje spowodowane problemami kartkowo-zdrowotnymi nie wpływają negatywnie na sportową jakość Os z Västergötland. W meczach przeciwko Växjö oraz Vittsjö zawodniczki z Bravida Areny zaprezentowały nam na murawie klasyczny one-way-traffic i choć w cyferkach dwumecz ten zamknęły komfortowym bilansem bramkowym 7-1, to nijak nie oddaje on skali ich absolutnej dominacji nad solidnymi skądinąd zespołami z środka tabeli. Oczywiście, nie od dziś zajmujemy się futbolem i doskonale zdajemy sobie sprawę, iż słowa te nadzwyczaj szybko mogą się zdezaktualizować, ale w pierwszej dekadzie października oglądamy zdecydowanie najlepszą i najbardziej kompletną wersję Häcken przynajmniej od czasów niezapomnianej, europejskiej przygody w Lidze Mistrzyń.
Po drugie – terminarz. O ile ubiegłoroczne mistrzynie z Hammarby wciąż mają przed sobą między innymi niełatwy wyjazd do Malmö, o tyle Häcken te najbardziej wymagające wyzwania zdążyło już z lepszym lub gorszym skutkiem zaliczyć. Piłkarkom z zachodniego wybrzeża do rozegrania pozostały jedynie domowe potyczki przeciwko Linköping i Piteå, a także dwa wyjazdy w delegację do stolicy (Djurgården, Bromma). Wiadomo, nie brzmi to jak beztroska i bezkolizyjna przejażdżka w kierunku zachodzącego słońca, ale z drugiej strony bez większego trudu dałoby się wymyślić zdecydowanie bardziej ekstremalny jesienny terminarz. Szczególnie, że w przeciwieństwie do rywalizującego na wszystkich możliwych frontach Hammarby, piłkarki z Hisingen wszystkie siły i całą energię będą mogły skupić wyłącznie na zmaganiach ligowych.
Po trzecie – indywidualności. Okej, tutaj mamy w zasadzie remis, a może nawet delikatne wskazanie na Bajen, bo to właśnie w barwach ekipy z Södermalm zachwycają nas takie postaci jak Tandberg, Holmberg, Joramo, czy Wangerheim. Hammarby jest jednak w położeniu o tyle niewygodnym, że w Sztokholmie muszą pilnie odrabiać straty, a trudno przypuszczać, aby liderki zespołu z Hisingen miały na to pozwolić. Anna Anvegård wzbiła się na poziom, na którym nie widywaliśmy jej od czasu, gdy dwukrotnie sięgała po koronę królowej strzelczyń Damallsvenskan, Hanna Wijk coraz śmielej zgłasza akces do seniorskiej reprezentacji Szwecji, w której może zresztą spotkać się chociażby z Felicią Schröder, Tabitha Tindell oraz Paulina Nyström z powodzeniem zakończyły proces aklimatyzacji, a scalająca to wszystko w tyłach Jennifer Falk zapewnia drużynie niezbędne spokój i bezpieczeństwo. Czy tak solidnie zbudowana konstrukcja miałaby zacząć się chwiać w najmniej spodziewanym momencie? Niemożliwe oczywiście nie istnieje, ale powiedzmy sobie szczerze: Häcken może wypuścić to srebro jedynie na własne żądanie.
Na górze ciekawie, na dole również. Goszczący w sobotnie popołudnie w Växjö beniaminek z Trelleborga usilnie szuka historycznego, pierwszoligowego zwycięstwa i trzeba przyznać, że za 22. podejściem był naprawdę o krok od sukcesu. Wspominamy o tym nie tylko dlatego, że po golu Linnéi Prambrant gościnie ze Skanii prowadziły do przerwy z zespołem trenera Unogårda, lecz ze względu na całokształt ich postawy oraz fakt, że w tej konkretnej rywalizacji były zwyczajnie zespołem lepszym. Szanse na wywalczenie kompletu punktów miały rzecz jasna obie ekipy i ten niesamowicie otwarty mecz tak naprawdę mógł zakończyć się każdym możliwym wynikiem, ale to Sofie Rewucha i przede wszystkim Hanna Persson jeszcze długo będą zastanawiać się, jakim cudem żadnej z nich nie udało się wepchnąć futbolówki do bramki strzeżonej przez Maję Bay. Po ostatnim gwizdku sędziego Niklasa Olssona najmłodsza w ekipie Trelleborga Thelma Persson Welin nie kryła łez rozczarowania, a tak emocjonalna reakcja tej niezwykle ambitnej, młodej piłkarki jedynie pokazuje, że w TFF doskonale zdawali sobie sprawę z szansy, które trochę nieoczekiwanie otworzyła się przed beniaminkiem z Południa. W pełni świadome stawki niedzielnego meczu były natomiast zawodniczki AIK i Örebro, gdyż przegrany w tej rywalizacji (tym bardziej, jeśli w roli tej wystąpiłaby drużyna z Närke) z miejsca ustawiał się w arcytrudnym położeniu w kontekście walki o pozostanie na najwyższym poziomie rozgrywkowym. W sposób naturalny oczekiwaliśmy więc meczu intensywnego, opartego przede wszystkim na walce o każdy fragment boiska i trzeba oddać, że oczekiwania te zostały w niemal stu procentach spełnione. W całej tej wyliczance zbyt mało było jedynie czysto piłkarskich konkretów, bo jeśli ktoś z obserwatorów nie był przesadnie zaangażowany po którejkolwiek ze stron, to klasyczny mecz walki niekoniecznie musiał się podobać. Fani obu ekip także zresztą nie byli na koniec dnia jakkolwiek ukontentowani, bo remis 1-1 po dwóch książkowo wykonanych stałych fragmentach gry, niewiele nam w perspektywie ostatecznych rozstrzygnięć powiedział. Wieści z Behrn Areny najbardziej ucieszyły chyba fanów futbolu w Brommie, ponieważ kilka godzin wcześniej zespół prowadzony przez Daniela Gunnarsa przegrał na własnym stadionie 0-1 z IFK Norrköping po golu Wilmy Leidhammar (godny uwagi najlepszy w sezonie występ pozyskanej z Mallbacken skrzydłowej Svei Rehnberg) i ewentualne trzy punkty dla Örebro lub AIK mocno skomplikowałyby sytuację klubu z zachodniego Sztokholmu.
Komplet wyników:
Statystyki indywidualne:
Statystyki drużynowe:
Przejściowa tabela:
#pokolejce