Zdecydowanie mniej ciekawie jest za to na arenach piłkarskich, bo trzeba jasno powiedzieć, że faza grupowa olimpijskiego turnieju okazała się jednym wielkim rozczarowaniem. W grupie A najwięcej emocji wzbudziła słynna afera dronowa, fenomenalna skuteczność Marie-Antoinette Katoto (która jak widać potrafi seryjnie strzelać nie tylko szwedzkim bramkarkom) i zakończona jedynie połowicznym sukcesem pogoń ambitnych Kolumbijek za prowadzącymi do przerwy różnicą trzech goli gospodyniami. Nadzwyczaj ciężko oglądało się każdą z potyczek w ramach grupy C, bo gdyby nie przebłyski geniuszu Aitany Bomnati, kapitalne wejście z ławki Momoko Tanikawy w rywalizacji z Brazylią, czy całkowicie zasłużona czerwona kartka dla Marty, której w pewnym momencie ewidentnie odcięło logiczne myślenie, to już teraz o każdym z sześciu spotkań zdążylibyśmy pewnie zapomnieć. I całe szczęście, że w tym bezkresnym oceanie przeciętności trafił się nam przynajmniej stojący na niesamowicie wysokim poziomie klasyk USA – Niemcy, bo radosne popisy prowadzonych przez Tony’ego Gustavssona Australijek pominiemy po prostu życzliwym milczeniem.
Ciekawie jest także na szwedzkim podwórku transferowym, gdzie zgodnie z przewidywaniem niezwykle intensywne lato czeka przede wszystkim pewien klub z Hisingen. Pozyskanie Tabby Tindell (ex-Kristianstad), Pauliny Nyström (ex-Juventus), Alvy Selerud i Emmy Östlund (obie ex-Linköping) oznaczało mniej więcej tyle, że już za moment spodziewać możemy się również transferów wychodzących. Niepotwierdzone z początku plotki wskazywały, że kierunek na Wielką Brytanię obrać mogą dwie utalentowane zawodniczki z rocznika -03 i rzeczywiście wszystko przemawia za tym, iż zarówno Annę Sandberg, jak i Rosę Kafaji już niedługo regularnie oglądać będziemy na boiskach angielskiej WSL. Do urokliwej Florencji przenosi się jedna z dotychczasowych liderek Rosengård Sofie Bredgaard, ale żeby bilans szwedzko-włoskiej wymiany wyszedł mniej więcej na zero, to szeregi Djurgården zasiliła właśnie jedna z dotychczasowych liderek ofensywy Fiorentiny Pauline Hammarlund. Barwy Dumy Sztokholmu jesienią przywdziewać będzie także Mimmi Larsson (ex-Lipsk), zaś AIK (Haruna Tabata, Hwa-Yeon Son) oraz Hammarby (Suzu Amano, Asato Miyagawa) potencjalnych wzmocnień szukały aż w dalekiej Azji i taktyka ta ma w obu przypadkach okazać się skuteczną receptą na sukces. Nieco bardziej konwencjonalnie, bo na Islandii, kadrowe niedostatki postanowili uzupełnić działacze obu zespołów z Östergötland, a mając świeżo w pamięci kapitalne wejście do Damallsvenskan Katli Tryggvadottir, mocno trzymamy kciuki, aby w jej ślady poszła zarówno nowa piłkarka Linköping Maria Olafsdottir, jak i pozyskana latem przez ubiegłorocznego beniaminka z Norrköping Sigdis Barthardottir. Już tradycyjnie, ciepłe miesiące wiążą się bezpośrednio z odpływem kluczowych postaci z Örebro i tym razem tę niezbyt przyjemną z perspektywy fanów z Närke tradycję kontynuować postanowiła amerykańska stoperka Ashley Barron, której w drugiej połowie sezonu w ogóle nie zobaczymy zresztą na szwedzkich boiskach.