[Damallsvenskan]: Jesienny Skarb Kibica 2024
Damallsvenskan Ligi Publicystyka Świat

[Damallsvenskan]: Jesienny Skarb Kibica 2024

 W piątek oficjalnie zamknęło się letnie okno transferowe w ostatnim ze strategicznych ze szwedzkiej perspektywy krajów, więc oto nadszedł najlepszy moment, aby przedstawić najnowszą aktualizację Skarbu Kibica Damallsvenskan.

Tym bardziej, że przecież tuż po zakończeniu wiosennych zmagań odważnie prognozowaliśmy wzmożony ruch w wielu klubowych gabinetach i gorącą temperaturę nie tylko w kontekście czysto meteorologicznym. Przewidywania te w pewnym stopniu się zresztą sprawdziły, bo biorąc pod uwagę oczywisty fakt, że u nas to zima niezmiennie pozostaje naturalnym wyborem do przeprowadzenia poważniejszych kadrowych rewolucji, tegoroczny summer break rzeczywiście przyniósł nam całkiem sporo interesujących roszad i przetasowań. Większość z nich nie była niestety bezpośrednią inicjatywą szwedzkich klubów, lecz to akurat wynika w linii prostej z miejsca, które przyszło nam zajmować w europejskim, piłkarskim ekosystemie.

1724053908CS1_8376
Hikaru Kitagawa była jedną z bohaterek letniego okienka transferowego (Fot. BK Häcken)

Ofiarą trwającej aż do wiosny cudownej, europejskiej przygody, stał się w pierwszej kolejności BK Häcken. Od pewnego momentu czymś absolutnie oczywistym stało się, że zawodniczki pokroju Rosy Kafaji, czy Anny Sandberg ze szwedzkim futbolem ligowym pożegnają się prędzej niż później, więc z rosnącym zaciekawieniem z bliska obserwowaliśmy proces poszukiwań potencjalnych następczyń tych młodych, lecz już ogranych na największych, piłkarskich arenach gwiazd poprzedniej edycji Ligi Mistrzyń. I trzeba przyznać, że przynajmniej na papierze działacze z Hisingen spisali się całkiem nieźle, skoro na lewe wahadło ściągnięto z japońskiego INAC Kobe dopiero co błyszczącą na francuskich Igrzyskach Hikaru Kitagawę, a w przednich formacjach nowymi żądłami Os zostały powracająca do kraju po umiarkowanie udanej włoskiej przygodzie Paulina Nyström (ex-Juventus) oraz doskonale znająca realia Damallsvenskan Amerykanka Tabitha Tindell (ex-Kristianstad). Do tej listy dopisać możemy jeszcze wyciągnięty z Linköping duet Emma Östlund – Alva Selerud i chyba w miarę jednogłośnie zgodzimy się co do tego, że to niezwykle wymagające na wszystkich możliwych frontach lato udało się przetrwać na Bravida Arenie bez schodzenia na duży, jakościowy minus.

Rynek japoński stał się zresztą tego lata prawdziwym hitem, co tylko pokazuje, jak wspaniałą reklamę swoim rodaczkom zrobiły na boiskach Damallsvenskan Yuka Momiki, Maika Hamano, czy ostatnio Momoko Tanikawa. Dziwić może jednak fakt, iż potrzebowaliśmy aż tak wiele czasu, aby nieco odważniej otworzyć się na tak bardzo oczywisty przecież kierunek. Swoją drogą, podobnie ma się sprawa z cały czas reprezentowanym w szwedzkim futbolu bardzo nieśmiało regionem Europy wschodniej, z którego także powinniśmy zacząć korzystać często i regularnie, z korzyścią dla wszystkich zainteresowanych stron. Wracając jednak do Japonii, to aż dwie zawodniczki z tego kraju zasiliły kadrę mistrzowskiego Hammarby, ale o ile z Asato Miyagawą zdążyliśmy się już przywitać i nawet na swój sposób zaprzyjaźnić, o tyle Suzu Amano najpierw wylądowała w lekarskich gabinetach, następnie udała się do Kolumbii na młodzieżowy mundial i jej osoba wciąż pozostaje dla fanów Bajen nieodgadnioną zagadką. Azjatyckie wibracje towarzyszyły także letnim zakupom dyrektorów sportowych AIK, lecz póki co ani Hwa-Yeon Son, ani Jada Whyman, ani nawet Haruna Tabata nie zaprezentowały nam na murawie walorów, które uzasadniałyby sierpniową ekscytację i szumne zapowiedzi działaczy z Solnej. Pytanie jednak, ile w tym winy samych zainteresowanych, a ile źle dobranej i jeszcze gorzej egzekwowanej strategii, która już zdążyła doprowadzić ten najbardziej przepłacony klub ligi na granicę degradacji.

Jeśli chodzi o transfery wewnętrzne, to tutaj rynek nieco się nam uspokoił, co także możemy odczytywać jako swego rodzaju znak nowych, być może lepszych czasów. Oprócz wspomnianej wcześniej Tindell zdecydowanie najwięcej emocji towarzyszyło przenosinom Norweżki Cathinki Tandberg z Linköping do Hammarby. Ubiegłoroczna wicekrólowa strzelczyń Damallsvenskan (ten prestiżowy tytuł przegrała ze swoją ówczesną klubową koleżanką Cornelią Kapocs… minimalnie większą liczbą rozegranych w całym sezonie minut) w nowym dla siebie środowisku zaaklimatyzowała się jednak błyskawicznie i kto wie, czy i w tym roku nie spróbuje rzucić wyzwania czołowym snajperkom ligi, ze szczególnym uwzględnieniem strzelających niemal na zawołanie zawodniczek Rosengård. Kosztem ligowych konkurentek wzmocnić postanowili się także w Brommie i choć transfery Emmy Engström z AIK oraz Johanny Svedberg z Linköping aż tak szerokim echem się nie odbiły, to jednak w BP konsekwentnie realizują swój plan, który z kolei wydaje się nosić zdecydowanie więcej znamion logiki niż na przykład ten wdrażany przez sąsiadki z północnej dzielnicy szwedzkiej stolicy.

Lato ’24 to także okres mniej lub bardziej głośnych sportowych powrotów. Do kategorii tych pierwszych bez wątpienia zaliczamy ofensywę transferową Djurgården, które zdecydowało się rozwiązać przedłużające się problemy na dziewiątce transferami dwóch byłych reprezentantek Szwecji: Pauline Hammarlund (ex-Fiorentina) oraz Mimmi Larsson (ex-Lipsk). Efekt? Jak dotąd marny, gdyż Duma Sztokholmu po wznowieniu rozgrywek nie wygrała jeszcze meczu, a duet powracających do kraju gwiazd snajperskiego dorobku nawet nie otworzył, choć okazji ku temu – również z gatunku tych stuprocentowych – zdecydowanie nie brakowało. Na otwarcie nowego, szwedzkiego rozdziału decydują się czasami także piłkarki zagraniczne i tym właśnie sposobem do Kristianstad zawitały latem Niemka Mathilde Janzen (ex-Werder) oraz Australijka Remy Siemsen (ex-Leicester). Wśród nazwisk krajowych na wyróżnienie zasługują z pewnością Anna Oskarsson (z Glasgow City do AIK), Cassandra Larsson (z Teneryfy do Brommy), czy Sofia Hagman (z Huelvy do Vittsjö), bo każda z wymienionych znalazła się na takim etapie kariery, w którym wiele kwestii może się w tę czy inną stronę rozstrzygnąć. A skoro już zajrzeliśmy do północnej Skanii, to warto podkreślić, że to właśnie tam oraz w Linköping transferowe szaleństwo rozkręciło się latem najbardziej, a jego efektem okazał się raczej wzmożony niepokój niż euforia. Choć z drugiej strony ani trochę nie zdziwimy się, jeśli na przykład cokolwiek egzotyczny na pierwszy rzut oka tercet Bakker – Olafsdottir – Claypole okaże się ostatecznie niezwykle efektowną bombą z opóźnionym zapłonem. Tyle tylko, że w LFC najpierw powinni zrobić porządek z marazmem otaczającym ławkę trenerską, bo bez tego nieprzyjemnego, lecz czasami koniecznego ruchu, będzie niezwykle trudno wykonać choćby malutki krok we właściwym kierunku. Z tym ostatnim problemów nie mają za to w Norrköping, a transfery Carrie Jones (ex-Bristol) oraz Sigdis Barthardottir (ex-Vikingur) jasno pokazują, że w Östergötland zmiana na szczycie piłkarskiej hierarchii może dokonać się szybciej niż jeszcze całkiem niedawno mogliśmy się tego spodziewać.


Skarb Kibica Damallsvenskan – jesień 2024:

Jared Burzynski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

error: Content is protected !!