Ach, co to jest za sezon! Jeszcze miesiąc temu mogło się wydawać, że tegoroczne mistrzynie Szwecji poznamy gdzieś w okolicach Halloween, a najszczęśliwszymi kibicami w kraju będą tej jesieni stali bywalcy Bravida Areny. Tyle tylko, że po mundialowej przerwie piłkarki BK Häcken zaliczyły niewytłumaczalną serię trzech meczów na zero z przodu, a ostatnia porażka z Djurgården sprawiła, że Osy z Hisingen na przestrzeni zaledwie kilkunastu dni w całości roztrwoniły stosunkowo bezpieczną wydawałoby się przewagę nad ligowym peletonem. Szwedzka gra o tron rozgorzała więc na nowo i choć do końca niebywale ekscytującego sezonu pozostało nam zaledwie sześć odcinków, to możemy w ciemno zakładać, że każdy z nich przyniesie nam mnóstwo emocji, zwrotów akcji i cokolwiek sensacyjnych rozstrzygnięć. Tym bardziej, że zarówno w Södermalm, jak i w Linköping będą chcieli wykorzystać fakt, iż w przeciwieństwie do rywalizującego na wszystkich możliwych frontach Häcken, kluby te będą mogły w pełni skoncentrować się na ligowym kotle. A czy rozważacie w ogóle scenariusz, w którym do batalii trzech faworytów włącza się też bohater nieoczywisty? Ewentualny awans Piteå do czołowej trójki byłby niewątpliwie ogromną niespodzianką, ale akurat w Norrbotten mają już pewne doświadczenie w płataniu figli zarówno najgroźniejszym rywalkom, jak i wszędobylskim ekspertom. Że niby nic dwa razy? Owszem, coś w tym jest, ale jeśli istnieje człowiek potrafiący skutecznie zadać kłam popularnym mądrościom, to najpewniej nazywa się on Stellan Carlsson. A znajdująca się w kapitalnej dyspozycji Anam Imo do spółki z najlepszą rezerwową ligi Tuvą Skoog z miłą chęcią mu w tym zadaniu pomogą.
Równie ciekawie zapowiada się rywalizacja w dolnych rejonach tabeli, bo o ile Kalmar jest niezmiennie beznadziejny, o tyle kwestia drugiego spadkowicza oraz drużyny do barażu pozostaje jak najbardziej otwarta. Teoria podpowiada nam, że strefy zagrożenia całkowicie nie opuściły jeszcze Norrköping oraz Djurgården, ale realnie nie widzimy scenariusza, w którym jedna z tych ekip mogłaby jeszcze jakkolwiek zaplątać się w bezpośrednią walkę o utrzymanie. Względny spokój zachowywać mogą także w Örebro, choć akurat w Närke z pewnością nie obraziliby się na przynajmniej jedno październikowe zwycięstwo gospodyń na Behrn Arenie. Okazje ku temu będą aż trzy i skuteczność na poziomie minimum 33% powinna raz na zawsze załatwić sprawę pozostania w najwyższej klasie rozgrywkowej na kolejny sezon. Bezpośrednia batalia powinna zatem rozegrać się w tercecie Växjö – Uppsala – Bromma i akurat w przypadku tych ekip żadnego rozstrzygnięcia nie da się wykluczyć a priori. Podopieczne trenera Unogårda dysponują wprawdzie poduszką w postaci kilkupunktowej zaliczki, ale ich aktualna dyspozycja optymizmem nie napawa, a przedłużenie serii porażek może oznaczać nerwówkę aż do drugiej dekady listopada. Tym bardziej, że zarówno Uppsalę, jak i Brommę czekają jeszcze nie tylko niemalże gratisowe punkty za mecze z Kalmarem, ale także domowe starcia z Växjö, do których drużyny te prawdopodobnie przystąpią w roli faworytek.
Jakkolwiek oryginalnie to brzmi, gdzieś pomiędzy wyścigiem o tytuł oraz wyniszczającymi bojami o utrzymanie toczyć się będzie na polu Damallsvenskan jeszcze jedna niezwykle interesująca rywalizacja. Póki co jeszcze nigdy w historii istnienia naszej ligi nie zdarzyło się, aby piłkarki Rosengård musiały ustąpić pola jakiemukolwiek innemu klubowi ze Skanii, ale niesamowita passa trzynastokrotnych mistrzyń kraju od przynajmniej kilkudziesięciu lat nie była aż tak zagrożona. Na sześć kolejek przed końcem sezonu podopieczne Ievy Cederström oglądają w przejściowej tabeli plecy zarówno sąsiadek z północy (Vittsjö), jak i ze wschodu (Kristianstad), ale pojedyncze zwycięstwo nad dowolnym lokalnym rywalem może ów stan rzeczy odkręcić w jeden dzień. Zawodniczki z Malmö jak najbardziej stać na to, aby przynajmniej jesienią pokazać na boisku klasę godną tak utytułowanej drużyny, ale nie możemy zapominać, że przynajmniej w najbliższych tygodniach przyjdzie im dzielić uwagę między ligę i europejskie puchary. Czy fakt ten okaże się ostatecznie przeszkodą nie do przeskoczenia, a miano piłkarskiej stolicy Skanii po raz pierwszy trafi do tradycyjnie rozkręcającego się z kolejki na kolejkę Vittsjö? A może to w Kristianstad pokażą, że znaną i lubianą Pomarańczową Armię stać jeszcze na one last run i mimo poważnych ubytków kadrowych to Elisabet Gunnarsdottir będzie miała na koniec najwięcej powodów do radości? Opcji na stole leży naprawdę wiele, tym bardziej, że przed nami jeszcze dwie fascynujące, derbowe potyczki, których rezultat może okazać się w tym wyścigu przysłowiowym języczkiem u wagi…
Symulacja końcowej tabeli Damallsvenskan 2023: