– Co można robić w Tczewie w wolnym czasie?
– W czasie wolnym w Tczewie można się przejść na spacer bulwarem, jeśli chodzi o różnego rodzaju rozrywkę mamy kino oraz TCKiS, gdzie odbywają się stand-upy i różne innego rodzaju występy. Po tego typu aktywnościach można wyjść gdzieś na jakieś smaczne jedzenie, bo tego na pewno nie brakuje w mieście.
– Jak dużo czasu poświęcasz na sport?
– W moim życiu poświęcam bardzo dużo czasu, nie licząc gry w piłkę, lubię bardzo jeździć na rowerze, ostatnio zaczęłam chodzić również na basen. W sezonie letnim uwielbiam chodzić po górach, generalnie lubię aktywnie spędzać wolny czas.
– Dlaczego Pogoń Tczew?
– W klubie jestem od lipca 2023 roku. Wybierając Pogoń jako klub, który chcę reprezentować, patrzyłam głównie na miejsce, w którym najbardziej rozwinę się piłkarsko, a nie na końcowy wynik tabeli. Po wstępnej rozmowie z Trenerem Mateuszem Sroką byłam bardzo zadowolona, gdyż od razu ustaliliśmy, nad czym musimy pracować, abym pięła się ku górze. Wiedziałam również jak dużą wagę trener Mateusz przywiązuje do rozwoju taktycznego swoich zawodniczek, co jeszcze bardziej ustanowiło mnie w tym, że to właśnie ten klub chcę reprezentować.
– Piłka nożna czy Beach Soccer? Gdybyś miała wybrać tylko jedną z dyscyplin, to…?
– Zdecydowanie piłka nożna. Stawiam ją nad wszystkim, mój rozwój w niej jest dla mnie najważniejszy. Chociaż jeśli chodzi o Beach Soccer, jest to kompletnie nowa dyscyplina, w którą przed przejściem do Pogoni nie miałam przyjemności grać. Mimo wszystko uważam, że jest to coś fajnego, przy czym ma się dużo funu, jednak oprócz niego rozwija się swoje umiejętności techniczne.
– Jak trafiłaś do piłki?
– Trafiłam chyba po prostu przez to, że wychowywałam się na wsi, więc razem z rodzeństwem cały czas coś robiliśmy. Jeśli chodzi o piłkę, również daleko szukać nie musiałam, wszystko zaczęło się od mojego starszego brata, który z początku brał mnie do grania ze swoimi kolegami, bo brakowało „ludzi”. Później niż zobaczył, że coś mi nawet wychodzi, zaczął ze mną trenować na podwórku, brał gwizdek, a z kawałków drewna układał mi slalomy i różnego rodzaju ćwiczenia. Za to, że zaszczepił we mnie tę pasję będę mu wdzięczna do końca życia i nie wiem, czy są jakieś słowa, które byłyby wystarczające, żeby mu za to podziękować.
– Grasz w drużynie jako pomocnik. Pozycję wybrał ci trener czy to twój wybór?
– Jeśli chodzi o moją pozycję to ani nie wybierał mi jej Trener, ani też ja. Przychodząc do Pogoni nie powiedziałam, że widzę siebie tylko i wyłącznie na tej pozycji. Przed przyjściem do Tczewa stale grałam na pozycji środkowej pomocniczki i to tam najlepiej mi szło, więc myślę, że trener nie czuł potrzeby, żeby coś zmieniać.
– Jakie cechy powinno się posiadać na tej pozycji?
– Wydaje mi się, że środkowy pomocnik powinien mieć bardzo dobry przegląd pola, ważne jest to, aby kontrolować wszystkie przestrzenie na boisku. Oprócz tego na pewno dużo spokoju i pewności siebie. Równie ważne jest to, aby miał silne podania, dzięki którym będzie wprowadzał ofensywne zawodniczki za linię obrony przeciwnika.
– Wygrana z Medykiem Konin to przypadek czy zasłużone zwycięstwo?
– Zdecydowanie uważam, że jest to zasłużone zwycięstwo. Od początku prowadziłyśmy grę i to my dyktowałyśmy warunki na boisku. Potwierdzeniem tego, że nie jest to przypadek są mecze z zeszłego sezonu, gdzie Medyk został pokonany dwukrotnie.
– Jak objawiasz radość po strzelonej bramce?
– Po tym zazwyczaj z natłoku wszystkich emocji robię taką klasyczną napinkę. A następnie, gdy już podbiegną do mnie dziewczyny z drużyny, to razem się cieszymy i motywujemy do dalszego działania.
– Czy szóste miejsce w lidze was satysfakcjonuje? Wiosna będzie wasza?
– Uważam, że szóste miejsce dla mnie, ale również dla drużyny nie jest satysfakcjonujące. Wiemy, na co nas stać a stać nas na pewno na więcej. Liczę na to, że na wiosnę pokażemy się z jeszcze lepszej strony, wyciągniemy wnioski z poprzedniej rundy i pokażemy to, nad czym pracowałyśmy przez cały okres przygotowawczy.
– Kadra Polski to realizm czy marzenie? Czy stałe miejsce?
– Kadra Polski zawsze była i w dalszym ciągu jest moim marzeniem, które jest również moim celem. Każdego dnia dążę do tego, aby założyć koszulkę z Orzełkiem na piersi, zaśpiewać Hymn i dumnie reprezentować nasz kraj.
– Oliwia Katowicz i jej przyszłość. Jaką ma być?
– Chciałabym, aby moja przyszłość była w dalszym ciągu powiązana z piłką nożną, abym mogła reprezentować wyżej wspomnianą Kadrę Polski. A na co dzień grać na zagranicznych boiskach. Również marzy mi się, aby dużo podróżować w okresie wolnym oraz spędzać dużo czasu z rodziną.
– Twoja codzienność. Muzyka, film, koleżanki, rodzina?
– Może zacznę od rodziny, gdyż jest ona dla mnie najważniejsza. Co prawda nie mieszkam już z nią, ale w dalszym ciągu mogę na nią liczyć, ponadto otrzymuje jeszcze większe wsparcie niż dotychczas. Moja mama, która jest moim największym wsparciem jest praktycznie na każdym meczu i w każdej wolnej chwili odwiedza mnie w Tczewie. Kiedy mam tylko więcej wolnego wracam do domu i cieszę się każdą chwilą spędzaną z najbliższymi. Jeśli chodzi o znajomych w Tczewie, to mam koleżanki z drużyny. Mieszkam tu dopiero kilka miesięcy, więc nie poznałam nikogo spoza środowiska sportowego, w którym się otaczam. Natomiast zawsze jak wrócę do domu czekają na mnie moi przyjaciele, którzy dodatkowo umilają tam mój czas. Bardzo za nimi tęsknię i mi ich tu brakuje, ale oni również bardzo mocno mnie wspierają i kibicują.
Jeśli chodzi o filmy, są naprawdę różnorodne, wszystko zależy od dnia i nastroju, czasami lubię obejrzeć bajkę, a czasami jest to po prostu jakaś komedia. Muzyka jest nieodłącznym elementem mojego życia, słucham jej bardzo dużo, niezależnie od mojego nastroju. Właściwie mogę powiedzieć, że w pewien sposób jest ona dla mnie terapią, kiedy mam gorszy dzień, trening, wiem, że dzięki niej się wyciszę i będzie lepiej.
– Czy nie uważasz, że w dzisiejszym świecie liczy się tylko pieniądz? A inne wartości?
– Nie uważam, że liczy się tylko pieniądz. Wiadomo jest on ważny i znajdą się ludzie, którzy tylko nim się kierują, ale ja dużo bardziej zwracam uwagę na inne wartości.
– Ulubiona pora roku, potrawa?
– Jeszcze rok temu powiedziałabym, że zima, ale chyba z wiekiem mi się zmienia i na tę chwilę odrobinę bardziej lubię lato, ponieważ dzień jest dłuższy i świeci dużo słońca. Ciężko mi wybrać jedno danie, ale chyba byłoby to sushi, natomiast z dań domowych chyba nie jestem w stanie wybrać konkretnej potrawy, ponieważ moja cała rodzina świetnie gotuje i wszystko uwielbiam. Generalnie jestem osobą, która bardzo lubi próbować nowe smaki.
– Życzenia na 2024 rok.
– Nie będę skomplikowane, ponieważ chciałabym życzyć wszystkim, szczególnie nam piłkarkom, sportowcom dużo zdrowia, bo wiem jak ważne i potrzebne nam ono jest.
Rozmawiał Jacek Piotrowski