Sztokholmskie niepokoje
Damallsvenskan Ligi Świat

Sztokholmskie niepokoje

 Kilka tygodni temu trochę kręciliśmy nosem na widowisko, jakim ostatecznie okazały się długo wyczekiwane sztokholmskie derby pomiędzy Djurgården i Hammarby, więc pozostałe stołeczne kluby najwyraźniej wyszły z założenia, że tym razem to one pokażą nam, iż w stolicy wciąż potrafią w ciekawe i emocjonujące mecze.

Rywalizacja AIK z Brommą takim niewątpliwie była, a intensywna i ofiarna postawa obu ekip niemal od pierwszej minuty zachęcała do bacznego przyglądania się wydarzeniom na murawie. Choć trzeba przyznać, że tym razem nawet miejscowi kibice dali radę, bo tak zorganizowanego dopingu jak dotąd podczas domowych występów Gryzoni z Solnej raczej nie stwierdzano. W pierwszej połowie dojrzalszy futbol zdecydowanie pokazywały gościnie z Brommy, które jednak – cóż za paradoks – do szatni schodziły z jednym golem deficytu. Tuż przed przerwą worek z bramkami otworzyła bowiem ściągnięta do Sztokholmu tego lata Japonka Haruna Tabata, przecinając fatalnej jakości podanie Anny Koivunen do Wilmy Wärulf. Inna sprawa, że – co słusznie podkreśliła zresztą Beata Olsson – taki wynik trudno uznać było za niesprawiedliwy, bo o ile prawdą jest, że w suchych liczbach na ten moment wyraźnie górowały przyjezdne, to jednak trzy najbardziej konkretne okazje wykreowały sobie w tej fazie meczu gospodynie. Cały ten dorobek został jednak błyskawicznie zmarnowany, bo oto tuż po wznowieniu gry, w niespełna pięć minut, sympatyczne 1-0 dla AIK zamieniło się w zdecydowanie mniej z ich perspektywy korzystne 1-2. Do remisu doprowadziła Ida Bengtsson, finalizując wyprowadzony trzema podaniami szybki kontratak, zaś prowadzenie przyjezdnym zapewnił… niefartowny rykoszet od Olivii Lindstedt, który całkowicie zmylił próbującą zatrzymać strzał Alice Ahlberg Serinę Backmark. Zimny prysznic ewidentnie podziałał na gospodynie demobilizująco, ale gdy już zaczęliśmy myśleć, że teraz to Bromma przejmuje nad meczem całkowitą kontrolę, Adelisa Grabus ze spokojem przyjęła podaną przez Beatę Olsson futbolówkę i tak przymierzyła w samo okienko, że dosłownie nie było czego zbierać. A zatem na tablicy 2-2, kolejny zwrot akcji odhaczony i jeszcze niemal pół godziny emocji przed nami. Ten czas upłynął pod znakiem niemal absolutnej dominacji AIK, ale raz po raz cudów w bramce Brommy dokonywała Anna Koivunen, jakby próbując zrehabilitować się za katastrofalną pomyłkę z końcówki pierwszej połowy. Fińska golkiperka dwiema interwencjami zaprezentowała najwyższy, bramkarski kunszt, a gdy nawet ona nie była już w stanie nic zrobić, do po strzale Anny Oskarsson piłka o centymetry minęła prawy słupek jej bramki. Ambitny AIK zwycięskiego gola nie znalazł, co mając na uwadze zwycięstwo piłkarek z Örebro na LF Arenie (1-0 po niezwykle usypiającym meczu i golu Nory Håheim), jeszcze bardziej skomplikował i tak niełatwą sytuację w tabeli stołecznego beniaminka. W Närke natomiast mogli wziąć pierwszy od dłuższego czasu głęboki oddech ulgi, choć mając na uwadze niełatwy październikowo-listopadowy terminarz klubu z Behrn Areny, od osiągnięcia podstawowego celu w postaci utrzymania na najwyższym szczeblu rozgrywkowym, drużynę Rickarda Johanssona cały czas dzieli jeszcze niezwykle daleka droga.

Sara Kanutte – bohaterka ostatniej akcji i przekleństwo Djurgården (Fot. Magnus Andersson)

Derbowy klimat miało także starcie na Vittsjö IP, gdzie z gościnnymi występami zawitał Kristianstad. Rywalizacja tych zespołów zazwyczaj dostarcza nam nieoczekiwanych przeżyć, lecz tym razem dwa kluby z północy Skanii zaprezentowały licznie zebranym na trybunach fanom mniej więcej to, czego w zapowiedzi od nich oczekiwaliśmy. Czyli nie brakowało nieśmiertelnej walki o każdy centymetr środkowej strefy boiska, obie strony regularnie korzystały z otwierających, prostopadłych podań, a gościnie z Kristanstad raz po raz próbowały wykorzystać ewidentną przewagę w bocznych sektorach boiska. Obie połowy przebiegały według dość podobnego schematu, czyli po stosunkowo wyrównanych dwóch kwadransach, w ostatnim inicjatywę przejmowały gościnie, spychając zespół trenera Axeldala do coraz bardziej rozpaczliwej defensywy. O ile jednak przed przerwą Vittsjö szczęśliwie dotrwało do końcowego gwizdka bez poważniejszych strat własnych, o tyle godzinę później sztuka ta się już nie udała. Kolejny rzut rożny, dośrodkowanie Gudny Arnadottir na głowę Clare Polkinghorne i w ostatniej akcji meczu zajmujący miejsca na trybunie za bramką Elin Vaughan pomarańczowy sektor eksplodował ze szczęścia. Zdecydowanie pewniej swoje niżej notowane rywalki odprawiły Rosengård oraz Linköping, choć w Malmö więcej niż o planowym i spodziewanym zwycięstwie nad Växjö, rozprawiano o urazach Jessiki Wik i Olivii Holdt. Duńska liderka klasyfikacji strzelczyń najprawdopodobniej nie zagra już do końca sezonu, co oczywiście dynamiki mistrzowskiego wyścigu nijak nie zmieni, ale mając na uwadze aktualną dyspozycję między innymi Mai Kadowaki, Cathinki Tandberg, czy Hlin Eiriksdottir, mocno zamiesza nam w rywalizacji o miano najskuteczniejszej zawodniczki Damallsvenskan w obecnych rozgrywkach. Ostatniego słowa nie powiedziała w tym temacie także Sara Kanutte, która ze względu na drobną niedyspozycję jedynie z perspektywy ławki rezerwowych przyglądała się, jak w pierwszej połowie rywalizacji na Stadionie Olimpijskim jej Norrköping dostaje od rozpędzonego do granic możliwości Djurgården surową lekcję pierwszoligowego futbolu. Tyle tylko, że rzeczonego rozpędu Dumie Sztokholmu ponownie wystarczyło na mniej więcej sześćdziesiąt minut, z czego podopieczne trenera Fredheima postanowiły skwapliwie skorzystać. A ponieważ IFK miał w swoich szeregach Wilmę Leidhammar oraz wspomnianą Kanutte, to dwubramkową stratę udało się ostatecznie zniwelować i jeden, niezwykle cenny punkt, pojechał w poniedziałkowy wieczór do Norrköping. Djurgården mógł jeszcze odwrócić losy meczu w siódmej z doliczonych minut, ale choć futbolówka ponownie zatrzepotała w siatce debiutującej na boiskach Damallsvenskan Caroline DeLisle, to chorągiewka sędzi liniowej nie pozostawiła wątpliwości co do pozycji spalonej Matildy Plan i zamiast wyszarpanego w nieprawdopodobnych okolicznościach zwycięstwa, miejscowi kibice musieli zadowolić się kolejnym rozczarowującym remisem.


Komplet wyników:


Klasyfikacje indywidualne:


Klasyfikacje drużynowe:


Przejściowa tabela:

dam2


#pokolejce

awds20

Jared Burzynski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

error: Content is protected !!